Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiona.

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez zagubiona.

  1. Z tego, co piszesz, masz dopiero 20 lat, zerwalas z chlopakiem, bo byl za dobry i ustepliwy, nie ma w tym nic dziwnego, nie jest zadna tajemnica, ze facet-ciapa nie podoba sie kobietom i ze jak ktos jest za dobry, to wrecz sie prosi, zeby mu po glowie jezdzic.

    Teraz zwracasz uwage na innych facetow, wyobrazasz sobie z nimi randki, czy jakas teoretyczna przyszlosc - to tez jest zupelnie normalne, jestes mloda, interesujesz sie plcia przeciwna, masz poped seksulany, co w tym dziwnego?

    Zastanawiasz sie, czy dobrze zrobilas, zrywajac z chlopakiem, nie mozesz sie zdecydowac, czy byl to blad czy nie - to tez jest zupelnie normalne, jestes mloda, niezdecydowana, chlopak byl "bezpieczna opcja" skoro taki dobry i ustepliwy, nie bylas sama, zawsze byl ktos obok, byl w domu itd, wiec naturalne, ze teraz Ci tego brakuje, jak masz gorsza chwile.

    Rano wstajesz zniechecona, masz gorszy nastroj, tez nie ma w tym nic dziwnego, masz metlik w glowie i nie wiesz, czego chcesz, a teraz jeszcze bierzesz leki, no i ciagle rozkminiasz, czy to co czujesz, jest "normalne" czy moze "chore. Nic wiec dziwnego, ze masz kiepski nastroj i gonitwe mysli.

    Ciagle myslisz, ze costam jest Twoja wina, wiele osob tak ma, ja na przyklad, czesto mam wrazenie, ze cos zrobilam zle, nie tak, albo ze ludzie uwazaja, ze moze nie jestem dostatecznie kompetentna. Nie wiem, czy to charakter, czy moze cos z wychowaniem, ze np nie chwalono mnie wystarczajaco ;) ale tak mam i wiem, ze masa osob tak ma, a mlodzi, nastolatki, czy osoby zaraz po 20 tce to juz w ogole.

    Przede wszystkim dlaczego niby mialabys na sile dazyc do stabilizacji? Masz co najmniej 10 lat zanim bedzie czas na powazne zwiazki. Jestes wolna, teraz mozesz sobie poszalec, za duzo myslisz, za duzo sie obwiniasz. wyluzuj. Jestes mloda i nie masz obowiazku teraz zakladac rodziny i przysiegac wiernosci i uczciwosc do konca zycia...

    Masz rację nigdy nie patrzyłam tak z tej strony może odzywa się we mnie to poczucie winy no w innych związkach byłam raniona a tu się poczułam pierwszy raz szanowana i bezpieczna i pluje sobie w brodę ze nie umiałam tego doceniać. Ale mam nadzieję że i to minie. Dziękuję :)

  2. A poza tym, że zapewnia Ci "bezpieczeństwo", to podoba Ci się, jestes w nim zakochana?

    Nie wiem nie umiem tego. Powiedzieć nie wiem jak jestem z nim czuje ze mogę być szczęśliwa. Ale geneelanie od dawna nie czuje czegokolwiek. Nic.

  3. dobra rada nie zastapi specjalistów, jeżeli sobie nie radzisz, to musisz sie zgłosić do takowego. ale spróbuj w czasie "kuracji" rozpoznawac swoje głebokie pragnienia i wejśc na scieżke do ich realizacji. oglądaj także pozytywne filmy, kabarety, polecam 1h dziennie potańczyc, jakis freetsyle, lubisz tańczyć? próbuj,szukaj, jak trzeba to walcz, nigdy nie wierz swojej głowie, że nie warto, zawsze warto :great:

    tyle ze ja nie wiem co ja chce...raz chce wrocic do swojego chlopaka, tesknie z bezpiezenstwem, aluje decyzji rozstania, zaraz poem mam satysfakcje z jeo cierpienia a samam rzucilabym sie w ramiona innemu.. chwile pozniej zaluje tych mysle. a mysle caly czas non stop nie mam stopu

  4. Napisz coś więcej o tym poczuciu winy. Jak wygląda sen, czy nastrój zmienia się w ciągu dnia. Czy normalnie jesz. No bo to, że masz prawidłowy popęd seksualny, to już wiemy :D

     

    Generalnie kiedy dzieje sie cos zlego, drazu mysle ze to moja wina- czy w pracy czy w szkole. mam wrazenie ze wszyscy tak o mnie mysle- ze nic nie umiem..

    A nastroj? wstaje rano, muszam sie w sumie do wstania, mam tak zly humor.. w ciagu dnia zmienia sie na dobry, jak jeste wsrod ludzi ktorzy ni wiedza co ze mna to wogole, czuje sie jab nic mi nie bylo. wieczorem, ciezko, ale zasypiam. ciagle mam mysli w glowie, nie moge przestac myslec.. jesc? brzuch mnie boli po kazdym jedzeniu ale jem noralnie

  5. To młodziutka jeszcze jesteś, wiesz ja zawsze np. szedłem na wódke do znajomych, chociaż zawsze chciałem potrafić posługiwać sie j.angielskim. czyli nie dość, że robiłem coś destrukcyjnego (alkohol) to jeszcze nie robiłem czegoś, co czułem mogło mnie wewnętrznie wzbogacić (nauka języka) zazwyczaj mamy w sobie kilka takich negatywnych przeciwstawnych zachowań, i to wszystko razem ciągnie nas w dół.

    a co z tabletkami?

  6. zagubiona., no to mało sie borykasz. prawda jest taka, że jedni bładza mnie drudzy więcej. nie wiem w jakim wieku jesteś i jakim testom życie chce cie jeszcze poddać. natomiast napewno musisz sobie zadać pytanie co w głębi serca jest dla ciebie dobre, tylko dla ciebie, nie to co uważają inni ze mogłby byc dla ciebie dobre, co chciałabys zrobić dla siebie, jakis cel, cele, rozrywka którą zawsze lubiłaś, powinnaś to określi. z drugiej strony musisz sie zastanowić co robisz źle, i wykluczc złe przyzwyczajenia.

     

    pytanie czy jestes juz na tyle swiadoma i dojrzała zeby takie pytania sobie stawiać.czy jeszcze musisz jeszcze troche pobłądzić.błądzenie i cierpienie jest czyms naturalnym.

     

    Mam 20 lat, a Twoja rada podoba mi sie :)

  7. To są sprawy emocjonalne, które mogą być manifestem depresji. Jesli są objawy depresyjne to trzeba je leczyc tabletkami. Tylko czasem one nie działają i wtedy próbuje się innych.

     

    Dziekuje :) mam nadzieje ze jakos sobie poradze

  8. Prawdopodobnie to jest coś co, zmierza w kierunku jakiś zaburzeń osobowości.

    O tym tez juz myslalam, jednak moj psycholog nie postawil mi takiej diagnozy. co Mam z tym zrobic..?

     

    Napisałem że zmierza. Czyli taki stan pośredni. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz takiego co postawi. Tylko co z tego? To nie są stany 0/1. Masz taki charakter i trzeba z tym zyć. Gdy się pojawi poczucie winy, obniżonej wartości - wtedy należy odwiedzić psychiatrę.

     

     

    Rozmawiam z Nim o tym duzo, gdyz wlasnie poczucie winymie nie opuscza. stale mysle ze cokolwiek sie nie dziej jestem temu winna, Stara sie nie myslec o sobie tylko o innych. Dlatego nie wiem, czy to co mi sie przytrafilo z chlopakiem- to kwestia zaburzenia, czy po prostu nie bylam szczesliwa.

    Ale dziekuje za odpowiedz

  9. Zacznijmy od tego. Mam 20 lat, z Polski wyjechalam majac 16. od pol roku borykam sie z depresja. zaczelo sie na wakacje kiedy odstawilam tabletki antykoncepcyjne. bylo mi po nich okropnie i mialam takie hustawki nastrojowe ze ohoho. Wtedy bylam z pewnym chlopakiem. od wrzesnia zaczelo sie miedzy nami nie ukladac- on nie umial sobie poradzic z tym co mi jest, i ja rowniez. Wtedy zaczel przychodzic te nieustajace mysli, moj mozg nie mial odpoczynki, stale myslalam. o Wszystkim i tak jest do teraz. Poszam do psychiatry, ktory przypisal mi tabletki i spotykamy sie co dwa tygodnie na rozmowy. do psychoterapeuty nie moge sie od pol roku dostac. wszyscy zajeci. W tym samym czasie zerwalam z chlopakiem... po pewnej sytuacji ktorej nie moge i nie chce opisac. zdecydowalam sie. myslalam ze to dobra decyzja. ale od kied mam depresje nie wiem co dobre a co zle. dokonuje wyborow a piec minut pozniej zaluje ich. Tak bylo i teraz- wpierwalam sobie ze moje stany depresyjne to dlatego ze nie jestem z nim szczesliwa. na poczatku byla ulga. Facet byl jak aniol, ale nigdy sie nie klocilismy. tzn on zawsze mnie roumialm pozwalal na wszystko, ztobilby dla mnie wszystko, wyrecalby z wszystkiego. a ja bylam juz chora od tego. w grudniu wyjechalam do Polski zeby zaczarpnac swiezego powietrza, chcialam odpoczac od tego wszystkiego. udalo sie, tam zapomnialam o wszystkim. nie chcialo mi sie z nim pisac mialam gdzies jak sie czje. czulam satysfakcje z ranienia go. wrocilam do siebie..wrocilo wszystko. zaczelismy chodic razm na treingi silownie, uczyc sie. culam jakbym byla z nim w zwiaku a to bylo troche chore. jednoczesie gdy jestem sama w domu.. najpierw jest mis mutno, mysle o nim. hwile uciekam w swia wyobrazni, wyobrazam sobie najromantyczniejsze sytuacje w ktorej spotykam faceta, mam z nim sex. gdy widze jakiegos na ulicy, i widze ze mu sie podobam zaczynam sie usmiechac , kokietowac a w glowie wyobrzam sobie cale zycie z nim. gdy zac jestem w domu dopada mnie samotnosc,

     

    nie mam juz sil na to wszystko, jak a hustawce ktora coraz bardziej sie rozpedza. nie moge przestac myslec jestem juz prawie wyladowana. nie wiem co zrobic w sytuacji ztym chlopkiem, i czy to wsyzstko to objawy epresji albo jestem nieszczesliwa.

    licze, ze podzelicie sie swoimi doswiadczeniami zebym wiedziala c mi jest.

     

    Dodam ze sama nie wiem kim jestem. jaky byly dwie mnie. Jedna , ta dobra szukajaca milosci i stabilnosci. a druga ktoa kochalaby sie z codrugim facete bez zobowiazan.

×