Skocz do zawartości
Nerwica.com

Usambara

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Usambara

  1. Też mi się wydawało, że to nie lenistwo.. Niestety bardzo długo w to wierzyłam bo mieszkając z rodzicami ciągle to od nich słyszałam. Niestety wszystkie moje problemy zawsze bagatelizowali. Myślę, że nie tyle z braku troski co z niewiedzy i upartości. Niestety lekarze pierwszego kontaktu również to zbagatelizowali. Będę przepisywać się do innej polecanej przychodni (o ile wskazana lekarka zgodzi się na przyjęcie mnie) i może coś pomoże. Zastanawiam się również czy fakt, że ludzie szybko wysysają ze mnie energię ma coś do rzeczy. Jestem ostatecznie bardzo towarzyską osobą ale siły na bycie towarzyską zbieram przez dłuższy czas (to jedna z rzeczy przez które nazwałam siebie w pierwszym poście osobą o dwóch twarzach - jestem towarzyska, rozkręcam imprezy, spotkania, lubię się bawić i spotykać ze znajomymi - z drugiej jednak strony uwielbiam przebywać sama lub ze swoim narzeczonym, wtedy zbieram siły, mam swój własny świat i swoje twórczości). Więc może czas największej aktywności ludzi jest dla mnie nieodpowiedni? Tylko czym byłoby to spowodowane? Dodam, że im później tym bardziej wydajna jestem - więcej robię, szybciej i dokładniej myślę, wymyślam, planuję, na lepsze pomysły wpadam, kipię energią. Jeśli mam się na czymś skupić, zająć czymś ważnym, coś stworzyć - najlepszy dla mnie czas jest od chwili gdy zaczyna się ściemniać.
  2. Do 13-14 nie wstaje jeśli nie muszę. Niestety nie zawsze jest to możliwe. Przykładowy dzień: Wstaję o godzinie 13, godzinkę zajmuje mi ruszenie na wyższych obrotach. W czasie tej godzinki staram się zjeść jakieś lekkie śniadanie, siedzę i układam w głowie plan na resztę dnia. Potem ruszam już w pełni sił - sprzątam, robię zakupy, gotuję, majsterkuję (jestem typem twórczym więc zawsze mam jakiś ciekawy pomysł na stworzenie czegoś z niczego co przyda się w domu lub co można sprzedać i zarobić kilka groszy ). Oczywiście nie codziennie to samo. Prócz tego są dni w których jeżdżę opiekować się niepełnosprawną mamą i jej mieszkaniem. Dodatkowo pracuję dorywczo w domu jako stylistka paznokci. Jeśli wstaję wcześniej 10-11 - dobudzam się i tak dopiero w granicach godziny 13-14. Jeśli wstaję jeszcze wcześniej 9-8-7 - jestem jak śnięta mucha przez cały dzień. Moja efektywność jest na beznadziejnym poziomie, jestem ospała, powolna i ledwo żywa. Nic mi wtedy nie wychodzi, nie wpadam na żadne fajne pomysły. W czasach szkoły zdarzało mi się przysypiać na lekcjach. Tak, czuję się na tyle zmęczona fizycznie, że nie umiem normalnie myśleć, przetwarzać.. Jeśli tylko bym na chwileczkę położyła się w łóżku to zasnęłabym na dłuższy czas. Nie mogę odpocząć w pozycji leżącej bo skończy się to snem. Drzemki w ciągu dnia nie są dla mnie dobre - całkowite wybudzenie się po drzemce jest prawie niemożliwe. Jestem w takim stanie jakbym dostała kamieniem w głowę - przez dobrych kilka godzin. Do tego jestem baaardzo nerwowa i mój organizm aż do wściekłości woła bez przerwy słodkiego i ogólnie jedzenia. Jeśli jestem zmuszona do wstania o godzinie 7 - wstanę - o ile w ogóle się obudzę. Bywa, że nie budzą mnie budziki, dzwonek do drzwi też nie. Czasem pamiętam, że ktoś dzwonił bo przypominają mi się 'sny' z udziałem dzwonka. Kilka razy w życiu zdarzyło mi się spać z otwartymi oczyma. Staram się wmusić w siebie jakieś śniadanie - bardzo mnie odrzuca od jedzenia w takich wczesnych godzinach, potrafię czuć się po tym źle, biegunki na resztę dnia również takie wczesne śniadanie potrafi u mnie wywołać. Pierwsza godzina jak i cała reszta dnia wygląda u mnie jednakowo. Jednym słowem - śnięta mucha, tak jak opisywałam wcześniej.
  3. Witam. Jestem kobitką, mam 24 lata i ciężki dzień za sobą. W sumie nie pierwszy raz będę szukać odpowiedzi na swoje pytania. Pytań mam dużo ale aktualnie jeden tylko problem hm.. spędza mi sen z powiek? Mianowicie - nie umiem wstawać rano.. Najodpowiedniejsza dla mnie pora na podniesienie się z łóżka to godzina 14. Dodam, że zupełnie nie ma znaczenia czy położę się spać o 22 czy o 5 nad ranem - dopiero o 14 czuję się w miarę żywa i jestem w stanie podnieść się z łóżka. Kilka faktów: 1 - mam ten problem odkąd pamiętam. Nie umiałam wstawać rano nawet do zerówki. 2 - bardzo długi czas próbowałam regularnie chodzić spać o godzinie 22-23 i mimo wszystko organizm się nie przyzwyczaił 3 - mój stan psychiczny nie robi różnicy 4 - od 10 lat choruję na zaburzenia odżywiania (anoreksja -> bulimia -> aktualnie nadal zmagam się z tymi problemami psychicznie lecz fizycznie nie pozwalam sobie na krzywdzenie się) - nie zauważyłam by dieta wpływała na problem ze snem. Było zawsze tak samo w każdym etapie (w etapie bardzo długiego zdrowego i racjonalnego żywienia również). 5 - Od roku zauważyłam, że moja waga powolutku idzie w górę niezależnie od tego jak jem - od ponad roku postawiłam na zdrowe żywienie (oczywiście, że zdarzy się hamburger na mieście ale zupełnie normalnie). Nie przejadam się, nie głodzę, dostarczam odpowiednich składników -> tyję. Jest to bardzo dziwne. Dla zobrazowania: Mierzę 150 cm i aktualnie ważę 60 kg. Waga normalna dla mnie przy której wyglądałam dobrze, czułam się dobrze i była dla mnie odpowiednia to 45 kg. W chwili gdy postanowiłam się zaprzeć i odżywiać zdrowo miałam 50 kg. W ciągu roku przytyłam 10 kg. 6 - Miewam (wcześniej bardzo często, teraz sporadycznie ale jednak nadal dokuczliwie) biegunki wywołane.. niczym? Nerwy, stres, jedzenie - na to zrzucam ten problem. Bywają przypadki, że spokojnie zjem sobie ziemniaczki, a innym razem po 5 minutach biegnę do toalety i jestem wyłączona z życia przynajmniej na 2 godziny, a problem potrafi utrzymywać się cały dzień. Biegunki występują również dość często gdy zmuszam się rano by wstać. Z tego też powodu boję się rano jeść śniadanie bo może to spowodować utkwienie w toalecie. 7 - Byłam z tymi informacjami u dwóch lekarzy pierwszego kontaktu, w obu przypadkach miałam zlecone tylko badania krwi i nic więcej - badania dobre. W przypadku biegunek - jedna lekarka stwierdziła, że mam jelito drażliwe (bez badań), drugi lekarz poradził mi wybranie się do psychoterapeuty. 8 - 'Leczyłam się' u psychoterapeuty - skutek marny. Za dzieciaka odwiedzałam również psychologów i odbyłam dwie wizyty u psychiatry (nieudana próba samobójcza - uratowali mnie) 9 - Reszta problemów? Boję się leków (kiedyś nie), potrafię nabawić się strachów gdy nakręcę się, że za szybko wzięłam ibuprom i coś mi się stanie. Mam lekką nerwicę natręctw. Jestem oazą spokoju ale ostatecznie przy natłoku problemów w pewnych momentach pękam i mam dzień/dni płaczka (aktualnie). Potrafię mieć różne strachy/fobie - potrafię się zblokować gdy trzeba coś gdzieś załatwić, boję się ludzi i oceniania mnie - jednocześnie umiem być zupełnie inna, odważna, przebojowa.. Mam dwie twarze, zupełnie różne od siebie i obie potrafią odzywać się w tych samych momentach. Idzie coś z tego wywnioskować? Jak zmusić lekarza do innych badań? O jakie prosić? I czy w ogóle są mi potrzebne? Czy ja tylko jestem leniem.. Całe życie słyszę, że jestem leniem, że mi się nie chce, że gdybym tylko dupę ruszyła to by problemu nie było.. A ja naprawdę staram się z tym walczyć. W pewnym momencie przyjęłam już, że jestem nierobem i leniem.. ALE: patrzę czasem tak na siebie z boku i widzę, że jak już wstanę po tej 14stej i odczekam czasowe zamroczenie to praca mi w rękach wre, mam wiele zainteresowań, staram się, nie szukam wymówek. Otworzyłam nawet własną firmę (aktualnie ją zamykam bo nie poradzę sobie z firmą, ze sobą i z niepełnosprawną mamą, którą będę musiała się zaopiekować) i naprawdę kocham swoją pracę! Moja praca dawała/daje mi wiele radości, chcę ją wykonywać i jest to jedno z moich hobby - jednak nawet to nie działa na zmuszenie mojego organizmu do wczesnego wstania i NORMALNEGO FUKNCJONOWANIA. Wydaje mi się, że w takim wypadku to nie jest lenistwo..?
×