Witam. Jestem nowy na forum i chciałbym uzyskać od Was kilka informacji.
Opiszę moją historię(jest o czym pisać)
Mam na imię Kamil wiek 30lat mam żonę i syna wszystko byłoby super gdyby nie moje problemy zdrowotne. 10lat temu mialem guza przysadki dość sporego 40x30 usuniety przez nos. Jedyna pamiątka po tym etapie to fakt ze widzę tylko na jedno oko i zszargane nerwy. Potem zalozylem rodzinę i jakos leciało raz lepiej raz gorzej. 4lata temu zaczely mi drętwieć dłonie w nocy, od razu Internet czytanie i tak trafiłem na wątek o stwardnieniu rozsianym i się zaczęła ostra jazda, bezsenność ciągłe myślenie tylko o tym ze jestem chory, zamknąłem się w sobie, pojawily sie nowe objawy drgania powiek mięśni, klucha w gardle, mrowienie głowy, lekarz rodzinny przepisał mi antydepresant ktory jako tako postawił mnie do pionu, drętwienia rąk nie ustały całkowicie ale jakoś to zaakceptowałem minęło kilka lat i problem powrócił mianowicie: mrowienia rąk czasem w dzień czasem w nocy (kilkunastominutowe napady), drżenia mięśni, pieczenie skóry pleców, mrowienie twarzy i głowy, bezsenność, zimne palce, skoki ciśnienia. Byłem u 3 neurologów odruchowo jest ok, tomografia kręgosłupa bez większych zmian, badania krwi książkowe, rezonans głowy wykazał odrost guza przysadki (prolaktynowy) przyjmuje leki, lekarze twierdzą że guz nie ma wpływu na moje objawy. Badania hormonów wykazały prolaktynę podwyższoną 25krotnie, testosteron jak u dziadka, i lekką niedoczynność tarczycy ale wszystkie hormony juz ustabilizowane lekami potwierdzone badaniami a mobe objawy jak były tak są raz mi drży łydka raz ramię, raz mrowieje kciuk inny razem cała dłoń a są dni że wszystko jest w porządku. Lekarze znowu proponują antydepresant a ja ciągle myślę ze mam jakąś straszną chorobę której nie wykryli, mam myśli samobójcze(jedna nie udana próba) mam juz dość. Jeżeli komuś zechce się przeczytać te moje wypociny to proszę o poradę czy nerwica może dawać takie objawy? Pozdrawiam