Tez czytalem potege podswiadomosci swietna ksiazka i tak sie zastanawiam czy siegajac po jaka kolwiek ksiazke nie robimy tego dlatego ze nasz mozg nastawil sie na to ze po siegnieciu po nia poczujemy sie lepiej, czyi jakas alternatywa od leków, bioenergoterapeltow i innych dobrodziejstw naszej cywilizacji. Uwazam ze jestesmy sie w stanie sami wyleczyc tylko szukamy czegos co musi ciagnac nas za raczke, zamiast skorzystac z dobrodziejstw otaczajacego nas wszechswiata, wiary, nadzieji. Wiem ze to fajnie brzmi ale odkad zrezygnowalem z wszelkich srodkow zewnetrznych i korzystam tylko ze swojej podswiadomosci jest lepiej. Siadam na wygodny fotelu i wyciszam sie wewnetrznie myslac tylko o pozytywach, negatwynych nie dopuszczam, walcze z nimi i powiem wam ze pomaga czy przed wielka impreza gdzie musze sie spotkac z tlumem do ktorego moj mozg jakos nie zywi uczucia, czy przed waznym spotkaniem, czy przed codniowym dojazdem na studia do Częstochowy, a jade z dwie godziny pociagiem z Katowic musze codziennie wstawac o 03:45 robie to co zawyczaj sie robi rano i gnam na pociąg. Ale sie rozgadałem no ale gdzies trzeba :)