Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kotowska

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kotowska

  1. Hej, może jest tu ktoś, kto przeżył podobną do mojej sytuację i mógłby mnie pocieszyć, że to przejdzie i będzie lepiej... bo inaczej zwariuję. Odstawiłam (po kilkunastu latach brania) leki SSRI. Miałam już kilka prób odstawiania, ale zawsze wracałam, bo czułam się bez leków fatalnie. Tym razem podjęłam kolejną próbę, bo byłam sfrustrowana otumanieniem przez lek. Starałam się zrobić to w sposób rozważny, w wydłużonym okresie etc. Niestety dopadł mnie chyba tzw. zespół dyskontynuacji. Wyczytałam, że może trwać do 7 dni do kilku(nastu?) tygodni, ale boję się, że tego nie wytrzymam. Powinnam wyjechać na odludzie i tam przeczekać, ale jest to oczywiście absolutnie niemożliwe. Tymczasem zmagam się z ogromną drażliwością (wyprowadzają mnie z równowagi najmniejsze pierdoły), gdy obserwuję siebie, aż się tego boję i zaczynam świrować, że może mam jakieś poważne zaburzenia osobowości, bo rozwala mnie od wewnątrz wściekłość, poczucie beznadziei, bezradności, niesprawiedliwości etc. Lata psychoterapii poszły jak krew w piach (takie mam teraz odczucie - może to mnie). Co do lekarza psychiatry - kolejną wizytę mam w czerwcu, ale i tak nie potrafię rozmawiać z tymi wszystkimi lekarzami. Najchętniej bym się tam wydarła, krzyczała, żeby mi pomógł... i w ogóle, ale oczywiście to w sobie tłumię i wychodzi na to, że wszystko jest ok. Jakaś masakra.
  2. A nie myślałeś, by iść na psychoterapię? Przerażające jest to, że myślisz o swoim życiu jak o gównie. Warto o siebie zawalczyć.
  3. Lucyfer, tak, staram się też tak do tego podejść. Uczę się ogarniać emocje, choć wciąż średnio mi to wychodzi. Dzięki za komentarz.
  4. Witajcie, jestem tu nowa. Zauważyłam, że na forum przebywają głównie ludzie bardzo młodzi. Ja mam ok. czterdziestki. Mam fobię społeczną, podejrzewam także u siebie osobowość unikającą. Czeka mnie teraz pójście do pracy, po latach unikania... Nie wiem, jak ogarnę sprawy krytykowania mnie, oceniania i tych wszystkich innych paranoicznych lęków, które w sobie noszę. Tego, że zwyczajnie (przez uciekanie) nie mam doświadczenia, kompetencji, że wszystko będzie dla mnie rozpaczliwie nowe, a ja w nowych sytuacjach nie umiem się odnaleźć itp., itd. Są tu ludzie z podobnymi przejściami? Chętnie pogadam. Jestem od kilku lat w terapii, pracuję nad sobą i mimo dużych postępów, które sama widzę (a startowałam z pozycji emocjonalnej ameby), wiem, że wciąż nie jest dobrze. Wciąż z wieloma, zbyt wieloma rzeczami sobie nie radzę. Z drugiej strony uciekanie to nie jest dobra strategia - właściwie to jest najbardziej beznadziejna i szkodliwa strategia, jaką w ogóle można stosować. Niestety ja stosowałam ją praktycznie przez całe życie.
  5. Kotowska

    Witam.

    Witajcie. Zarejestrowałam się, żeby porozmawiać o problemach podobnych do moich i o tym, jak sobie z nimi radzić :)
×