Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vittoria

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Vittoria

  1. Wracam po krótkiej przerwie. Biorę 15 mg mozarinu od 12 dni. Wcześniej była dawka 10 mg przez ok 2 miesiące. Czy to normalne, że zdarzają mi się jeszcze kryzysy? Od jakichś trzech dni czuję bardzo silne napięcie w środku. Lęków już nie ma, ale dokuczają mi dziwne myśli, poczucie zagubienia, bezradności. Mam wrażenie, że wszystko mnie przerasta i nie chce mi się podejmować najmniejszego wysiłku. Najchętniej uciekłabym, żeby nikt niczego ode mnie nie chciał. Źle się z tym czuję. Chciałabym się tego uczucia pozbyć, ale nie wiem jak. Najgorzej jest z rana i wtedy, kiedy jestem sama. Czy to kiedyś minie?
  2. Ja po trzech miesiącach dawki 15 mg też nie przytyłam. Ale zauważyłam, że odkąd nie ma lęków wrócił mi apetyt i to szczególnie na słodycze albo na tzw "byle co". Może to właśnie jest zgubne w skutkach, bo jak na dłuższą metę człowiek wrzuca w siebie bułki, drożdżówki i ciastka, to nie ma opcji, żeby tego nie przypłacić dodatkowymi kilogramami :-) Mówię oczywiście o sobie, bo właśnie tak się odżywałam przez jakieś dwa tygodnie :-)
  3. Do mozarinu dołożyłam psychoterapię. Jestem po pierwszym spotkaniu i choć za wcześnie jeszcze na wnioski, to chyba dobrze trafiłam. Pani psycholog sprawia wrażenie, że wie co robi i wie o czym mówi. Czuję się coraz lepiej. Wreszcie panuję nad sobą. Po dwóch miesiącach nie boję się zasnąć. Nawet nie wiedziałam, że życie bez lęku jest tak ogromnym luksusem. -- 12 lip 2017, 22:16 -- I jeszcze... Coś sobie przypomniałam. Pani psycholog na koniec spotkania zapytała mnie czy robiłam sobie badania tarczycy. Była zaskoczona, że lekarz psychiatra nie zlecił mi tych badań. Podobno hashimoto daje objawy lękowe i zdarza się, że pacjent jest leczony antydepresantami zamiast lekami na tarczycę. Czy ktoś z Was spotkał się z tym? Robiliście takie badania? Dodam, że oprócz tarczycy mam zbadać poziom glukozy.
  4. Większa dawka chyba zaczęła działać. Drugi dzień bez lęku. A może to kwestia czasu, bo leki biorę już dwa miesiące. Może 10 mg też by wystarczyło, gdybym jeszcze poczekała, ale nie jestem cierpliwa. Oby już było tylko lepiej. Mimo poprawy nieustannie myślę czy jestem bezpieczna i czy już lęk nie wróci. Wciąż się trochę boję. Bardzo chcę już poczuć się dobrze i jak najszybciej zapomnieć o dolegliwościach.
  5. Wow! Aż trudno w to uwierzyć. Po tym co przeżywam wydaje się to nieprawdopodobne. Jeśli jednak jest nadzieja na lepsze życie, to nie ma lepszej wiadomości. A czy stany lękowe można całkowicie wyleczyć? Można z tego wyjść raz na zawsze?
  6. Klaudia Kate, masz na myśli brak objawów, czy tak? 15 mg biorę 5 dzień. Wczoraj było trochę gorzej, zwłaszcza rano. Dzisiaj już czuję się lepiej. Lekarka kazała mi się z nią skontaktować po miesiącu. Czyli też zakłada, że potrzeba trochę czasu. Ja bym chciała, żeby od razu było lepiej.
  7. Minęły trzy dni odkąd biorę większą dawkę. Wydaje się, że jest lepiej. Ale niepewność ciągle mi towarzyszy. Jakbym się obawiała, żeby za wcześnie się nie zacząć cieszyć. Dziwne sny wciąż mam, ale lepiej już funkcjonuję. Ponieważ do tej pory z rana było najgorzej, to nadal po przebudzeniu zadaję sobie w głowie pytanie, czy już jest lepiej, czy może jeszcze coś się dzieje. I mam wrażenie, że jest poprawa. Dzisiaj udało mi się nawet przez dłuższy czas (na godzinę - półtorej) całkiem zapomnieć, że coś mi dolega. To chyba dobry znak :-) W nadchodzącym tygodniu zaczynam psychoterapię. Może w połączeniu z lekami będzie to zbawienny krok. Szczerze mówiąc bardzo na to liczę. Kalebx3 - ja tak uderzyłam bezpośrednio na "ty" :-) Przepraszam, bo może za dużo sobie pozwoliłam. Czy mogę zostać przy tej formie, czy może powinnam zwracać się bardziej oficjalnie? U mnie za pół roku czwóreczka z przodu, więc z tych najmłodszych to już nie jestem ;-) Pewnie stąd ta śmiałość :-) U mnie w domu podobnie - mąż, dwoje dzieci. Niby jestem spełniona zawodowo i rodzinnie, a jednak ciągle prowadzę jakąś walkę z życiem. Jak tak sobie pomyślę, to lęk towarzyszył mi i w dzieciństwie i później też. Ale nigdy nie był tak straszny jak teraz. Czy to naprawdę może być uwarunkowane genetycznie? Gdyby tak poszperać w życiorysach moich najbliższych, to na pewno można wytypować przynajmniej jeden przypadek, który według mnie klasyfikował się do leczenia jak nic. Szkoda, że tej osoby już nie ma wśród nas... Chciałabym z nią porozmawiać.
  8. Kalebx3-dzieki :-) Zapytałam dziś lekarkę czy z tego się wychodzi. Powiedziała, że zdarzają się takie przypadki. Że trzeba nauczyć się nie przejmować lękiem i wszystkim co mu towarzyszy. Trudno mi to sobie w tej chwili wyobrazić. Jak się nie przejmować, kiedy stoi się nad przepaścią? Ja nieustannie myślę o tym jak się czuję, czy jest poprawa, czy nie daj Boże jakiś kryzys. Nie umiem machnąć ręką :-/ Dobrze napisałeś, że lepsze dni kiedyś nadejdą. Ja używam powiedzonka "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija":-) I czekam... Walczę i szukam oparcia w innych, którzy dają radę pomimo cholernych trudności. Od jutra większa dawka - boję się, ale mam nadzieję, że lada moment będzie lepiej. A długo już bierzesz leki? Długo czekałeś na poprawę?
  9. Dzisiaj byłam u psychiatry i dostałam większą dawkę mozarinu. Brałam 10 mg, a teraz mam brać 15 mg. Boję się trochę, że znowu przez pierwsze tygodnie będę się zmagać z efektami ubocznymi :-/ Pani doktor mówiła, że już ich nie będzie, bo organizm się przez 7 tygodni przyzwyczaił do tego leku, ale po tym co przeszłam trzymam duży dystans. Większą dawkę mam brać przez 2-3 miesiące i potem się okaże. Albo dalej pociągnę 15 mg, albo wrócę do 10 mg. Oby jak najszybciej mi się poprawiło. Z nerwicą niby można żyć, tylko trochę słabo tak ciągle drżeć. Czy biorąc leki czujecie się już naprawdę dobrze?
  10. Czyli nie wariuję... Całe szczęście, że tu trafiłam, bo byłam już bliska rozpaczy. Budzę się rano i mam ochotę uciekać przed całym światem. Najprostsze czynności mnie przerastają. Wydaje mi się, że wszystko jest ponad moje siły. Od dwóch, może trzech dni jest jakby trochę lepiej, ale i tak nie czuję się jeszcze dobrze. W ulotce mozarinu jest napisane, że maksymalny efekt osiąga się po 3 miesiącach brania tabletek. Ja jestem dopiero (albo już) w połowie. Jest szansa, że znaczna poprawa nastąpi szybciej?
  11. Klaudia Kate - wielkie dzięki za odpowiedź! Nie ma chyba nic gorszego niż poczucie, że jest się samemu na placu boju. Dajesz nadzieję, że nie jestem lekoodporna :-) A czy to normalne, że mam bardzo dziwne i realistyczne sny? Mam wrażenie, że jak się obudzę, to pamiętam każdy szczegół i choć śpię, to wszystko czuję, widzę i słyszę. Niby to tylko sny, ale czuję dziwne napięcie przed zaśnięciem. A po jakim czasie u Ciebie już było dobrze?
  12. Biorę mozarin 10 mg od 7 tygodni. Mam stany lękowe. Poprawa nastąpiła dość szybko, bo po 3 tygodniach. Ale po 6 tygodniach znów dopadł mnie kryzys. Doraźnie biorę hydroxyzynę, ale okropnie mnie usypia. Mam 5 miesięczne dziecko i nie mogę sobie pozwolić na spanie całymi dniami. Czy 6 tygodni to wciąż za krótko, żeby wszystko już ustąpiło?
×