Sama nie wiem, gdzie ten wątek umieścić. Jeśli to jest nieodpowiednie miejsce przepraszam, ja tylko potrzebuję jakiejś rady, pomocy.
Mam 21 lat w tym roku i od podstawówki mam problemy z fobią społeczną, nie leczę się jako kombinatorka dawałam radę w życiu skutecznie unikać stresujących sytuacji. Do tego doszedł problem z wyrywaniem włosów, rzęs- domyślam się, że to przez nerwy, stres. Obecnie doszły problemy rodzinne, gdzie każdy wymaga ode mnie porad, pomocy, cierpliwości, ale i potrafią się wyżyć psychicznie, co trzeba jakoś znosić, każdy kto ma w dom osobę pijącą i awanturującą się mnie zrozumie. Od jakiegoś czasu doszły bóle głowy i napady złości, potrafię wyżyć się tak na człowieku i zrównać go z błotem, że mnie nie chce znać ta osoba. Nie panuję nad tym. Jednego dnia tak zrobię, a drugiego żałuję. I niestety, ale z czasem mam tak coraz częściej, zwykle są to mężczyźni. Narobiłam sobie tym wrogów, a ja wiem, że to wcale nie ja, ja taka nie jestem. Dziś przez wczorajszą taka akcję rozstałam się z chłopakiem, obiecałam, że dopóki sobie nie pomogę to nie wrócę. Pomocy, co mi jest? Jak to zmienić?