Dzień dobry. Jestem matką 20-letniej dziewczyny, która od 3 lat choruje na depresję. Początkowo brała Velaxin i Miansec, potem tylko Velaxin. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy i za pozwoleniem lekarza powoli zaczęła odstawiać leki. Niestety od listopada 2016 wszystko wróciło. Tym razem lekarz (już inny) przepisał Elecea 10 mg na dzień i Mirzaten 30 mg noc. Córka na tych lekach jest już 5 tydzień. Po dwóch tygodniach wydawało się, że widać już jakąś poprawę, ale niestety dziś jest źle. Za chwilę sesja, a córka martwi się, że nic nie może zapamiętać, nie może się uczyć, izoluje się od ludzi. Mam pytanie: kiedy u Was Elicea naprawdę przyniosła widoczną i trwałą poprawę?