Skocz do zawartości
Nerwica.com

płaczka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez płaczka

  1. płaczka

    sieroctwo

    Witajcie- jestem tu nowa Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, czegoś takiego potrzebowałam. Właśnie 2 tyg. jak odstawiłam sobie leki. Mója depresja lękowa też chyba zaczeła się kilka miesięcy po śmierci taty-36 lat temu, miałam wtedy 5 lat, mama była w 6m-cu ciąży z moją siostrą. i zaczeło się...Z pięciolatki bardzo szybko musiałam stac się dorosłą osobą-odpowiedzialną za dwa istnienia-mamę i siostrę. Mama popadła w depresję w =tamtych= czasach tego się nie leczyło, póżniej, kiedy Jej leczeniem zajęła się się moja kochana chrzestana było już za póżno- zresztą nie chciała brac leków-do dziś uważa, ze jej nic nie jest, tylko nikt jej nie rozumie, a my jesteśmy niedobrymi córkami, bo Ona przecież wszystko robiła z myślą o nas. Dziś przebywa w DPS-ie ze schizofrenią paranoidalną, a mi naprawdę nie chce się do niej jechac. Jadę -bo tak wypada, tak trzeba- bardzo rzadko z potrzeby serca- ale bardzo, bardzo mi JEJ brak, szanuję Ją, kocham, ale nie doznałam w dzieciństwie ciepła i miłości rodziców. Z dzieciństwa pamiętam nieustające karcenie- za byle co. Jak każde dziecko chciałam miec uśmiechniętą, zadowoloną mamę- więc Jej polecenia wykonywałam migiem- ale zawsze było coś nie tak, zawsze żle, a ja tak bardzo chciałam Ją zadowolic. Odpowiedzialnośc za siostrę została mi do dziś- choc jest już dorosłą kobietą-po przejściach. Mieszkamy od siebie dosyc daleko ale gdy zadzwoni, napisze że ma jakiś problem- to bodaj póżna noc chciałabym byc przy Niej, nie potrafię nauczyc się zadbac o siebie, jestem nadopiekuńcza wobec dzieci i każdemu komu coś dolega czuję się w obowiązku pomagac- mam już tego dośc, zaczeło mnie to przerastac. Po dzieciństwie przyszło dorastanie- najpierw słyszałam- jedz, dziecko zacznij coś jeśc-znów światełko w głowie się zapaliło= jak będziesz jadła, mama będzie szczęśliwa, zadowolona- więc zaczełam jeśc- dziś przy 155cm waże 82 kg i nie potrafię schudnąc, a jakiekolwiek problemy się pojawią- nawet błahe- to ja kierunek lodówka. W wieku 23 lat zostałam mamą-bez męża -chodził na inne, a jak druga była w ciąży i trzeba było wybrac to powiedział mi,że z tą się ożeni, któr bardziej za nim będzie latc- pokazałam mu z której strony zamykają się drzwi, po kilku latach wyszłam za mąż za mojego pierwszego chłopaka. Z osoby bardzo mile widzianej kiedyś jako koleżanka córki (męża siostry) stałam się za jej przyczyną niechcianą synową. Dziś z perspektywy lat z całą odpowiedzialnością mogę powiedziec, że przeszłam piekło na ziemi. Mąż jest wspaniałym człowiekiem dopuki nie musi podjąc decyzji, odpowiedzialności, wysłuchac zwierzeń i doradzic. Choc jestem mężatką to czuję się bardzo samotna w tym małżeństwie, ono mnie dobija- ale nie zostawię tego matoła- nie mogę tego zrobic swoim dzieciom- ja wychowywałam się bez ojca- nie zrobię IM tego choc naprawdę nie wiem ile jeszcze zniosę. Może to nie o depresji, może nie na temat ,ale ulżyło mi jak nigdy dotąd. Pozdrawiam wszystkich czytających.
×