Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vitalia

Użytkownik
  • Postów

    461
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Vitalia

  1. nowhereman,

    Co do leczenia - zgodnie ze wschodnim podejsciem (np. medycyna chinska), choroby powstaja w wyniku zaburzenia rownowagi energetycznej czlowieka. Zadaniem bioenergoterapii jest wplywanie na energie czlowieka tak aby przywrocic ta rownowage.

     

    Tylko jakoś nie kojarzę, aby medycyna chińska leczyła za pomocą bioterapii, chyba że się mylę???

    Najwyzsza skutecznosc w leczeniu uzyskuje sie przy wspoldzialaniu wielu sposobow - bioenergoterapia, odpowiednia dieta, odpowiednie nastawienie pacjenta, ale takze leki tradycyjne (nie mowie o czystej chemii).

    Fakt, w takim układzie bioterapia działa najlepiej, bo jak się komuś poprawi to nie wiadomo , co pomogło, może to może tamto, a może przeszło samo :D:D

  2. A ja nie rozumiem... Matka Boska jest jedna... a ma tyle róznych nazw i tytułów...

     

    Bóg jest w 3 osobach, a Matka Boska wychodzi na to, że w tylu ilu potrzeba :D Jednakże w Polsce wydaje się być największa Matka Boska Częstochowska.

     

    INTEL 1, To wszystko jest pełne sprzeczności. Z jednej strony Bóg jest pełny miłości i przebaczający a z drugiej mówi "Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą". Nie ma tu przebaczania, a wręcz jest zemsta na niewinnych potomkach grzeszników

     

    No właśnie , kto się podejmie wytłumaczenia tych sprzeczności?

     

    Ogólnie myślę, że to nie jest najlepszy wątek do tego typu dyskusji i przekonywania się, bo katolicy chcą sobie w nim popisać o modlitwach charyzmatycznych. Do spierania się są inne tematy forum, jak np. czy Bóg istnieje :P

    Każdy wątek dobry do dobrej dyskusji ;) Od pytania, czy Bóg istnieje może bardziej kluczowe jest pytanie, jeśli Bóg istnieje to, jaki On jest, bo patrząc na Jego dzieło można powariować próbując Go zrozumiec.

  3. mgla,

    Tak jak juz mowilem, ja to wszystko wiem, ze rana narcystyczna z dziecinstwa, ze wymagający rodzice. Ale swiadomosc tego nie sprawia, ze wraz z tą wiedzą problemy znikają. Moge wiedziec skąd to sie wzielo, ale samym tym tego przeciez nie rozwiąze, nie odblokuje. Nie umiem powiedziec sobie 'ej maciek, to ta ciągla presja mamy, wszystko jasne, mozemy wyjsc i zyc', nie potrafie, nie przestaje sie bac.

     

    Nie znam się za bardzo , ale mnie się wydaje, że u ciebie jest troszkę takie połączenie narcyzmu z osobowością unikającą. To, że sobie uświadamiasz skąd się biorą twoje problemy nie sprawi, że one znikną, ale pozwoli na dystans. Teraz wiesz, że przekonania odnosnie siebie i świata zostały ci wpojone przez rodziców i dlatego mozesz sobie zadać pytanie: czy rodzice mieli rację? to daje siłę do zmiany.

     

    Prawdopodobnie jestem wlasnie takim przecietniakiem, typowym mariuszem, ktorego nic nie wyroznia z tlumu. Myslisz, ze gdzies tam z tylu glowy ta mysl nie daje o sobie znac? Przeciez to wlasnie paniczny strach przed tym motywuje do tego zeby dzialac, sprawia ze chce to ukryc pod maską wizerunku, ktory probuje stworzyc. Ten strach tak naprawde determinuje cale moje zycie. Nie, nie potrafie sie z tą myslą pogodzic. Dlatego szukam siebie, szukam swojej wyjątkowosci.

    Strach jest napędem, a z drugiej strony to ten sam strach blokuje twoje działanie, już prawie zamknął cie w domu, co dalej? Piszesz, ze ten strach wynika z niemozliwości zaakceptowania swojej przeciętności, bo bycie przeciętnym to powód do wstydu? Z powodu wstydu nie dopuszczasz ludzi zbyt blisko do siebie, bo jak będą za blisko to dostrzegą, że nie jesteś idelany i co wtedy zrobią, wyśmieją, odrzucą, poniża, skrytykują? a może przeciwnie, wyluzują, pokażą też swoje wady, zaakceptują, polubią cie takiego jakim na prawdę jesteś. Nie każdy jest taki jak twoi rodzice.

    Czy uwazasz, ze kilka godzin rozmowy to nie jest wystarczający czas na to, zeby ocenic stosunek do pacjenta, spostrzegawczosc i zaangazowanie? Mozemy ciągnac ten wątek dalej, ale uwierz, po prostu trafilem na kogos kto nie byl dobrym specjalistą

     

    oczywiscie, że mogłeś trafic na niekompetentną osobę, ale mozliwe, że oczekujesz od innych tego samego, co od siebie, perfekcjonizmu, ponadprzeciętności i idąc na spotkanie z psychologiem wyłapywałeś wszystkie niedoskonałości pomijając pozytywne cechy, psycholog też człowiek:)

    Mowilas tez o zbyt wysokim postawieniu poprzeczki. A to nie jest tak, ze kazdy stawia ją sobie gdzie chce? Mam w takim razie zrezygnowac z ambicji? Jesli nie, no to gdzie znajduje sie ta granica, ktorej nie powinienem przekraczac? Takie pytania non stop sie pojawiają i sprowadzają coraz wiecej wątpliwosci. Nie mow, ze sama sie teraz nie zawahalas

    nie masz zrezygnować z ambicji, tylko zachować równowagę w tym wszystkim, w czym chcesz być najlepszy? we wszytkim? Tak na prawdę to o co w życiu chodzi, o uznanie, władzę, prestiż? może tak, ale chyba najważniejsze jest dążenie do szczęścia, tylko nie pisz, że bycie KIMS da ci to szczęscie, bo już sam napisałeś wcześniej, że jak coś osiągniesz, to nie będziesz umiał się tym cieszyć, tylko zaczniesz znów za czymś gnać. Może tobie brakuje od zawsze miłości, a gdy ktoś cie podziwia, pochwali to daje ci taki substytut miłości?

    Nie wiem, ale w twoim przypadku obawiam się, że nie obejdzie sie jednak bez fachowej pomocy. A poza tym , gdy pisałam , że większosc ludzi mieści się gdzieś pośrodku pomiedzy idiotą i geniuszem, to uważam, że zdecydowanie bliżej ci do tego drugiego :)

  4. Vitalia,

     

    czytałem "program zmiany życia" ale jakoś brakowało mi motywacji, żeby przerobić którąkolwiek z pułapek ;)

    Tobie się udało?

     

    Ja mam prawie wszystkie pułapki , więc sama się za to nie zabierałam, chodzę na psychoterapię, książkę polecam bo dała mi dużo do myślenia, dużo wyjaśniła.

     

    mgla, Nie wiesz , kim jesteś, a jeśli okaże się, że jesteś po prostu przeciętnym facetem, to co wtedy?Mało na świecie jest geniuszy i kompletnych idiotów, więc istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jesteś gdzieś pośrodku.Może nie chcesz dopuścić do siebie prawdy o sobie? Masz ogromną potrzebę , aby inni Cię podziwiali, ale po co Tobie ten podziw? Bez tego podziwu nie potrafisz miec o sobie dobrego zdania? Kruchy ten twój narcyzm.Moim zdaniem, mozliwe, ze klucz jest w tym, że miałeś wymagających rodziców, którzy chwalili Cię za osiągnięcia, karali w jakiś sposób za ich brak i teraz myślisz świadomie lub nieświadomie, że aby zasłużyć na miłość , akceptacje to musisz być KIMS.

    Zraziłeś się do psychologów bo nie dostatecznie zaimponowali, ile dałeś czasu takiemu psychoterapeucie zanim oceniłeś, że jest od ciebie głupszy? na ilu byłeś spotkaniach, na jednym, dwóch? może twoje oczekiwania są zbyt wysokie, chciałeś, aby ktoś po kilkudziesięciu minutach wiedział o tobie wszytko? Tak to potrafi chyba tylko wróz Maciej z tv ;)

    Postawiłeś sobie w życiu zbyt wysoko poprzeczkę, musisz wyluzować, obniżyć swoje aspiracje, bo one paraliżują twoje zycie, różnica między tym jakbyś chciał życ, a tym jak jest na prawdę powoduje depresje, lęk może złość, a co najgorsze paraliżuje twoje działanie w realu.

    To wszystko to tylko moje przemyślenie, możliwe, ze zupełnie nie trafne, ale jeśli to co się z tobą dzieje trawa tyle czasu to na pewno nie jest to zdrowe :(

     

    -- Śr lis 12, 2014 6:32 pm --

     

    Kolejna kwestia to twoj sposob na okreslenie osobowosci. Niestety moje obawy co do wnioskow w jakims stopniu sie spelnily. Na kartce co prawda znalazlo sie kilka rzeczy, ale caly czas zastanawiam sie czy to faktycznie ja, a nie tylko cechy falszywie nabyte w celu wprowadzania w zycie mojego planu zdobycia uznania. Pojawia sie pytanie o to gdzie granica pomiedzy tym co nabyte, a tym co pierwotne. I znow, wiecej wątpliwosci niz odpowiedzi.

     

    fragment z ksiązki, którą polecałam wyżej:

    "... powinniśmy odkryć swoje wrodzone skłonności zawierające te zainteresowania, relacje i zajęcia, które nieodlącznie prowadzą do poczucia spełnienia. Wierzymy, że każda osoba ma wrodzony zbiór osobistych preferencji. Może najbardziej istotne zadanie do wykonania w naszym życiu to odkrycie wrodzonych pragnień. Najlepszymi wskazówkami przy rozpoznaniu wrodzonych skłonności są nasze emocje i odczucia płynące z ciała, Kiedy zaangażujemy się w czynności czy relacje zgodne z wrodzonymi skłonnościami , czujemy się po prostu dobrze. Doświadczamy przyjemności i radości całym sobą.

    Niestety wielu z nas było trenowanych w dzieciństwie w ignorowaniu wrodzonych skłonności i robieniu tego czego się od nas oczekuje. Jesteśmy zmuszani, aby być twardzi kiedy z natury jesteśmy wrażliwi, by iśc na medycynę, kiedy naszą wrodzoną pasją są zajęcia na wolnym powietrzu...Wielu z nas musi odwrócić ten proces, aby się zmienić.Musimy odkryć kim jesteśmy. Odkryć to, co czyni nas szczęśliwymi, bez bazowania wyłącznie na tym, co innych czyni szczęśliwymi..."

     

    Jaka muzyka powoduje przypływ energii w Twoim ciele, sprawia, że chce ci się tańczyć, nucić? Jakie książki wciągają cie bez reszty , tak że możesz czytać pół dnia nie odczuwając zmęczenia? Z jakimi ludźmi czujesz się swobodnie i spotkania z nimi dając ci energetycznego kopa?

  5. mgla, Jest taka książka " Program zmiany sposobu życia" - tam są opisane pułapki ( schematy) w które człowiek wpada na skutek błędnego wychowania (niezaspokojenia przez rodziców podstawowych potrzeb emocjonalnych np. potrzeby miłości, bezpieczeństwa, akceptacji, autonomii itd).

    Jedna z takich pułapek nazywa sie " Nigdy nie jest wystarczająco dobrze- bezwzględne standardy osobiste i hiperkrytycyzm"

    Źródła tej pułapki:

    - warunkowa miłość rodziców, uzależniona od spełnienia wysokich standardów

    -rodzic będący wzorem takich standardów

    - pułapka rozwinęła się jako sposób kompensacji uczuć niskiej wartości, wyizolowania społecznego, deprywacji, porażki

    -rodzice zawstydzali dziecko lub krytykowali kiedy nie udało mu się spełnic wysokich oczekiwań

     

    Takie wysokie standardy powodują, że człowiek cały czas czuje się sfrustrowany, że nie udaje mu się spełnić swoich norm, może czuć się zły lub depresyjny, bo zawsze wydaje mu się, że osiągnął zbyt mało. Jednoczesnie wierzy w możliwość sukcesu, doskonali się i czuje ze zbliża się do swego celu, wyobraża sobie, ze gdy go osiągnie poczuje zadowolenie i będzie mógł odpocząć, ale to najprawdopodobniej nie nadejdzie, bo nawet jak osiągnie cel to zaraz zacznie szukać czegoś innego.

     

    Ta pułapka może łączyć się z pułapką "Deprywacji emocjonalnej" ( dziecko odkryło, że dostaje od rodziców zainteresowanie /substytut miłości, gdy mu się coś udaje osiągnąć.)

    Natomiast, jesli rodzice zawstydzali lub krytkowali, kiedy byłeś niedostatecznie według nich dobry, wtedy prawdopodobnie występuje obok schematu bezwzględnie standardy pulapka "Niepełowartosciowość, wstyd".

     

    Warto po tę książkę sięgnąć, są w niej rozwiazania , ale autor zaznacza, ze jeśli będzie to za trudne należy zwrócić się do specjalisty Nie wiem, czy dobrze dobrałam pułapkę/schemat do twoich problemów, najlepiej zrobisz to ty sam czytając, jeśli cie to zainteresowało, książkę.

  6. mgla, myślisz, że ludzie lubią doskonałych i idealnych ludzi, czy tylko ich podziwiają i im zazdroszczą? Może nie warto tak dążyć do perfekcji? Może warto pokazać siebie z wadami? Piszesz, że już sam nie wiesz jaki jesteś, bo skryłeś się za maskami (za mgłą), ale kiedyś nie miałeś masek, jaki wtedy byłeś, co chciałeś tak przed swiatem ukryć, czego się wstydziłeś ( może miałeś jakieś wady lub twoja rodzina miała, albo ktoś cie ciągle krytykował)?

  7. yin i yang to mi się kojarzy raczej z Chinami , natomiast czakry kojarzą się z Indiami, a ta energia to energia życiowa czyli prana ( odpowiednik chinskiego chi ). Myślę, że pojęcia energia życiowa, czakry to nazwy czegoś, co kiedyś ludzie zauważyli, ale nie wiedzieli czym to jest i jakoś musieli to nazwać. Prawdopodobnie czakry to odpowiedniki gruczołów dokrewnych, a prana to być może odpowiednik hormonów. Czy to można odblokować , poprawić funkcjonowanie np. przez ćwiczenia jogi? możliwe, że tak.

  8. Hesia,

    on powiedział.......... pani nie prosi, bo i tak tego nie zrobię.

     

    W sumie to nawet nie tak ważne, czy zrobi, czy nie , tylko dlaczego nie chce, może on ma jakieś ważne powody? ja bym na twoim miejscu spytała, czy możecie od teraz ustalić nowe zasady terapii, tzn. jeśli któreś z was zawali sesje bez bardzo ważnego powodu, to żeby poniósł za to konsekwencje i ustalic dokładnie na czym mają one polegać.

  9. breaking news! jak podaje portal facet.wp.pl doszło w nauce do przełomowego odkrycia - Niebo istnieje!!!!!!!!11111111oneone

     

    Nikt nie pisze, że w nauce doszło do przełomowego odkrycia, tylko że facet będący jednym z najlepszych neurochirurgów miał przeżycia mistyczne , które według jego niemałej wiedzy są nie możliwe do wytłumaczenia z punktu widzenia medycyny i on uznał to jako dowód na istnienie nieba.

     

    Facet nie wygląda na oszołoma, ale kto go tam wie...

    Tu wywiad z nim w polskiej telewizji http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/zobaczyl-niebo,81585.html

  10. Gdyby podał Koran to dziś w przestrzeni publicznej by go nie było. Taki czyn kończy się przeważnie bombowym zakończeniem :mrgreen:

     

    W każdej świętej księdze powinien być zainstalowany w okładce mały ładunek wybuchowy, który uaktywniałby się w momencie próby jej zniszczenia :)

  11. Ja kiedyś ćwiczyłam joge wg. Iyengara, ćwiczyłam sama, ale bardzo solidnie np. pozycja świecy 10 min, pług 5 min. Efekt był taki, że miałam bardzo elastyczny kręgosłup i całe ciało, ale jeśli chodzi o psychikę to trochę miałam dziwny efekt tzn. byłam bardzo spokojna, ale tak jakoś nienaturalnie, jakbym była oddzielona od reszty świata, nie było to przyjemne, a poza tym te okresy dziwnego spokoju przeplatały się z atakami panikię.Nie wiem, może brakowało prawdziwego nauczyciela, ale nie takiego z fitness clubu, a może joga nie jest dla każdego, może wyzwala jakieś wewnętrzne "demony" z którymi nie każdy potrafi sobie poradzić. Czyli bez dobrego nauczyciela nie polecam, z nauczycielem można moim zdaniem popróbować.

  12.  

    Człowiek po licencjacie na PEDAGOGICE a przedstawia się jako terapeuta !!! mentor, coach i cholera wie co jeszcze ...

    ...

    mógł już pójść na całość i napisać metnor, coach, jasnowidz, mistrz i niemal Bóg :(

    a te jego odpowiedzi to na prawde podnoszą ciśnienie , a co ciekawsze to facet ma ponad 300 podziękowań :shock:

     

    -- Pn wrz 29, 2014 11:30 am --

     

    ja nie wiem, czy możliwe jest wygranie "wojny" z psychoterapeutą, bo jeśli taki ma nawet odpowiednie wykształcenie, certyfikaty to i tak może być słabym specjalistą, a jeśli swoją nieudolnością zaszkodzi komuś to w razie czego zawsze może się wykręcić od odpowiedzialności, bo przecież pacjent jest zwykle zaburzony i mógł słowa/ działanie terapeuty źle zrozumieć, pomieszać coś, nadinterpretować, czy wykazać opór terapeutyczny.

     

    " Pożądane jest rozwijanie tzw. świadomości konsumenckiej, czyli upowszechnianie wiedzy o partnerskich sposobach korzystania z psychoterapii. Dzięki takim działaniom klienci/pacjenci staną się lepiej przygotowani by w przypadku gdy usługa psychoterapeutyczna przynosi im jakieś szkody lub nie przynosi im oczekiwanego pożytku, podejmowali własne decyzje o kończeniu współpracy lub poszukaniu innego psychoterapeuty. Tak często, wspominając na święty wolny rynek, zrzuca się na klientów odpowiedzialność za błędny wybór terapeuty czy modalności, ale zapomina się, że klient, często zaburzony, roztrzęsiony emocjonalnie i bez wiedzy fachowej, jest w relacji z terapeutą na wyraźnie słabszej pozycji. Z jednej strony, mam wrażenie, psycholodzy chcą, żeby świadomy klient pytał o certyfikaty, twardo negocjował kontrakt i umiał go zerwać, gdy współpraca staje się „nie-partnerska” a z drugiej: żeby potulnie zaufał i dał się za rękę poprowadzić w nieznane, w każdą bzdurną czy niesprawdzoną terapię. Tego nie da się pogodzić."

     

    ze strony http://psycho-kit.pl/?p=104

  13. Nadal nikt nie wytłumaczył dlaczego watykan czci gada (dinozaura?) http://img.over-blog-kiwi.com/0/47/36/66/201306/ob_9ad432243e7d7e5c298fe9b67376a4ea_benoit-16-vatican.jpg Gady to przecież symbol zła a tu nad papieżem taka rzeźba. Jakieś wytłumaczenia? :)

     

    a tam przesadzasz, to specjaliści od PR umiescili za Benedyktem tę rzeźbę, aby jakoś tak przez kontrast dobrze wypadł, bo na tle tego dzieła nawet on wygląda ładnie i miło ;)

     

    Oświadczam, że to co napisałam to zart, który mam nadzieję nie uraził niczyich uczuć religijnych

×