Skocz do zawartości
Nerwica.com

theend

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

Osiągnięcia theend

  1. Sama nie wiem..Niby nie jest źle, ale sytuacja jest jaka s
  2. to co najbardziej mnie wkurwia to brak czasu, a teraz jestem przerażona bo będę miała go jeszcze mniej -.-. Boże,czy ja kiedyś w końcu znajdę kogoś kto mnie pokocha i zaakceptuje..Ale nie wiem czy ktos normalny mnie zechce. Nie musi być super przystojny ani inteligentny (chociaż w sumie z idiotą chyba bym nie wytrzymała) niech będzie przeciętny z wyglądu i ma dobre serce, ale niech nie będzie ciepłą kluchą bez charakteru.. W ogóle ciągle sie zakochuje w nieciekawych facetach.. A przyjaciół chyba nie mam już żadnych. I nic mi nie wychodzi, jestem typowym przegrywem życiowym W sumie najbardziej brakuje mi seksu, bez bliskości jestem w stanie jakoś wytrzymać,nie jest mi ona niezbędna.. Pociesza mnie jedynie fakt,że mój ex nadal jest sam (jeśli wierzyć fb) i nie wyobrażam sobie kobiety, która zniosłaby jego obrażanie się i fochy dosłownie o wszystko Brzydzi mnie moje obleśne ciało i nijaka twarz. I nawet się nie mogę upić z rozpaczy..W ogóle nic nie mogę, mogę tylko siedzieć w domu i być gotowa 12 godz na dobę. W ogole zastanawiam sie czy on oklamywal mnie od poczatku czy to ja mam paranoje.. Ale oczywiście zawsze wszystko to moja wina i to ja jestem najgorsza -.- Do tego wyglądam jak gówno, bo nie mam nawet czasu o siebie zadbac, wlasnie siedze przed kompem w tłustych wlosach związanych w kucyk i w piżamie Chyba mam jakiś gorszy dzień Cału dzień siedzę w łóżku i czytam jakieś głupie książki i słucham jakiejś dołującej muzyki. Właściwie nie jestem jeszcze załamana ale jestem na dobrej drodze do teog.. Dodatkowo babcia mnie wkurwia bo kompletnie nie dba o higiene, nie chodzi tu o mycie sie.. Ogólnie rodzina mnie olewa, np. dzis zadzwoniłąm do babci ale powiedziała tylko zebym oglądała coś tam w tv i się rozłączyła..-.-. Poszłabym do psycholożki, ale moja obecna sytuacja rodzinna mi na to nie pozwala.-.- Rodzice mnie olwaja, brat wkurwia bo interesuja go tylko kumple i on sam, a mnie traktuje jak idiotke -.-. mam moze jedna prawdziwa przyjaciolke ale jest zbyt szczera i nie moge z nia gadac o wszystkim Ciagle pije kawe zeby sie pobudzic ale to przestaje dzialac.. Jak mialam za duzo czasu wolnego czesto mialam dola,ale bylo roznie,bywaly gorsze i lepsze dni,teraz mam dola non stop.. Ogólnie zastanawiam sie czy zawasze bylam taka idiotka czy to przez chorobe.. Wiem ze to nie sa wielkie problemy (pewnie zaczna sie dopiero jak zaczne suzkac pracy -.-) ale ehh..no ciężko jest. Jedyne światełko w tunelu to wakacje,chociaż trochę się boję bo spotkam się z facetem w którym byłam kiedhyś zakochana.. Aaa, i chyba uświadomilam sobie, że cierpie na mizofonie. I zastanawiam się czy to ja jestem taka beznadziejna czy po prostu spotykają mnie beznadziejne rzeczy.. Ok, chyba wrócę do czytania bo tylko to mi jako tako idzie.. Do tego ta pogoda jakąś taką.. Dolujaca. Ale chociaz lepiej sie czuje.^^ Ogólnie cały dzień siedzę w internecie bo nie mam siły na nic innego. W sumie jedyne co mam to trochę odłożonej kasy, ale jednak pieniądze to nie wszystko i nie dają stuprocentowego szczęścia.. To błędne koło, czuję się beznadziejna i brak mi motywacji
  3. Nie mam kompletnie motywacji do niczego. Nie wiem co czuje, niewiem czy chce z kims być czy być sama. N Najgorzej że przejmuje się jakimiś pierdolami i wymyślam sobie problemy O chyba nkt mnie nir rozumie.. Nawet pisać tego mi się nie chce, mam zeero motywacni do wszystkiego. Dobra, zresztą i tak ludzie się przypierdola zaraz do czegoś albo oleja jak zwykle. Moim największym problemem jest lenistwo. Ciągle mam takie głupie wrażenie że nie powinnam być taka zdolowana i sie martwic, przynajmniej w tym momencie moje życie jest ok (no.. Prawie) ale wszystko niszcz przez zamartwianie się Kazdy dzień jest taki sam, dolujacy i monotonny. Mam dosyc, marzę żeby w końcu wyjść z domu.. Właściwie cały dzień czekam kiedy położę się do łóżka i będę spala przez 12 godz.. A potem to samo, cały dzień grzebie w internecie.. Ok moze nie jest tak codziennie ale hmmm ja wiem? Mniej więcej raz w miesiącu mam doła, ale możliwe że to zwykły pms xd. Do tego nie mam kasy, muszę oszczedzac na wszystkim Zawalilam semestr, mam nadzieję ze kiedy psychiatra przepisze Mi nowe leki coś się poprawi.. Do tego dodam że kompletnie nie potrafię utrzymac relacji, jestem pesymistka, zamartwiam się wszystkim i jestem gruba i Nie atrakcyjna, mam mysie włosy, krzywe żeby i przez wzrost wyglądam jak mutant, o bliznach i rozstępach nie wspomnę.. Ogólnie jestem przegrywem życiowym, poleglam chyba na każdym możliwym polu, nie jestem ani ładna ani zbyt inteligentna. Chciałam sobie znaleźć kiedyś jakieś hobby, jeździłam konno, na nartach, chodziłam na yoga ale wszystko szybko mnie męczylo. Aa, i większość ludzi mnie nie lubi, ewentualnie olewa. Mam kilka przyjaciółek, ale raczej głównie mnie wkurwiaja, jedna zachowuje się jakby pozjadala wszystkie rozumy a nawet nie ma matury. -. - i wkurza mnie ze jest taka.. Pusta? To chyba odpowiednie słowo.. a druga mieszka w USA i pracuje cały czas więc nie gadamy zbyt często.. Aa i jestem uzależniona od kawy, bez niej nie wyobrażam sobie funkcjonowania, pije chyba.. Z 6 kubków dziennie? Co do rodziny moja matka to egoistka i pracoholiczka która tylko stroi się w nowe kiecki a jej hobby to siedzenie na westwing i czytanie kiepskich romansow. Z kolei ojciec to tyran który uznaje wyłącznie swoje racje i narzuca wszystkim swój światopogląd. W sumie ostatnie lata odcięlam się od ludzi, trochę to moja wina.. O rodzicach lepiej nie będę już pisac Ostatnio siedzę na tinderze, ale ten cały portal jest tak pusty i jałowy że zastanawiam się czy nie skasować konta.. Chociaz wtedy już stracę kontakt z kimkolwiek, zostanie tylko fb i insta.. Żałuję że rozstała się z moim eks Chociaz minęły już 2 lata a ja nie mogę sobie wyobrazić że znowu się w kimś zakocham. Chociaż jest jeden facet z którym pisze, ale nie jestem pewna co do jego intencji. Poza tym miałam jeden przelotny.. Nie, romans to za duże słowo, spotkaliśmy się raz, potem pisaliśmy i tyle. W sumie nic do niego nie czuje. I ogólnie nie mam zbyt wiele czasu dla siebie z powodu trudnej sytuacji rodzinnej,ktora mnie obarczono. Pociesza mnie to że chociaż mój wujek jako jedyny mi trochę pomaga, ale przecież on też musi pracować.., Ogólnie mam może 2,3 godziny dziennie dla siebie, no, i jeszcze sen. Marzę żeby pójść do pracy i nie musieć siedzieć non stop w domu.. Chociaż nie wyobrażam sobie pracować 5 h w tyg przeraża mnie to max 3 4 dni, w ogóle zastanawiam się czy nie wyjechać do Hiszpanii coś zarobić i wrócić.. I głównie chyba z tego powodu zaczyna mi odbijać, nie pamiętam kiedy ostatnio wychodzilam z domu. Nie twierdzę że jestem najbardziej pechowym człowiekiemcna świecie ale chyba szczęścia to ja nie mam.. Oczywiście wiem że mogłoby być gorzej, cieszę się że mam w co się ubrać, gdzie spac i co włożyć do garnka, ale ehh kiedy jest się chorym to wszystko trochę traci swój urok.. Poza tym zastanawiam się czy nie wrócić do Hiszpanii, ale w sumie nie byłam tam zbyt szczęśliwa.. Aaa no i jestem idiotka, umiejętnośc logicznego myślenia jest dla mnie nieosiągalna sztuka W sumie brzydzi mnie jeczenie i uzalanie się nad sobą ale serio już nie mam siły do tego gówna.. Aa i ogólnie moja rodzina uważa mnie za debila i niedorajde życiową, chociaż przyznam że bywam czasem raczej lekkomyslna. Moja jedyna pociecha to to, że w końcu zaoszczędzilam trochę kasy i nawet nie wysililam się zbytnio żeby ją zarobić (nie, nie byłam dziwka xdd) Ale co z tego jak ta stara raszpla ciągle mnie tylko wkurwia i sie rządzi jakby była nie wiadomo kim,p rzed udarem była normalna a teraz się zachowuje jak jakaś jebana księżniczka -. - Aa no i przez moje lenistwo zawalilam ostatni semestr.. Właśnie zmarnowałam chyba godzinę życia na tinderze z którego nigdy nic dobrego i tak nie wynika. Ogólnie staram się być jakoś pozytywnie nastawiona do życia ale jest to coraz trudniejsze.. Nie rozumiem czemu nie mogłaby zamieszkac z kims innym z rodziny i wtedy wszyscy byliby zadowolenj No i mam zjebane całe wakacje. Wieem, wiem jestem egoistka ale co poradzić. Charakteru nie zmienię. Ale przynajmniej nie jestem chamska i nie zieje jadem jak niektórzy ludzie.. I gratuluję wszystkim którzy dobrneli do końca mojego pierdolenia ;D. Sorry, musiałam się wyjeczec xd.
  4. znowu mnie boli w klatce piersiowej ;((.. idę do nowej szkoly i ciągle dowiaduję się rzeczy które nie napawają mnie optymizmem. starzy mnie olewją jak zwykle... poznałam faceta chyba mu się podobam, ciągle pisze, a ja sama niewiem co czuję to straszne! czuję się cholernie winna, ciągle łudzę się nadzieją że może mu tak naprawdę nie zależy na mnie,może chce tylko seksu albo szuka zainteresowania, z jednej str poznaliśmy się na tinderze, ale sprawia wrażenie kogoś raczej normalnego, ogarniętego, inteligentnego i w ogóle, wydaje mi się że do siebie nie pasujemy, nie pociąga mnie fizycznie, jestem zła, ludzie mnie nie cierpią, więc niewiem jakim cudem on mnie polubił (ciągle pisze, więc raczej mnie lubi), nie chcę dawać mu złudnych nadziei że coś z tego będzie, boję się mu coś powiedzieć bo może źle zareagować, zamiast się cieszyć że piszę siedzę jak na szpilkach i nerwowo patrzę na zegarek i tylko czekam aż napisze, wykańcza mnie to zresztą niewiem co on we mnie widzi,nie jestem dobra w rozmowie, nawet nasza pierwsza rozmowa nie była taka ciekawa..jak dla mnie powinnam się cieszyć że trafiłam na kogoś wartościowego ale się nie cieszę..bo nie pasujemy do siebie, chyba się z nim nudzę sama niewiem czego chcę i co czuję, nic już nie wiem, mam dosyć tej ciągłej walki..chcę wleźć do łóżka i tak leżeć,tylko tu czuję się bezpiecznie ehh niewiem co robić z jednej str lubię być sama, ale czasem mam tego dosyć..chyba nie ma wyjścia z tej sytuacji wszystko budzi we mnie lęk, kiedyś tak nie było nie mam siły normlanie żyć i udawać że wszystko jest w prządku boję się szkoły, niby biorę leki które pomagają,ale i tak się boję i ciężko mi oddychać, czuję że mi słabo i jestem gruba jak świnia, chociaż nic nie jem niewiem jak dam radę cały tydzień łazić do tej durnej szkoły i to na 8 rano,siedzieć tam tyle czasu myślałam czy może nie pójść do pracy ale sama niewiem..nie umiem się zdecydować dobra i tak pewnie usłyszę że moje problemy są głupie i przesadzam..
  5. może posprzatam, chociaż w pokoju będę miała porządek, nie to co w życiu.. czemu wszyscy traktują mnie jak głupia gówniarę , to ze jestem chora chyba nie znaczy automatycznie ze jestem debilka? ktoś tez tak ma czy jestem jedyna? eh stracilam nadizeje ze kiedykolwiek sobie kogoś znajdę..gdybym miała chociaż prawdziwego przyjaciela któremu mogłabym się wyplakać ale nie zawsze jakoś to Ja muszę słuchać i pocieszać, a jak ja chce coś powiedzieć wszyscy zatykają uszy i uciekają! kurwa -.- wiem no może to nie jest przyjemne słuchać chorej osoby ale no kurwa przyjaźń chyba zobowiązuje nie? pff zreszta i tak juz mi wszystko jedno bo nie wierze w ludzi..chyba serio wszyscy są źli..rzadko spotykam kogoś dobrego.. zuje sie nimi cholernie rozczarowanaw tak mi cholernie ciężko z tym wszystkim ;( mam dosyć tej głupiej,bezsensownej samotności nie rozumiem jak można traktować kogoś jak gówno tylko dlatego ze jest chory ;((.. czy chociaż jeden pieprzony raz nie mogłabym się zakochać z wzajemnoscią? chociaż nie wiem może potrzebowałam być odrzucona żeby stwardnieć.. kolejny mój problem to to ze nie umiem flirtować, ba , nawet nie umiem rozmawiać z facetami i zawsze wychodzę na idiotkę.. wszyscy uważają ze moje życie jest super i powinnam być silna, ale huj mnie to, nikt tak naprawdę mnie nie zna i nie wie nic o moim życiu, bo jak bardzo można tak naprawdę znać drugiego człowieka? nikt nie wie jak zachowałby się w sytuacji zagrożenia życia, a co dopiero inni chciałabym być twardsza ale chyba jestem po prostu słaba i mam już dosyć udawania supermena który poradzi sobie ze wszystkim..\ w ogóle nie wiem czego wszyscy ode mnie chcą kurwa, ja tylko staram się żyć normalnie z moją jebaną chorobą, czuję się zaszczuta dokądkolwiek pójdę czuję się jak niechciany śmieć, jakbym przynosiła ze sobą pecha i nieszczęście wszędzie gdzie pójdę.. przynajmniej nie mam jeszcze poczucia winy, nienawidzę tego.. ciągle siedzę w domu bo niewiem co mam robić ;/ dobra koniec z tym.. a może po prostu naprawdę jestem po prostu głupia,jak zawsze uważałam..
  6. co ja takiego robię że ludzie mnie nie lubią? Kurwa, staram się być miła, pomocna, staram się troszczyć o innych i chuja z tego mam, powinnam być chyba większą egoistką, wyszłoby mi to na lepsze ..
  7. eh i znowu facet mnie olał..czuję się jak idiotka nie wiem sama już czy mi zależy czy nie, mam mętlik w głowie, wszysztko przez tą głupią nerwicę.. sama nie wiem zego chcę i to jest najgorsze, ale i tak to już nie ma znaczenia bo on ma mnie w dupiei zawsze miał.. napisałam wczoraj odpisał dzisiaj tylko dwa słowa cześć i potem od razu że idzie do pracy..może faktycznie nie ma czasu, niewiem co myśleć ja chyba nigdy nie zrozumiem facetów.. jestem już zmęczona,czemu zawsze JA muszę pisać pierwsza no, niewiem czy on czeka aż ja napiszę czy gada ze mną z nudów i ma obojętny stosunek do mnie..kurwa a tak się starałam, pomagałam mu w szkole a on takie rzeczy odwala, mam nadzieję że zdechnie ;(( to straszne jaki on ma na mnie wpływ.. eh albo za bardzo olewam i kończy się tak że jemu zależy a ja sama niewiem, albo mi zazcyna zależeć a on ma wyjebane.. na pocieszenie założyłam sobie tindera.. i piszę tutaj bo nawet nie mam z kim pogadać..eh a miałam już dzisiaj dobry humor i znowu się zjebał.. cholera nawet już myślałam że jest ok, wychodzę na prostą, leki działają, wszystko jakoś idzie do przodu, ale to mnie teraz tak dobiło.. wiem strasznie bełkoczę.. nawet nie mam ochoty nigdzie wyjść, wcześniej jakoś się abrdziej tym martwiłam a teraz pff.. ciągle siedzę w domu, własciwie chciałam się gdzieś zapisać, no i miałam pojechać odwiedzić rodzinę ale pff.. nienawidżę jak mam dobry humor, co rzadko się zdarza i nagle jakieś gówno
  8. Kocham moje łóżko. Najchętniej wgl bym z niego n wstawala
  9. Pff czy ja wiem..raczej mój największyc problem to to se jestem głupia.. A jak ktoś nie lubi ludzi i jest nieudacznikiem który nie jest w niczym dóbry to co wtedy? Zresztą ludzie też mnie nie lubią I tak naprawdę co to daje? Głupia i chora i przez to bezwartościowa.. Niewiem może mam taki mm..nijaki charakter po prostu.. Wgl chyba się uzależnialam od internetu i chyba też od tego forum.. Ale cóż Niewiem może to fakt że za dużo siedzę w necie i nie wychodzę zbyt często. Ale szczerze jakoś nie potrafię się tym przejąć. Boże czemu zawsze muszę robić wszystko pod czyjeś oczekiwania? Mam kurwa swoje życie.. Wszyscy mnie oceniając I ciągle muszę słuchac że jest bałagan w domu no ja pierdóle jakby nie było innych problemów..Ale nieee kurwa największa pieprzona tragedia!!! Bałagan w domu! Jezus Maryja co ludzie pomyślą!! Boże aż mi niedobrze na myśl że tydzień będę musiała znosić ich towarzystwo Jakoś nie przejmuje się tym że powinna schudnąć.. Wiem jestem okropna. Może kiedyś była inna. Sama niewiem co czuje gubię się w tym Niewiem może to wszystko bez sensu.. Eh jestem zmęczona życiem i ciąglymi porażkami czasem chciałabym umrzeć. Niby jestem młoda i już na starcie wszystko spierdolone.. ;( Nie chce mi się wysilać bo i tak gówno z tego będzie..
  10. Kurwa zaraz mam pogrzeb i nie mogę wstać z łóżka starzy znowu będą się czepiać wszystkirgo Ehh.. Boli mnie serce żołądek chce mi się wymiotówax jestem głodna ale nie mogę nic przełknąć boję się że coś się tam stanie.. Jakoś słabo się czuje jestem niewypaama i myśl o opuszczenia mojego łóżka napawa mnie lękiem. To moje jedyne miejsce w którym czuje się bezpiecznie. Może to brzmi głupio ale tak jest. Ciekaw czy gdybym powtórzyla to co powiedziała psychiatra traktowalibg mnie lepiej..albo ich niechęć jest tak głęboka że już nic n jest w stanie na nią wpłynąć. Czemu ciągle jestem sama ze wszystkim? Niewiem jak z tym walczyć staram się podchodzix do tego spokojnie źle, płacze, źle no kurwa.. Ale jasne oczywiście ludzie to pieprzoni eogisci myślący tylko o sobie Boże nie chce tam iść nienawidzę pogrzebow!! Coś okropnego, ja chyba poddam się krenacji..albo coś innego Nie wyobrażam sobie leżeć zakopane pod Ziemią w tej ciasnej trumnie Eh znowu się nie wyspałem Nie mam już siły kurwa.. Nawet nie o to chodzi tylko.. Niewiem czy moje wysiłki cokolwiek dają oprócz pogarszania sytuacji ;(( niewiem pomocy poradzxie coś błagam!! Chociaż tutaj mogę s wypisać Niewiem może się po prostu poddam zamiast toczyć ta bezsensowna walkę.. Ciągle jakieś problemy i porażki noc kurwa!! Chociaż to może dlatego że nie potrafię czerpać z niczego przyjemności.. A starzy oczywiście mają wyjebane i robią wszystko żeby zapomnieć o moim istnieniu..hah ostanio trochę bagadalam psychiatrze na nich i trochę żałuję bo s boję że zadzwoni d mojej mamy i jej powtórzy wszystko .. Niewiem może oba jest po prostu za głupia żeby zrozumieć co to za choroba? Ehh zresztą i tak już nic id nich nie wymagam bo to nie ma sensu, jak wszyscy mają w dupie tych którzy ich potrzebują i myślą tylko o sobie i o debilnych wycieczkach urządzaniu pieprzonego mieszkania i innych nieważnych gluptoach.. Rzygać mi się chxe jak na nich patrzę,niby są mądrzy ale jednak tak bezdennie głupi..albo może są niedorozwinieci emocjonalnie? Ej to nawet ma sens.. Eh.. Muszę iść na ten pogrzeb niewiem nawet w co s ubiore.. Dziwnie tak pisać o takich pierdólach na forum ale czuję że jakiś mi to pomaga..w sumie zawsze lubiłam pisać ale przestałam.. Ok to chyba wszystko pewnie niedługo tu wrócę.. Eh chciałabym mieć rodzinę która nie miałaby mnie w dupie..
  11. eh i znowu mam dola. poniewaz nie mam sie komu wyzalic,bo moi znajomi nie chcą tego słuchać zrestą i tak mają mnie w dupie, wiec piszę tutaj, zresztą i tak nikt tego nawet nie przeczyta. ostatnio doszłam do wniosku że główną przyczyną moich problemów są zbyt wysokie wymagania, co do siebie i innych. skończyły mi się leki boże jakie to niesprawiedliwe że jestem chora. -.- gdybym chociaż była mądra, albo przynajmniej wyjątkowo atrakcyjna, może chociaż to by mnie pocieszyło,a tak..pff. i tak na nic nie liczę,bo tak jest bezpieczniej. długo wahałam się nad właściwie wychodzi na to że jedynie mój brat i babcia w miarę się mną przejmują. co prawda przyjmuje to różne formy,ale doceniam. ostatnio kupił mi czekoladę ;d chociaż nie powinnam jej jeść I nie dość że każdy facet (którego spotykam ;]) to albo pizda albo cham to jeszcze nie mogę sobie nikogo znaleźć mimo że nie mam chyba zbyt wygórowanych wymagań Chociaż jakoś ostatnio udaje mi się nie podchodzić do tego emocjonalnie to jednak ehh..trochę mnie to martwi ;/ Ogólnie jestem chyba w najgorszym możliwym wieku i niewiem sama co ze sobą robić..Nie mam przyjaciół, w każdym razie prawdziwych, nigdy nie bylam w związku bo nie mogę znaleźć nikogo normalnego, niewiem czemu Sytuacja rodzinna też nie do pozazdroszczenia,chociaż nie no,mogłoby być gorzej ale z drugiej strony za fajnie to nie jest..Przynajmniej wspierają mnie finansowo i chyba tylko na to mogę liczyć..Wieem , jestem okropna i niewdzięczna, ale cholera, chyba rodzina jest po to żeby się wspierać? ;/ Eh zresztą i tak traktują mnie jak powietrze.. Ups, znowu się rozpisałam xd . Ale tak to jest jak nie ma komu się wygadać..Może lepiej bym zrobiła gdybym wróciła do Hiszpanii,sama niewiem.. Jeszcze facet mnie olał ale niewiem czy za nim płakać..W sumie chuj z niego był. Tzn był może miły, ale nie dla mnie -.-. Nawet moja przyjaciółka ma mnie w dupie..Ale cóż,widocznie jestem taka nudna że nie chce jej się gadać ze mną Ostatnio mam kiepski humor, pewnie przez smierc cioci..No i leki mi sie skonczyly, musze isc po nowe, chyba przez to nie mogę spać -.-.. Eh cale lato przejebalam przed kompem, leb mnie boli nie moe spac i jakos kiepsko s czuje ;/ Ciąglę siedzę na forum paranormalne,uzaleznilam sie buahaaah xdd ale sama niewiem co mam ze soba zrobic.. Dobra no chyba na razie starcyz,i tak nikt nie ebdzie chcial czytac mojego pierdolenia..
  12. Jezu czemu moja rodzina jest taka beznadziejna -.- o jakimkolwiek wsparciu mogę SB jedynie pomarzyć, właściwie nie znam żadnych wartościowych ludzi.. Ciągle patrzą o co można się do mnie przypieprzyc, kurwa czy to tak dużo powiedzieć jedno cholerne nie martw się albo będzie w porządku? Nie pamiętam kiedy ostatnio to słyszałam ale prawie że sobą nie gadamy ehh
  13. Boże jak mnie wkurwil dzisiaj nauczyciel jogi a miałam taki dobry humor Ehh :/ nienawidzę tego, jakoś łatwiej znieść mi fakt że mam zły humor tak po prostu sama z siebie a jak wydarzy się taka pierdoła to normalnie wychodzę z siebie wkurwia mnie ze bardziej przejmuje się zdaniem innych niż sobą -.- i jeszcze starzy mnie wkurwiaja pisze To tutaj bo nie chce znowu słuchac że pierdole a moja psycholog jest niestety na urlopie I wkurwia mnie ze zapłaciłam kupę hajsu za głupi kurs jogi próbuje jakoś się w to wkręcić ale niestety jest beznadziejniw i marzę żeby się skończyl -.- i znowu będę musiała słuchac pierdołenia że najpierw się zapisałas a teraz nie chcesz chodzić pff kurwa wiedziałam że tak będzie i że to nie dla mnie ale nie Pff głupia musiałam pójść jeszcze tak tam śmierdzi że nie można wytrzymać
  14. theend

    Witam

    Witam, nie wiem czemu skasowało mi watek ;/ . To nie będzie zbyt odkrywczy ani oryginalny post, ale po prostu muszę się wygadać komukolwiek Właściwie mam tylko jedno pytanie, jak radzicie sobie z samotnością? Czy macie wsparcie ze strony bliskich osób, czy ignorują wasza chorobę? Niedawno zdiagnozowano u mnie nerwice lekowa. Chodziłam na terapie, ale przerwałam ja, bo miałam wrażenie ze nic mi nie daje. Ciezko mi jest otworzyc sie przed kims zupelnie obcym, a dzisiaj musze sie komus wyzalic wiec zdecydowalam sie napisac tutaj. Wlascwie moje zycie to jeden wielki bajzel i nie wiem czy dam rade jakos je poskladac do kupy Przepraszam jesli pisze zbyt chaotycznie, ale mam okropny dzien i musialam sie komus wygadac Chcialam spytac jak radzicie sobie z lekiem? Pozdrawiam.
×