Skocz do zawartości
Nerwica.com

LSCiała

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LSCiała

  1. LSCiała

    Nerwica wegetatywna

    Jestem pod stałym nadzorem psychiatry. To prawda, u mnie wszystko przychodzi po konkretnym, przykrym doświadczeniu, jednakże, po 2 latach terapii i leczenia nadal nie wiem nad czym konkretnie pracować i gdzie się zatrzymać, dlatego tu jestem
  2. Objawy typowe dla nerwicy wegetatywnej, dotyczą tak wielu układów i narządów, że to niemożliwe aby jedna - inna - choroba mogła je wywołać. Błędem jest, że ciągle wymieniasz leki, zamiast dać szansę tym, które już bierzesz. Leki działają różnie na każdego i to normalne, że przez pierwszy tydzień brania masz ' jazdy '. Polecam brać je miesiąc, półtorej -co najmniej, aby naprawdę zauważyć jakiś efekt. No i co najważniejsze dla Ciebie to psychoterapia, nie musi to być w formie indywidualnej, możesz czytać książki, wiele z nich ma sporo ćwiczeń, które dają do myślenia m.in. Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposobu myślenia, albo polecam bardzo: Możesz uzdrowić swoje życie. Jednak aby coś zrozumieć z tych książek musisz sięgnąć w głąb siebie, a najbardziej pomoże Ci w tym psychoterapia głównie grupowa. To nie jest tak, że musisz chodzić prywatnie. Możesz na NFZ. Skierowanie na bezpłatną psychoterapię dostaje się od psychiatry, pozdrawiam :)
  3. LSCiała

    Nerwica wegetatywna

    Witam, jestem tutaj nowym użytkownikiem, pewnie jak większość z was jestem tutaj ponieważ poszukuję pomocy, zrozumienia, a może i wsparcia? Mianowicie, moje "problemy" zaczęły się można by rzec 2 lata temu, tak myślałam do niedawna zresztą, jednak one zaczęły się już dawno, 10 lat temu. Oczywiście były to rzeczy niedostrzegalne, ignorowane przeze mnie, ale co najważniejsze dało się z nimi normalnie żyć. Mogłabym wiele pisać na temat swoich objawów, których jak każda osoba dotknięta tym schorzeniem ma mnóstwo. Lecz jeden objaw nie daje mi spokoju od 2 lat, mianowicie chodzi właśnie o moją lewą stronę ciała. Mam wrażenie, że wszystko dotyczy jej, wszystkie objawy somatyczne pojawiają się właśnie tam: przeczulica, drżenie, dziwny niepokój, bardzo wyraźnie odczuwane tętnienie naczyń, spięcie, drętwienia, mrowienie, CIĄGŁE! bicie serca i tak dalej. Najgorsze jest to, że to wszystko jest CIĄGLE. Nieważne czy się denerwuję, czy śpię, czy idę czy cokolwiek innego robię, te objawy są CAŁY CZAS. Dziwi mnie to bardzo, gdyż tego co wiem takie objawy pojawiają się właśnie w sytuacjach stresowych :/ Pewnie powiecie, bierz leki, idź na psychoterapię, niestety wszystko to trwa ciągle...Powiem tak w głowie mam już bardzo mocno poukładane, nie stresuję się jak kiedyś wszystkim, ale staram się myśleć normalnie. Dziwi mnie fakt, że okej w głowie poukładane, ale objawy się nie zmniejszają, a chyba powinny, a niestety jest tylko gorzej. Zastanawiam się czy ktoś ma podobne objawy, które trwają cały czas? Pozdrawiam :)
×