Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rafll

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Rafll

  1. Rafll

    Ciągłe uczucie niepokoju

    Jestem dość dobry w elektronice nie wiem ja cały czas czuję się nudnym człowiekiem chociaż się staram
  2. Rafll

    Ciągłe uczucie niepokoju

    Najgorsze jest to że mam dziwną potrzebę żeby mnie ktoś pocieszał ... Staram się zachowywać jak facet i nie zwierzam się jakoś specjalnie chociaż mam taką ochotę ostatnio . Biorę dwa razy dziennie neospazminę trochę pomaga ale jeszcze nie do końca . Staram się być przebojowy cały czas się uśmiechać ale jak widzę że ktoś nie zwraca na mnie uwagi wtedy dosłownie jak bym dostawał blokady , i jeszcze mam uczucie że się za mało staram ... Męczy to jak cholera
  3. Rafll

    Ciągłe uczucie niepokoju

    Witam W październiku skończę 18 lat jestem chłopakiem . W moim życiu teraz niby wszystko się układa znajomi mnie akceptują , dziewczyny mówią że jestem fajny . Z tym że w środku czuję że coś nie gra ... Jak miałem 7 lat mój tata ciężko zachorował na raka płuc , moja rodzina nie mówiła mi tego ale napięta sytuacja w domu flustracje taty który nagle stał się pół kaleką bo nie mógł już pracować było trudne . Były nawet takie momenty że o 2 w nocy trzeba było dzwonić po pogotowie i potem była bieganina po szpitalach i tak dalej . Wszystko to trwało około 10 lat 2 lata temu niestety tata umarł ... Podczas żałoby nie wiem czy byłem na tyle wyhamowany do tego wszystkiego ale ani razu nie zapłakałem , być może moja rodzina ma za to do mnie żal ale kurde jakoś nie mogłem nie byłem w stanie . Zaczęła się przy okazji nowa szkoła nowe obowiązki i jakoś mnie to odciągnęło od myślenia że taty już nie ma . Nie wiem ale chyba to wszystko sprawiło że szybciej dorosłem , kiedy moi znajomi lubili szaleć i bawić się na podwórku przez pewien czas kiedy jeszcze byłem gówniarzem i mniej rozumiałem też to lubiłem i siedziałem z nimi ale potem nagle to chyba po 1 gimnazjum coś się we mnie porobiło i zacząłem większość czasu spędzać w domu . Zwyczajnie zacząłem odczuwać lęk przed wychodzeniem do znajomych tu oczywiście zaczęły się naciski moich rodziców i wyzywanie od tzw ,, dzików ,, że nie mam kolegów itp . a ja zwyczajnie nie byłem w stanie do nich wyjść choć mam dużo znajomych którzy ( mam nadzieję ) mnie lubią i szanują . całe gimnazjum jakoś tak przeleciało nie jestem pewny czy to już wtedy ale doszedł poranny lęk . Gdy budziłem się rano odczuwałem dziwny nieuzasadniony strach i ucisk w klatce piersiowej tylko że wtedy przechodziło w miarę do południa , był natomiast nagłe lęk np przed WF em gdzie bałem się że coś zpiepszę i stanę się pośmiewiskiem ( nie jestem typem sportowca ) gima jakoś przeleciała pod koniec 3 klasy trochę się rozblokowałem poznałem więcej znajomych nawet koleżanki i było nawet okej , nawet powiem że te objawy na chwilę ustąpiły choć dobrze już nie pamiętam . Wakacje były trochę nerwowe bo Choroba taty była już masakryczna mimo to cały czas se powtarzałem że będzie dobrze i jakoś wegetowałem , ale przyszedł wrzesień nowa szkoła niepokój , znów ucisk w klatce piersiowej i myślecie co to będzie ... Potem doszło do tragedii ( już mówiłem jakiej ) i tu jakby wszystko pierdyknęło , teoretycznie . Kontakty zostały zachwiane zostali tylko najbliźsi przyjaciele i szkolna klasa która lepsza trafić się nie mogła w swojej pasji rowinąłem skrzydła co nie zmiena faktu że od czasu do czasu budziłem się z tym debilnym uczuciem . Każda jakaś propozycja wyjścia wspólnego była długą męczarnią myśli i strachu żeby wszystko dobrze poszło tak jest mniej więcej do teraz kilka razy mówiłem że coś jest ze mną nie tak ale non stop słyszałem tylko ,,weź się w garść ,, ,, nic ci nie jest nie pier*ol ,, a ja mimo wszystko czułem i czuję że jednak tak normalnie nie jest , owszem mógł bym teraz to zwalić na wiek dorastania ale nie do tego stopnia Od niespełna miesiąca uczucie niepoju , beznadzieji , niskie poczucie własne wartości ( które mam od dawna ) , bezsilności i strachem przed spotkaniem się ze znajomymi się nasila występuje to codziennie poznałem w dodatku dziewczynę na której mi zależy to też mi dowala bo mam wrażenie że na nią nie zasługuję i walcząc o nią tylko się ośmieszam choć jej koleżanki mówią mi że ona mnie bardzo lubi i w ogóle jej towarzystwo mnie akceptuje . Ten strach trzyma mnie już teraz codziennie chwilami puści i czuję taką ulgę ale zaraz wróci nagłe napięcie w klacie i mam ochotę się tylko położyć i leżeć , ostatnio nawet pojechałem na działkę usiadłem na huśtawce i zacząłem ryczeć ot taka bezsilność . Coraz częściej czuję się zmęczony sobą , moja pasja przestała mnie fascynować , boję się że jest nudna , boję się ze stracę znajomych że ta dziewczyna pozna kogoś innego że przegram i w ogóle. Straciłem apetyt zjechałem 8 kg ( nie mówię że to źle bo lepiej się czuję teraz ) . Boję się że ktoś w towarzystwie będzie bardziej przebojowy ode mnie że nie będę w stanie niczym nikomu zaimponować . Po prostu od miesiąca czuję jeden wieliki strach chciałbym to komuś powiedzieć ale boje się że ktoś pomyśli że jestem dziwny . Wszystkim się od tych 10 lat przejmuję i biorę wszystko do siebie przez co łatwo mną zagrać że tak powiem Zastanawiam się czy pójść gdzieś do jakiegoś psychologa bo ja autentycznie czuję że coś jest ze mną nie tak .
×