Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bulas

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bulas

  1. Witajcie kochani. Moją historię już znacie,ale chciałam zaradzić coś osobą która już się poddaly lecz szukają jakiej kolwiek pomocy. Nie zaskoczy mnie jeśli ktos mnie potepi za takiego posta ale może to komuś również pomoze. Więc osiągnęłam dno, dniami i nocami siedziałam na torach walcząc ze sobą żeby jeszcze się nie zabijac. Mój ból i stan był nie do opisania. Nigdy nie byłam pobozna, tylko w św.do kościoła i tyle. Pewnej nocy kiedy znowu wychodziłam się "zabić" padlam na kolana i pomodlilam się po prostu. Był okres rekolekcji więc stwierdziłam że pójdę na jedne i akurat ksiądz puścił film o samobojstwach i o tym jak Bóg nam może pomóc żeby tego nie robić. Naprawdę nie wiem czy to były dla mnie jakieś znaki czy istny przypadek ale dało mi to do myślenia. 19latka ktora w sobotni wieczór odmalwia z łzami w oczach różaniec. Postanowiłam ze uwierzę że on mi pomoże. Wierzcie lub nie ale moje zycie obróciło się pewnego dnia o 180stopni. Całkiem w nieoczekiwanym momencie! Naprawdę zanim podejmiecie decyzje o samobójstwie kurcze naprawdę spróbujcie chociaż porozmawiać z Bogiem. Ja go błagam chyba z 2 miesiące, dzień przed tym jak podjęłam decyzję żeby sie oddać na oddział zamknięty moja prośba się spełniła!
  2. Bulas

    Chyba znowu walczę

    Kiedy byłam w najgorszym etapie depresji w moim życiu stwierdziłam że nie mam nic do stracenia i z braku sił padlam na kolana i zaczęłam go po prostu błagać pewnej nocy. Błagam żeby mnie nie potępił jak popelnie samobójstwo. Ponieważ po 1 próbie samobójczej gdy mnie odratowali to ksiądz mi powiedział ze samobójcy cierpią jeszcze bardziej po śmierci,a ja przecież chciałam uciec od tego bólu. Więc obiecałam sobie ze próbuje wszystkiego. Zaczęłam wierzyć że może mi pomóc,ale dopiero jak naprawdę w to uwierzyłam kompletnie w spontanicznej sytuacji wysłuchał mnie! Wyobraźcie sobie 19latke która w sobotni wieczór zamiast się bawić zapalala świeczkę i na kolanach odmawiala zaplakana różaniec. Oddalilam się od Boga przez swoje niedbalstwo ostatniego czasu i szczerze mówiąc nie wiem jak znowu wrócić. Ja nigdy nie byłam wielce pobozna,ale moja silna depresja pokazała mi to że On może wszystko. Mam wiele wątpliwości nie raz ponieważ psychologia wyklucza cuda Boże i odwrotnie, ale jak jestem w mega dołku to zwracam się do niego bo wierzę ze może mnie wysłuchać.
  3. Mogę napisać dobry wieczor :) kilka dni temu wstawiłam tutaj post który miał być ostatnim bo kompletnie się poddalam, a dziś przez zmiany jakie zaszły w moim życiu zaczynam oficjalnie walczyć. Jest źle,jest nadal dol i lęki ale walcze. Dla mnie już mega krokiem do przodu jest to że wstaje rano i jestem w stanie wyjść z łóżka i iść się umyć! :) bo przy mojej depresji i nerwicy już tego nie potrafiłam. Po raz kolejny wychodzę z mega dołów których myślałam ze już nie przeżyje chce walczyć,ale już nie mam na to tylu sił co kiedyś. Więc może o zbyt dużo was poproszę ale chciałam prosić o wsparcie i pomoc w poradzeniu sobie. Nie mam niestety na kogo liczyć a boję się ze po drodze jednak usiade i sie zacznę poddawać :/
  4. Nie wiem czy to żarty,ale mam nadzieję ze nie kpisz z takich spraw. Więc mogę Cie powitać w moim świecie. Sama nie wierzę w to ze to napiszę bo kiedy bylam w identycznym stanie jak Ty to było dla mnie nie do pomyślenia ze może być lepiej. Otóż kolego 3maj się a z tego wyjdziesz! Wiem ze w to teraz nie uwierzysz,ale postaraj się mi zaufać. Miałam to samo, ból cierpienie a potem totalne echo wewnatrz. Teraz nie jest idealnie ale znowu wstaje rano, wychodzę z domu i wypelniam obowiązki. Napisz priv jeśli chcesz pogadać, sama jestem w dolku ale na ile będę potrafiła to pomogę
  5. Bulas

    Poddaje sie

    Starałam się, próbowałam wychodzić na siłownię nawet do znajomych. Ale siedząc z nimi jestem w kompletnie innym świecie, w swoim świecie nie ma nic sensu. Ja nie dam rady. Przyszedł czas kiedy już naprawdę się poddaje
  6. Bulas

    Poddaje sie

    Kolejna nie przespana noc. Ciągły ból i ścisk w środku, nie wiem czy bardziej się odzywa depresja czy nerwica. Mam już dość, nie daje rady.. Błagam o pomoc niech to przestanie boleć ! brakuje mi już sil do walki. Nie widzę żadnych pozytywów żeby żyć,jestem całkiem sama. Wszystko jest takie trudne..
  7. Bulas

    Pomocy

    Nie jestem w stanie Cię odciągnąć od tych myśli bo caly czas sama się z nimi bije. Ale po prostu obiecajmy sobie ze będziemy się trzymać i walczyć do utraty sił
  8. Bulas

    Witam wszystkich.

    Tak aktualnie biorę mozarin i deprexolet niestety tak się wszystko nasililo ze bezskutecznie. Psychoterapeute będę niestety zmieniać ponieważ moja Pani psycholog ma bardzo napięty grafik ostatnio i aktualnie czekam prawie 3tyg na wizytę.
  9. Ja mam ciężko z tym pozytywnym myśleniem. A jak już słyszę tekst od moich bliskich "musisz myśleć pozytywnie" to się we mnie gotuję po prostu. Mój psycholog kiedyś powiedział "to jest tak jakbyś komuś złamała nogę i mowia ze ma iść szybciej "
  10. Bulas

    Witam wszystkich.

    Cześć trafiłam tutaj przypadkowo szukając znowu pomocy. Wiem ze nikt nie zaraguje entuzjastycznie na to co tutaj napiszę. Znowu jestem na dnie. Lecze się nazaawansowana depresję i nerwice od prawie roku. Wstyd mi przed samą sobą się do tego nawet przyznawać,ale popadlam w chorobę po rozstaniu z chłopakiem. Nieudana próba samobójcza, niestety znaleźli mnie o czasie-,- klinika-oddział psychiatrii zamknięty. Sprawy obraly innego tempa, wrócił do mnie chlopak no cóż ciągły lęk i ból wewnętrzny nie do opisania sprawiły że zareagowalam entuzjastycznie na tą wiadomość. Zaczęłam do pewnego stopnia sie dźwigać i odbijać z dna na które upadlam. Lecz właśnie mój chłopak stwierdził ze jednak nie. Matka dorzucila do pieca krytykujac że jestem daremna i nie panuje nad emocjami i jeśli sama sobie nie pomogę to nikt tego nie zrobi. W tym problem ze nie potrafię sobie pomóc. Wróciła bezsenność, nie mam sil wstać z łóżka żeby chociaż by się umyć... Lecz tym razem depresja przybrała inny stan mojej psychiki. Wrzeszcze,płacze, blagam w zamkniętym i ciemnym pokoju o pomoc. A później nagle osiągnięcie nicości,brak bólu,lęku,radości..jak robot. Lecz niestety znowu potem wraca ciezki ból w środku. Kurwa myślałam ze zaczyna się układać. Naprawdę zaczęłam kochać życie,a teraz znowu chce sobie je odebrać z bezsilności. Kocham święta i cieszę się na nie jak małe dziecko znowu pomimo ze mam 19lat i znowu wszystko leglo...Znowu nie ma nic.. moje ciemne 4 ściany, stare jedzenie które mama wciska żebym jadła i ja z różańcem w ręku blagajaca żeby mnie stąd zabrał. Po 1 nieudanej próbie samobójczej doszło do tego ze się w pewnym sensie nawrocilam. Po prostu nie miałam już nic z życia, miałam tylko swój mały świat i z płaczem brałam różaniec i stwierdziłam że już nic nie mam do stracenia,tylko mogę coś zyskać. 19 latka ktora w sobotni wieczór padala na kolana i zaplakana wręcz blagala Boga o powrót ukochanego i ulgę. Zenada co? Miałam i dostałam ale nie sądziłam ze zostanę na święta kompletnie sama;( szczerze? Nie wiem czego żądam od tego forum. Tak jak pisałam łapię się każdej deski ratunku. Aktualnie jestem bezradna i mam kompletnie dość. Przepraszam że tak się rozpisalam ale ciezko jest skupić myśli ;/
×