Witam. Na początku powiem, że brałem już dużo różnych SSRI, SNRI, MAO etc, lecz nie w tym rzecz.
Aktualnie od 4 dni jestem na fluwoksaminie (ssri) którą w duuuuuużym stopniu nie pozwala cieszyć się seksem.
Dojść się da, lecz jakie to dojście. Penis jest przez większość czasu flakiem, nawet jeśli uda się go złożyć do pochwy, to momentalnie w środku robi się z niego przebita opona i tyle z udanego seksu.
I mnie to irytuje, i moją partnerkę , chociaż chyba jednak mnie nieco bardziej
A więc... Wiem, że pewnie duża część osób tutaj bierze/brała antydepresanty i miała identyczny problem, jak sobie z tym radziliście?
Może jakieś witaminki, lub leki na potencje? Ponoć potas coś tam daje, prawda to?
A może spróbować z viagrą? Tylko gdzie to dostać, jedynie na receptę czy można jakoś na "szarym" (not czarnym) rynku?
Piszcie i pomóżcie ;c. Pozdrawiam.
Aha, biorę jeszcze clonazepam oprócz fluwo, tak jakby co.