u mnie podobnie, pijaństwo ojca, ciągłe awantury, nawet kiedy był trzeźwy nie odzywał się do mnie a za brak kontaktu obwiniał mnie, za problemy małżeńskie mamę, nie mogłam na to wszystko patrzeć,czułam ciągłą niemoc, życie rodzinne mnie pochłaniało, nie miałam przyjaciół, nie chodziłam na imprezy ze strachu co tam w domu, nikomu się nie zwierzałam bo nawet nie było z kim pogadać. w szkole udawałam obojętność na wszystko, choć w gruncie rzeczy tak nie było, ciągłe udawanie...
pewne predyspozycje pewnie odziedziczyłam po ojcu i babci