Witam.
Od dłuższego czasu mam problem. Kiedyś miałam podejrzenie depresji, brałam leki, które nie pomagaly, ciągle źle się czułam, w końcu zrezygnowałam z leczenia. Teraz mój problem z psychika sie nasila. Nie potrafię się zrelaksować, ciągle jestem spięta, myślę o pracy, o dniu kolejnym, żeby się wyspać, wszystko inne idzie w bok. Mało co sprawia mi radość, to, co innych by uszczesliwilo, na mnie nie działa. Nie potrafię już się cieszyć z małych rzeczy. Byłam kiedyś pełną energii, radosna kobieta, teraz nie ma nawet cząstki dawnej ja. Przez to wszystko, relacje z narzeczonym zrobiły się dość chłodne, ja czasem bardziej preferuję zostać w domu, położyć się spać niż wyjść gdzieś z nim.. Jak myślicie, czy jest szansa bym znów normalnie żyła?