Skocz do zawartości
Nerwica.com

Twoface

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Twoface

  1. Witam, Jestem nowym użytkownikiem, trafiłam na tą stronkę,ponieważ to co się ze mną dzieje coraz bardziej mnie martwi, wpisałam więc swoje objawy w Google i przekierowało mnie tu. Od zawsze byłam bardzo wrażliwą osobą, szybko płakałam gdy komuś działa się krzywda. Ze swoimi problemami zawsze sobie radziłam, nie potrafiłam rozmawiać o nich nawet z psychologami ani terapeutami, ponieważ nie chciałam zatruwać im życia swoją osobą i moje podejście do problemów było "dzisiaj są jutro ich nie ma". Od pewnego czasu zaczęłam mieć problemy jelitowe i żołądkowe, przestałam chodzić do szkoły, jeździć komunikacją miejską, wysyłałam CV do różnych prac, niestety bardzo szybko z nich uciekałam. Nadal nie potrafię chodzić do szkoły, pracuje w miejscu gdzie sama mam wszystko pod kontrolą. Nie jestem typem samotnika, nie lubie jednak małych ciasnych pomieszczeń ani dużych pomieszczeń wypełnionych ludźmi. Od pewnego czasu mój stan się pogorszył. Mam napady agresji przy których jeżeli jestem sama to robię sobie krzywdę (najczęściej uderzając w coś), a przy kimś płaczę i wymiotuje. Przestałam dostawać okres. Często myślę o samobójstwie, o zajściu w ciążę, wyjechaniu z miasta lub o trafieniu do szpitala, zupełnie nie wiem czemu. Planuje bardzo dużo rzeczy, lecz niczego nie potrafię wcielić w życie. Do pewnego czasu moim ratunkiem był alkohol, ale już go nie pije,ponieważ po nim mi jeszcze gorzej. Bardzo często boli mnie głowa, żołądek, gdy idę ulicą wydaje mi się, że mówię sama do siebie, że wszyscy ludzie się na mnie patrzą, mam zaburzenia widzenia, zmiany nastroju, mam przyspieszony puls i płytki oddech szczególnie przed snem, próbuje się uspokoic niestety nie mogę. Moi znajomi i rodzina mają mnie za bardzo radosną dziewczynę, ja sama nie uważam, że jestem smutna, wiem już, że potrzebuje pomocy. Nie mam nieskiej samooceny, chciałabym w życiu osiągnąć wiele, ale nie potrafię "wziąć się w garść". Ciągle czuję jakby to był zły sen i miałby się zaraz skończyć. Często to co się ze mną dzieje zganiam na bliskie mi osoby, chłopaka, mamę, ojca, siostrę. Nie lubie się skarżyć i mówić, że mi źle, bo wiem,że są ludzie, którzy są chorzy, bezdomni, głodni, ale czuję się źle, sama ze sobą i tego nie kontroluje. Z euforii, która trwa parę dni przechodzę do złego humoru, który trwa parę tygodni. Boję się, że kiedyś się nie pochamuje i strace to życie. Mam 20 lat.
×