Witajcie
To mój pierwszy post tutaj. Mam nerwicę lękową i uczęszczam na terapię grupową prywatnie. Terapia trwa dopiero od 3 spotkań na których byłem obecny.
Na terapii z boku siedzą tzw. stażyści, którzy robią notatki ze spotkania. Nie biorą one udziału w zajęciach tylko mają staż, który na ten moment polega na robieniu tych notatek. Na ostatnich zajęciach doszła nowa stażystka i okazało się że ją znam - nie pamiętam dokładnie skąd ale twarz kojarzę i ona raczej mnie też (informację tą zataiła na spotkaniu). Najprawdopodobniej jest to osoba ode mnie z osiedla na którym kiedyś mieszkałem i istnieje szansa, że ona zna naszych wspólnych znajomych itp.
Tak czy inaczej nie czuję się dobrze z tą osobą na terapii, nie moge się dobrze otworzyć przy niej i nie będę raczej mógł tego zrobić. Poinformowałem o tym osobę prowadzącą zajęcia, poinformowałęm ją o moich obawach itp. Prowadząca zaproponowała żeby poruszyć ten temat na kolejnym spotkaniu i powiedzieć co mnie boli.
Problem jest taki, że ja nie chce tego robić. Jestem osobą która łatwo i szybko zamyka sie w sobie, indywidualista. Nie chcę na forum publicznym mówić, że mi ktoś ie odpowiada i dyskutować o usunięciu tej osoby z zajęć. Czy to nie powinno być raczej zadanie terapeuty aby zapewnić mi dobre warunki terapii?
Bardzo niedobrze czuję się z tą sytuacją. Wiele sobie obiecywałem po tej terapii ale teraz chcę zrezygnować. Co uważacie? Jakie są wasze doświadczenia? Proszę o poradę. Z góry dziękuję.