Skocz do zawartości
Nerwica.com

Copyfighter

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Copyfighter

  1. Dziękuje za odpowiedz! Długo czekałem, ale naprawdę dało mi to do myślenia. BTW czy ten nick ma coś wspólnego z Sabriną?
  2. Wracam na forum po kilku latach. Pisałem mało, ale swego czasu bardzo mi pomogło czytanie wielu historii. Od 2016 roku ukończyłem 3 terapie indywidualne i jedną grupową. Główne tematy to lęk przed odrzuceniem, toksyczna relacja z matką oraz problem ze stawianiem granic. To były bardzo dobre doświadczenia i pomogły mi zbudować mocno samoświadomość. Od kilku miesięcy mierze się jednak z nowym wyzwaniem, które mnie bardzo zaskakuje. Trudno mi to opisać, ale postaram się najlepiej jak umiem. Uporanie się z wieloma błędnymi przekonaniami sprawiło, że... straciłem poczucie sensu. Brak mi wewnętrznej motywacji do działania, celu, czegokolwiek co by mnie napędzało jakoś do życia. Teraz dostrzegłem, że przez lata przekonania w stylu „muszę osiągnąć sukces, aby ludzie mnie lubili” albo „posiadanie rodziny ochroni mnie przed samotnością” strasznie mnie napędzały. W momencie kiedy naprawdę przestałem w nie wierzyć, pojawiła się taka ogromna pustka i myśl, że trochę nie znalazłem w to miejsce żadnej alternatywy? Prosto rzecz ujmując - zlikwidowałem szkodliwy program, ale nie wgrałem żadnego innego. Widzę, że to zaczyna mnie zżerać, bo może nie mam jeszcze myśli samobójczych, to widzę ile razy w tygodniu pojawiają się takie refleksje, którym niedaleko do tego, tj. po co właściwie żyć, nic nie ma sensu etc. Mierzyliście się z czymś takim?
  3. Dziękuję! Moja niewymuszona systematyczność jest dla mnie ogromnym powodem do dumy! Postanowiłem założyć wątek, ponieważ odkąd wziąłem za rogi swoje uzależnienie, to zauważam w sobie dziwne stany. Na przykład wczoraj poczułem nagle ogromny smutek i zacząłem myśleć o swojej byłej dziewczynie (historia zakończona wiele lat temu). W pierwszej chwili poczułem potrzebę zażarcia tego, ale nie było mowy o tym. Nie wiem co to był za impuls, ale jedyne co mi konstruktywnego przyszło do głowy to pisanie. Wziąłem kartkę papieru i zacząłem się starać przelewać swoje uczucia na papier. Było mi trudno, bo generalnie jakoś tak jest, że tamten okres czasu jest dla mnie białą plamą w pamięci. Napisałem do siebie, że nie mogę zrozumieć jak można nie pamiętać za wiele z czasu kiedy z drugą osobą się tak intensywnie dzieliło codzienność. Kolejny impuls. Zacząłem przeglądać wspólną historię rozmów na Messengerze. To było dla mnie szokujące odkrycie. Zacząłem to czytać i poczułem taki zalew emocji. Chciało mi się płakać, ale też momentami śmiałem się do rozpuku. To tak jakbym odkrył kogoś w sobie kogo bardzo głęboko zakopałem. Odkryłem jakąś empatyczną, uczuciową część siebie? Nawet zauważyłem, że byłem bardzo zabawnym gościem Zacząłem się zastanawiać czy to wszystko ma coś wspólnego ze sobą.
  4. Cześć Mam pytanie dotyczące obżerania się. Zawsze postrzegałem to jako pewną formę uzależnienia. Dobra metoda na złagodzenie stresu bądź innych złych uczuć. Człowiek się nażre, nie ma nawet siły o niczym myśleć i ma chwilę spokoju i wytchnienia Jestem z siebie bardzo zadowolony, bo od blisko miesiąca udaje mi się regularnie i zdrowo odżywiać, a także nie ulegam atakom obżarstwa. Zauważyłem jednakże, że stałem się bardzo emocjonalny (zacząłem czuć bardziej) i zaczęły do mnie wracać silnie wspomnienia z przeszłości. Stąd moje pytanie. Czy jeśli przestajemy traktować jedzenie jako remedium na swoje złe uczucia (nie mamy czym ich zapychać), to czy może w nas się coś odblokować?
  5. Czy ktoś może polecić bardzo dobrego specjalistę od zaburzeń odżywiania w Warszawie? Takiego naprawdę dobrego!
  6. Chcę podzielić się kolejną rzeczą, która mnie trochę denerwuje. W ostatecznym rozrachunku jednak sprawia, że czuje ogromną presję i stres. Z każdej strony (media, autorytety, neofilozofia i co tam jeszcze) czuję się bombardowany komunikatami o tym, aby nie zmarnować życia. "Życie jest takie krótkie, żyj każdym dniem. Nie marnuj swojego potencjału. Chcesz żałować na koniec życia?" Jak widzę niektóre osoby, które na siłę starają się pokazać jak "intensywny" był ich dzień. Życie jest ciekawe, ale między bardzo ciekawymi momentami jest sporo tych całkiem nieciekawych. Nie chcę czuć wyrzutów sumienia z powodu tego, że ja mam, bo one są nieuniknione.
  7. Młode pokolenie jest strasznie narcystyczne. Zwłaszcza dziewczyny, które media społecznościowy w pewnym sensie promują do tego, aby skupiać się wyłącznie na atutach fizycznych. Znam kilka dziewczyn, które określiłbym jako te ze średniej półki, a fakt że dostają kilkadziesiąt do kilkuset polubień za zdjęcie sprawiają, że wyżej srają niż dupę mają. To co mnie zastanawia to fakt co się z nimi stanie za 10-15 lat? Przyjdzie nowe pokolenie z nowymi narzędziami. Mam teorię, że idzie prawdziwe fala nerwic, depresji i bóg wie czego w związku z tym że obecne pokolenie nie będzie mogło się pogodzić z przemijaniem. Co o tym sądzicie?
  8. Copyfighter

    Jestem żółwiem.

    Cześć. Zdaję sobie sprawę, że tytuł trochę zaczepny. Jego geneza jest bardzo prosta. Czytałem kiedyś, że jeden z domowych gatunków żółwia nie ma ośrodka sytości. Będzie jadł tak długo, aż sami nie przestaniemy go karmić. Niestety w ten sposób często te zwierzęta cierpią, bo przybierają mocno zdeformowany kształt i duszą się w skorupie. Czuję się tak samo, ponieważ mam duże problemy z jedzeniem. Czasem mam wrażenie, że jem, aby jeść. Nawet jeśli nie jestem głodny. Obżeram się jak szalony do momentu, aż faktycznie mam już dość i nie mogę się ruszyć. Zazwyczaj wtedy zasypiam. Mam z tym kłopot od kilku lat, ale dopiero od niedawna jestem go świadomy. Jeśli nie mam żarełka, to podgryzam się od środka (usta). Boję się podliczyć ile przez to pieniędzy tracę Bawi mnie fakt, że 2 lata temu miałem dziewczynę z anoreksją. Czytałem wtedy sporo o ED, a nie zauważyłem tego w sobie. Pamiętam takie momenty, że przeżywałem kolejny stres z dziewczyną i jej chorobą. Następnie go zajadałem podwójnym dużym zestawem w fast-foodzie i nie budziło to żadnych moich podejrzeń. Jestem zaskoczony jak ED się postrzega w odniesieniu do mężczyzn. Jak kobieta je za dużo, to od razu się "obżera". Jak zamówiłem ostatnio 2x zestaw obiadowy w towarzystwie, to tylko usłyszałem "jaki mam wielki spust". Oczywiście wyrzuty były ogromne. Widzę jak to niszczy moje życie z innymi, bo boję się otworzyć przed dziewczynami. Jestem adresatem sporej liczby zalotów i nikogo nawet nie dopuszczam do siebie. Czasem słyszę, że jestem gejem, a po prostu boję się sytuacji, w której dziewczyna miałaby mnie dotknąć i zobaczyć jakie moje ciało jest rozlazłe. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale nie mogę tego w swojej głowie powstrzymać. Jeśli znacie dobrego terapeutę od ED w Warszawie, to śmiało :-)
×