Witam,
Walczę z atakami lęku gdzieś od 15 roku, mam teraz 29 lat(facet). Cierpię również na chorobę tarczycy zwaną HASHIMOTO, (ta przypadłość również powoduje stany lękowe i depresyjne).
Są takie okresy, że nic się nie dzieje (nawet rok, 2 lata), ale
ostatnio się pogorszyło i miewam je dość często. Jeśli mam atak lęku to najczęściej wygląda to tak, że mam cały ściśnięty żołądek i serce mi się "dławi", czuję ogromy lęk, nie potrafię utrzymać jednej pozycji ciała, cały się trzęsę, lewą rękę muszę trzymać do tyłu, bo gdy tylko ją wyciągnę do przodu - lęk wzrasta. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale podczas takiego ataku jestem jak sparaliżowany. Oczywiście wiem, co się ze mną dzieje, ale nie jestem w stanie nic na to poradzić. Wtedy
pomagają mi leki:
Najczęściej biorę METOPROLOL-wystarczy pół tabletki 50 mg i atak po
20 minutach mija. Lek ten uspokaja serce, obniża również ciśnienie,
więc nie można go brać dużo. Pomagają mi też tabletki ziołowe
Labofarm z WALERIANĄ i innymi składnikami. Rzadziej biorę
HYDROXIZINUM, a to dlatego, że lek ten hamuje właściwoście poznawcze
mózgu - w skrócie mówiąc ciężko się po nim uczyć, czytać.
Wiem, jakie sytuacje wywołują u mnie ataki lęku i staram się ich
unikać, ale nie zawsze jest to proste.
Ostatnio mam bardziej stresujący okres i ataki wróciły, ale powoli
staram się oswajać z tą "nową sytuacją". A tak w ogóle, to jak u
większości ludzi, albo u części, źródło moich lęków oczywiście TKWI
W DZIECIŃSTWIE. Do tego dochodzi to, że jestem bardzo wrażliwy, do
tego stopnia, że ta wrażliwość mnie "zabija", rzadziej mi pomaga.
Na przykład w wyniku ekscytacji i podniecenia jakąś sytuacją np.
jakimś filmem, lub przeżywaniem filmu lub czegoś innego - również
jestem poddenerwowany.
To tak w skrócie o mnie. Przechodziłem kiedyś psychoterapie i byłem
leczony lekiem LEXAPRO (na mnie działał dobrze) i mi pomógł. Co do
psychoterapii to chyba nie zrozumiałem jej celu, idei. Sam nie wiem.
Myślę nad kolejną psychoterapią. Jak nie ma ataków lęku to jest w
porządku, ale jak się przydarza coś, to człowiek potem czuje się
niefajnie.
Chętnie usłysze czy ktoś z was ma podobne ataki lęku polegające na
szybkim łapaniu oddechu i "dławieniu" się serca lub kołataniu.
Próbuję też opanować kilka NATRĘCTW.
Pozdrawiam.