Cześć,
Mam 27 lat. Na początku lipca, w piątek wieczorem zaczęło mi się robić słabo (czułem się jakbym omdlewał, zawracało mi się w głowie oraz pojawiły się kłucia w opuszkach palców).
Od tego czasu przechodzę kolejnego dnia nowe objawy, wraz z dziwną derealizacją i odczuciem lekkości ciała, kończyn, głowy itp., uczucia rozpływania się
Były też między innymi pieczenia w żyłach nadgarstków i kostek, napięciowe bóle głowy, mrowienia kończyn i głowy, ataki pobudzenia, burczenie w żołądku, nagłe parcie na stolec i mocz, kłucia po całym ciele i pod sercem (żebra), zimne kończyny, drżenia rąk i ciała.
Wszystko jest dla mnie jakby nowe każdego dnia, a nawet w każdym momencie + straszna mgła umysłowa, brak pamięci krótkotrwałej. Do tego nieregularne bicie serca (tachykardia szczególnie z samego rana) + skoki ciśnienia. Pojawia się także uczucie prądu biegnącego po ciele, migotanie przed oczami + dziwne mrowienie, czasami wzorki. Bardzo mocne wyostrzenie zmysłów, natomiast bez jako takich omamów.
Przeszedłem sporo badań:
tomografia - OK
morfologia - OK
próby wątrobowe - OK
elektrolity - OK
OB, CRP - OK
Pasożyty w kale - Brak
Diagnozę mam jako nerwica natręctw natomiast, od momentu zemdlenia na pierwszy plan wysunęły się lęki. Zresztą od pewnego czasu również miałem niepokojące myśli oprócz natręctw.
Przez dłuższy okres (kilku lat) przed zdarzeniem z lipca, utrzymujące się osłabienie organizmu, zmęczenie, senność natomiast dopóki dawałem jakoś ze wszystkim radę to żyłem w miarę normalny sposób. Były uczucia pieczenia w klatce piersiowej i barków/karku + spięcie mięśni, często ciężkość z utrzymaniem pozycji pionowej. (Oczywiście to się utrzymało).
Jedyne co mi oprócz nerwicy wygląda podejrzanie to obłożony język+ zatkane zatoki (wraz z długo utrzymującym zielonym katarem, który udało się zatrzymać, przerodził się w śluzowy przezroczysty, duża ilość o poranku oraz czasami biało/żółta piana z ust) + łojotokowe zapalenie skóry + problemy trawienne (szczególnie ostatnio biegunki/luźne stolce ze śluzem, natomiast w mniejszym nasileniu występowało to już dłuższy czas, choć chorowałem na kamicę żółciową, jestem już po usunięciu pęcherzyka żółciowego). Ja ze swojej strony obwiniam za to przerost drożdżaków (Candida) w moim organizmie, pamiętam problemy skórne i afty w ustach od wielu lat.
Zastanawiam się, czy i jaki wpływ takie zanieczyszczenie organizmu może mieć na moją obecną sytuację.
Proszę o Waszą opinię i być może jakąś poradę czy te wszystkie objawy składają się w całość nerwicy, czy ewentualnie coś jeszcze może mieć wpływ.
Głównie przeraża mnie to, że problem pojawił się nagle (w takim nasileniu) i z wieloma nowymi objawami.
Dziękuję,