Siema wczoraj minal tydzien od zaczecia brania lekow, efevelon 37.5 (od wczoraj x2) oraz afobam dwa razy 0.5(na poczatkun 0.25 ale nie dalem rady). Pierwsze dni to byla tragedia, napady lekow bardzo silne, depresyjne mysli, natretne czarnowidztwo, wzialem zwolnienie, lezalem i nic mi sie nie chcialo. Od wczoraj jest troche lepiej jedyne co mi przeszkadza to to, ze ciagle mysle o oddechu(ze to ja musze oddychac a nie mozg). Efevelon pomogl mi 4 lata temu ale sam odstawilem. Macie jakies doswiadczenia, pomysly, mielisicie podobnie i udalo sie?