Witam nazywam się Marek mam 26 lat i przerosły mnie moje problemy. Nie bardzo wiem od czego zacząć, zawsze myślałem że ze wszystkim dam sobie rady sam, ale chyba jednak nie tym razem ; dzisiaj popełniłem kolejną złą inwestycję na której znowu stracę i to wszystko przez moją niecierpliwość. Jeśli już jakiś mały sukces się przytrafi to nigdy nie mogę się z niego nacieszyć bo życie zaraz sprowadza mnie do parteru i wszystko się sypie. Pomimo tego że mam 26 lat nawet nie mam dziewczyny ani nigdy nie miałem, ze wszystkimi co się znałem co mogło być z tego coś fajnego teraz żyję w niezgodzie, nie mam przyjaciół takich osób z którymi mógłbym pogadać o wszystkim kokoś kto by mnie zrozumiał, mam tylko pieniądze które ciężko zarabiam i które w głupi sposób tracę; niestety one też już przestają przynosić radość. Rodzina też mnie nie rozumie każde moje pomysły są krytykowane, każda jakaś odskocznia od szarej rzeczywistości ciągle tylko słyszę :musisz żyć jak człowiek". Najgorsze są poranki każdy jest ciężki nie chce mi się wstawać.... a kiedyś było inaczej....