Skocz do zawartości
Nerwica.com

pójdźka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pójdźka

  1. Nieboszczykowi łatwo powiedzieć
  2. Witam wszystkich. Niechęć do życia towarzyszy mi właściwie odkąd pamiętam. Jako dziecko, nastolatka i młoda dorosła zawsze wmawiałam sobie, że jeszcze kilka lat i wszystko się zmieni, że będę ładna, lubiana, pewna siebie, szczęśliwa i patrząc wstecz pomyślę sobie, jak to dobrze, że się nie zabiłam. Teraz mam prawie 30 lat, nieskończone studia, beznadziejną pracę, którą wkrótce mogę stracić i na pewno nie znajdę innej i żałuję, że się nie zabiłam. Teraz już nie mogę, bo jestem jedyną osobą pracującą w rodzinie. Mam też od 2 lat chłopaka, pierwszego zresztą, który jest jedyną dobrą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała. Chcę żyć też dla niego. W moim życiu jednak nie ma miejsca na szczęśliwe zakończenia, jesteśmy skazani na związek na odległość i tylko pieniądze mogą tu pomóc. Pieniądze, których nie umiem zdobyć. Byłam u 2 psychologów, jako nastolatka i jako dorosła. Pierwszy poradził mi, żebym częściej się uśmiechała, drugi wysłał mnie na wizytę prywatną, bo przecież miałam pracę. Postanowiłam, że będę trzymać się od nich z daleka, ale naprawdę już nie wytrzymuję. Z każdym dniem śmierć wydaje mi się lepszym rozwiązaniem. Z drugiej strony boję się, że po ujawnieniu moich problemów psychicznych stracę to wszystko, co trzyma mnie teraz przy życiu. Boję się, że rodzina mnie nie zrozumie, że stracę pracę i tym samym wszelką nadzieję na ponowne spotkanie z chłopakiem. Co ja mam ze sobą zrobić?
×