Skocz do zawartości
Nerwica.com

kubix461

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kubix461

  1. Tak na codziennie to prawie żadna. Na roku na studiach jest jedna. W Technikum gdzie byłem też było ich mało. W gimnazjum w mojej klasie było chyba z 6-7. Raczej mało kobiet w moim życiu występuję.
  2. kubix461

    Klątwa

    Witam, wiem iż tytuł tematu jest dość dziwny lecz ostatnio zacząłem rozmyślać nad tym czy coś takiego jak klątwa istnieje rzeczywiście czy może jest jednak absolutną brednią. Co skłoniło mnie do takiej refleksji o tym? Mianowicie moje wydarzenia w życiu związane z relacjami damsko-męskimi. Od zawsze miałem problem w kontaktach z kobietami, nie miałem prawie żadnych koleżanek. W sumie nawet dużo kobiet nie bywało w moich klasach w szkole podstawowej, gimnazjum czy technikum aż po teraz na studiach gdzie na roku mam jedną kobietę. Jakoś nigdy nie umiałem się odnaleźć w towarzystwie kobiet gdzie inni koledzy świetnie sobie radzili i lubili to. Miałem też od zawsze pewny dyskomfort podczas każdego kontaktu z każdą kobietą zazwyczaj nasilał się gdy jakaś dziewczyna była ładna. Próbowałem kogoś znaleźć i zawsze albo nie umiałem nawet coś zdziałać albo kobiety mnie olewały, albo się wykręcały, albo udawały że wszystko spoko ale wychodziło że jednak ich nie interesuję. W końcu poznałem dziewczynę byłem z nią rok. Kochałem , niby ona mnie też ale dziś w to nie wierzę. Ona była w że tak powiem chujowe sytuacji rodzinno materialnej, nie była ani wielce urodziwa ani wielce inteligentna ale chciałem kogoś mieć i darzyłem ją uczuciem. Ja nie jestem zapatrzony w siebie ale paskudą nie jestem, mam 180 cm z 70 kg wagi ćwiczę sztuki walki i mam jakieś zaintereosowania i coś w głowie. Ale moja dziewczyna stwierdziła po roku nagle że to nie to czego szuka i odeszła mówiąc że nikogo nie poznała że będzie szczęśliwsza sama. Jak się okazało kręciła z jakimś rudym grubym niezbyt urodziwym typem, nie był też jakiś bogaty jakby co. I jak odeszła ode mnie to zaraz potem zobaczyłem jej zdjęcie z kolesiem z którym nawet prawie nie piszę i on to znajomy. Ostatnio poznałem na obozie sportowym dziewczynę 4 lata młodszą, i chciałem znaleźć z nią kontakt przez internet bo mieszka 300 km ode mnie. Coś tam pisaliśmy, pisała że mnie polubiła i takie tam. Po kilku dniach napisałem do niej i do dziś po chyba 5 dniach nawet nie raczyła odpisać na zwykłe przywitanie. Odpuściłem sobie pisanie do niej. Ostatnio byłem w galerii handlowej i zobaczyłem ciekawą dziewczynę ale że ona była czymś zajęta a mi się spieszyło i mam też problem z podejściem do nieznajomej to trochę na sprawdzenie jak to jest napisałem na tak zwanym Spotted by ją odszukać, nie zależało mi prawie wcale na jej osobie ale chciałem to przetestować jak pisałem. No i się znalazła więc napisałem do niej że się widzieliśmy i że wydaje się ciekawa ale jakoś nie dałem rady podejść i pogadać. Nawet nie raczyła odpisać i zablokowała możliwość dodawania do znajomych. Wydaję mi się że kobiety mnie nienawidzą i zmówiły się wszystkie że będą mnie krzywdziły i że będę dla nich niewidzialny. Mam czasem już takie myśli że idąc do sklepu dziewczyna przy kasie patrzy na mnie i w myślach mówi coś złego o mnie. Zaczynam trochę wariować przez to wszystko wydaję mi się że kobiety mnie nienawidzą za to że nic złego im nie zrobiłem.
  3. Witam, od wielu lat mam problem z kobietami i dziewczynami, ze sobą też wiadomo mam i to nie ich wina przecież. Od wielu lat ciągle wpadam w zauroczenie do jakieś kobiety, moja nieporadność rozmowy z kobietą powodują że nie jestem w stanie z żadną nawet pogadać. Jak już się odważyłem to jedna okazała się jakaś aspołeczna jak sama to stwierdziła i nie chciała się nawet dać wyciągnąć na spotkanie więc odpuściłem. Jeszcze inna zachorowała na chorobę psychiczną i odwiedzałem ją w szpitalu, pewnego dnia zniknęła a uczucie pozostało i wciąż jej nie widziałem od 2 lat. Inna mi się podobała i pisałem z nią na Facebooku, ale jak chciałem ją zaprosić na jakiś spacer i bliższe poznanie to napisała że ma kogoś. Jedna pracowała w sklepie na osiedlu i za długo zwlekałem aż w końcu zniknęła ze sklepu i nawet z nią nie pogadałem. Byłem na obozie i poznałem inną ale mieszka zbyt daleko ode mnie i ma kogoś więc nawet się nie wkręcam w to. Byłem w związku z kobietą ponad 1 rok, kochałem ją i może nie byłem idealny ale starałem się jak mogłem. Po roku stwierdziła że uczucie się wypaliło, przyłapałem ją jak kręciła z innymi kolesiami jeszcze w trakcie związku ze mną. Nie miała odwagi powiedzieć mi że jej nie pasują jakieś moje zachowania i przez te właśnie zachowania mnie zostawiła dla jakiegoś rudego grubego typa który jest o pół głowy niższy od niej i ode mnie jeszcze więcej. Mam lekki uraz po związku z nią i nie wiem czy chcę coś nowego. Ciągle w moim życiu doświadczam niepowodzeń i cierpienia, kobiety w moim życiu pojawiają się i w najbardziej potrzebnym dla mnie okresie znikają. Nie jestem w stanie już żadnej zaufać i wejść w jakiś związek bo od początku będę się bał że ją stracę.
×