Skocz do zawartości
Nerwica.com

lucja951

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lucja951

  1. lucja951

    Co robić??

    Witam. Od jakiegoś czasu płacze dość często, znajduje powody do bycia smutna. Czuje się jakbym była uzależniona od płaczu, od bycia załamana. Kiedy coś wreszcie jest w porządku to zawsze znajdę jakiś powód żeby znowu być smutną. Z jednej strony mam dość siebie, dość tego ciągłego smutku, ale z drugiej nie wyobrażam sobie życia bez ciągłego płakania i załamań. Rozmawiałam o tym z moją mamą, z panią psycholog i cały czas otrzymuje ta samą odpowiedz: "musisz zmienić swoje myślenie". I próbowałam, bardzo dużo razy, ale po kilku dniach 'pozytywnosci' jestem tym zmęczona i się poddaje. Przestałam już zawracać głowy mojej siostrze i mojej przyjaciółce bo mam wrażenie że nie chcą słuchać o tym jak ciągle jestem załamana. A poza tym, nie chce ich ciągnąć ze sobą w dół, choć mam wrażenie że i tak to robię. Kiedy mam zły humor i napływają mi do głowy złe myśli to nie potrafię ich powstrzymać i udawać że nic się nie dzieje, więc jestem wtedy zamyślona, smutna, nie chce mi się śmiać. No i ten zły humor czasem przechodzi na moją przyjaciółkę, przez co czuje się jeszcze gorzej. Jak mam to wszystko powstrzymac? I gdzie mam znaleźć te silną wolę żeby to zrobić kiedy przez cały czas czuję się bezsilna?
  2. lucja951

    Krótkie pytanie

    Od małego chodzę na palcach i myślałam że może ktoś mógłby zalecić mi jakieś ćwiczenia? Wiem, że powinnam iść do lekarza, ale w tej chwili akurat nie mam jak.
  3. lucja951

    Krótkie pytanie

    Czy znacie jakieś forum gdzie można napisać o problemach fizycznych? Lub czy można napisać to gdzieś tutaj?
  4. Zaczęło się od tego, że kilka miesięcy temu zaczęłam się bardzo stresować przed sprawdzianem. Cały dzień nie mogłam patrzeć na jedzenie, a jak chciałam się zmusić żeby jeść, to miałam wrażenie ze zaraz zwymiotuje. Byłam bardzo niespokojna, popłakałam się, brzuch mnie bolał i nie wiedziałam co robić. Tabletki tez mi nie pomogły. Po tym dniu, przed około miesiąc juz raczej nic się nie działo. Ale teraz znowu wróciło. Wstałam rano, nie chciałam patrzeć na jedzenie, wypiłam tylko herbate, chociaż to tez ledwo. I kilka metrów przed szkołą zaczęłam panikować ze nie chce iść, brzuch mnie boli, ledwo mogłam oddychać i znowu się popłakałam. No to ten raz mama się nade mną zlitowala. I od tamtej pory jak się czymś stresuje, to dzień później lub dwa brzuch boli mnie znikąd. Siedzę, coś tam robie, nagle brzuch zaczyna mnie boleć i musze iść do toalety. Tak samo czasem w połowie jedzenia nagle przestaje jeść bo boje się, że jeśli będę jadła dalej to zwymiotuje. Niedlugo jadę na obóz jeździecki po półtora rocznej przerwie, sama, około 2h od domu i trochę się boje ze i na obozie będę miała takie "ataki". Mam nadzieje i cały czas sobie powtarzam ze dam rade, ale jednak jak zacznie mnie boleć, to zmieniam zdanie. Moja mama mniej więcej opowiedziała o moich objawach objawach pani doktor, która powiedziała ze powinnam na trochę zmienić otoczenie. Oprócz tego, że raczej nie będę miała możliwości, wątpię, żeby rozwiązało to moje problemy. Co mam zrobić żeby bardziej móc to kontrolować? Co to w ogóle jest?
×