Skocz do zawartości
Nerwica.com

skoczek27

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez skoczek27

  1. nawet nie myślę, o tym aby być z nią dalej to jest ostatnia rzecz jaką bym chciał. Ale uważam , że oszukiwała mnie tyle czasu i zdradziła mnie robiła wszystko z pełną świadomością , nie podziałało na nią że życie sobie próbowałem odebrać i po postrzale ona mnie znalazła nic w niej to nie zmieniło ciągnęła temat dalej, także na pewno się nie zmieniła, powodem może być to że facet z którym mnie zdradziła kopnął ją w tyłek służyła mu tylko i wyłącznie do jednego normalnie ma rodzinę i dziecko i powiedział jej że żony nie zostawi. Teraz widząc , że to koniec próbuje wrócić " z braku laku dobry kit" ale się nie da znam swoją wartośc, i najbardziej w życiu cenie uczciwość i szczerość , nie ma szans na powrót. Potraktowała mnie tak to niestety już o nią nie zadbam i chyba sobie sprawę z tego zdała , poniesie konsekwencje wszystkich swych czynów , dosłownie. Wystarczyło powiedzieć nie układa się lub poznałam kogoś innego, ale kłamać. Kłamstwo zawsze wyjdzie wcześniej czy później. Dziś okazało się , że mój dobry kolega przyłapał żonę na zdradzie z szefem z pracy, naszedł ich w trakcie a chciał jej zrobić niespodziankę i zabrać po pracy na obiad do restauracji, jest załamany ale ja mu nie dam iść drogą , którą ja chciałem iść. Co się z dzieje ? co za czasy?
  2. Dzięki za wsparcie. Moje życie zmieniło się bardzo , już widzę sens życia ona nim nie powinna nigdy być. Myślę o tylko o synku i o sobie, spędzamy cały czas ze sobą byliśmy w Dubaju, ona mieszka w Warszawie od poniedziałku do piątku synek mieszka ze mną bez chwili namysłu zostawiła go ze mną bo to kochająca matka ale to dobrze bo on chce ze mną mieszkać nie z nią.Coś jeszcze do niej czuję ale to nie jest to co kiedyś. Moje leczenie przebiegło bardzo szybko lekiem okazał się synek, lecz nadal się leczę bo teraz już chodzi o dokumentację, chciała rozdzielności majątkowej byłem skłonny podpisać ale w porę porozmawiałem z kolegami prawnikami , szybko zdanie zmieniłem. Kilka dni temu powiedziała, że chce być nie zależna i sobie radę da, jakoś kilka miesięcy szukała pracy i niestety dzięki moim zaangażowaniu znalazła jak wszystko w życiu co osiągnęła było moją zasługą . Ma dobrą pracę umowę na stałę bardzo dobre zarobki lecz mi zależy dziwne to jest ale na tym aby jej te zarobki wzrosły. Ktoś kto liznął temat prawny będzie wiedział o co chodzi. Wiem , że nas już nie ma nie było od kilku lat i nie będzie także teraz nadszedł czas aby zadbać o siebie i syna, kochać tylko ludzi , którym można zaufać. Jej nie ufam Niekiedy z jej zachowania widać jakby chciała aby wszystko się ułożyło miedzy nami ale ja już nie chcę. W Dubaju poznałem fajną kobietę zupełne przeciwieństwo obecnej/byłej podoba mi się ale na pewno nie zamierzam już się tak wiązać jak z tą. Nabyłem dystansu. Szkoda tracić życia na kogoś tak obłudnego jak moja żona. Nie mogę zrozumieć teraz jak mogłem podejmować próby samobójcze przez kogoś kto mnie tak krzywdził ale jak to mówią punkt widzenia zmienia się z miejscem siedzenia. Zaczęło mi się układać w firmie, w życiu jest dobrze i będzie lepiej. Życzę wszystkim , którzy znajdą się w podobnej sytuacji jak ja aby doszli do takiego myślenia jak ja oby nie było za późno naprawdę warto żyć , zawsze można zauważyć dobre strony życia. Coś się kończy coś zaczyna. Niestety przez moją głupotę zostały mi brzydkie blizny, które będą zawsze przypominały o całej sytuacji, zawsze wspominając będzie przykro w końcu tyle lat byliśmy razem i samo przyzwyczajenie do tej osoby zostawia ślad i wspomnienia.
  3. Nie uwierzycie , nie wiem czy to jakaś opatrzność czy zbieg okoliczności. Wczoraj wieczorem wybrałem się na "przejażdżkę" po kilku minutach zadzwonił do mnie synek z pytaniem " tatusiu kiedy będziesz bo tęsknię i chcę z tobą film obejrzeć" mało mi serce nie pękło , łzy same mi leciały musiałem się zatrzymać nie byłem w stanie jechać. Muszę jakoś sobie z tym poradzić chociażby ze względu na synka, dla niego. Idę dzisiaj do psychiatry chcę zacząć leczenie dla niego dla mojego synka. Muszę dla niego żyć i być z nim. Od wczorajszego wieczoru jestem innym człowiekiem chce mi się walczyć mam cel mam dla kogo nic nie jest ważne tylko on. Otworzyłem oczy jestem w pracy inaczej wszystko wygląda od rana kręcę się wśród moich pracowników bez czepiania się o szczegóły nie szukam zaczepki, odebrałem nawet klucze od szafy - jestem myśliwym i oddałem je do depozytu aby mnie nie poniosło. Synek dodał mi rozumu i skrzydeł , kocham go nad życie, właśnie zauważyłem co bym stracił. Wiem , że jeszcze mnie złapie przygnębienie i dlatego idę się leczyć. Noszę zdjęcie synka w portfelu ale rzadko patrzyłem, teraz patrzę co chwilę jak na razie chce mi się żyć i tak musi zostać, a ona niech robi sobie co chce. Synek zawsze chciał zobaczyć Dubaj na żywo niedługo ma urodziny zrobię mu prezent i polecimy tylko ja i on, dla niego zrobię wszystko, jak dorośnie opowiem mu całą historię co dla mnie zrobił nawet nie wiedząc o tym. dziękuję Bogu , że go mam, on i reszta rodziny nie wie co się dzieje w naszym związku, tylko najbliżsi moi przyjaciele. Będę walczył . Dziękuję.
  4. Niestety nie mam sumienia walczyć po sądach znowu od kilku dni nie śpię i nie mogę jeść jestem załamany.Poznałem kobietę bardzo ładną wesołą miło spędza się z nią czas godziny mijają jak minuty, po podobnych przejściach spotkaliśmy się kilka razy ale nawet przy niej myślę a obecnej. Ostatnio rozmawialiśmy wiem , że nie jest już z tym człowiekiem znudziła mu się , powiedziała że nie chce ze mną być, jest tylko ze względu na dziecko bo wie , że nie wyrażę zgodny aby przeniosła je do Warszawy do innej szkoły. Stała się bardzo arogancka i złośliwa do mnie, powiedziała wprost że mnie nie kocha wręcz nienawidzi choć przyznała , że nie ma powodu , że całe życie o nią dbałem i nie dałem nigdy jej skrzywdzić. Nie ma mi nic do zarzucenia, jest zafascynowana Warszawą życiem tam nie wiem co się z nią dzieje, jej zachowanie jest jakby ktoś "jej wyprał mózg" mówi tylko , że nikt nie będzie jej mówił co ma robić jak ma żyć . Najgorsze jest to że cierpi dziecko na tym wszystkim, podczas rozmów podnoś głos dziecko wszystko słyszy nie chcę z nią rozmawiać przy dziecku ale nieraz wychodzi to samo z siebie prowokuje mnie. O jakim kolwiek współżyciu nie ma mowy tak jest od kilkunastu miesięcy. Niestety bardzo ją kocham i nie mogę znieść tego co się dzieje. Odbija się to wszystko na mojej pracy i całej rodzinie , firma , która była prężnie działająca jest na skraju bankructwa. Nawet wyjechałem na kilka dni pobyć w samotności nie mieć kontaktu z nią może mi przejdzie ale nic to nie dało. Chcę skrócić swoje cierpienie, próbowałem nawet prochów , źle to się skończyło. Wizyty u psychiatry również nic nie dały. Przed moją decyzją powstrzymuję mnie tylko dziecko. Kilka miesięcy temu ubezpieczyłem się na życie ze wskazaniem dziecka jako osoby upoważnionej jak skończy 16 lat już niedługo, jest bardzo inteligenty i wiem że przeznaczy je na swój rozwój. Myślałem jak to zrobić aby się nie dowiedział , co jego ojciec zrobił. Do głowy przyszedł mi wypadek komunikacyjny, oczywiście nie mam zamiaru skrzywdzić nikogo innego, mam bardzo mocne i szybkie auto pogoda i pora roku jest jaka jest , a łatwo nie dostosować prędkości do warunków panujących na drodze będzie . Mieszkam przy drodze krajowej w terenie zalesionym także pewność jest ze się uda.Nie radzę sobie już z tym wszystkim. Chcę się uwolnić , miałem już wypadek bardzo poważny gdzie jedną nogą już byłem po drugiej stronie, słyszałem co się dzieje wokół mnie ale nie chciałem już wracać po tamtej stronie było mi lepiej, ale "ojom" się postarał.Wiem ,źe śmierć nie jest taka straszna... Powiedziałem jej o czym myślę roześmiała się i odparła, że nie stać mnie na to. Uwolnię ją tym pójdę na rękę ale ja już tak nie mogę dłużej jadę tylko na fajkach i kawie. Chcę się uwolnić nie zniosę takiego życia dłużej. Dziękuję osobom, które mnie wspierały i za dobre słowa . Taki mój los widać pisany.
  5. Udało się, chyba dlatego że wczorajszy wieczór skończył się moim "zgonem alkoholowym" dużo mi dał do myślenia moi koledzy naprawdę się martwią o mnie jak to mówią przyjaciół poznaje się w biedzie . Wczorajszy wieczór był zorganizowany tylko dla mnie abym choć trochę zapomniał. Czytam również wasze wypowiedzi macie rację chyba nie warto sobie życia niszczyć przez tak okrutną osobę. Postaram się stanąć na nogi. Mam do niej również żal o to, że to ja jej ostatnio pomogłem bo w marcu straciła pracę razem z tym człowiekiem obiecał jej pracę ale do tej pory nie wywiązał się z obietnic, ja mając kontakty pomogłem jej w znalezieniu pracy , obecnie pracuje na wysokim stanowisku w wawie, teraz trochę żałuje tego , ale w sumie z drugiej strony dobrze zarabia będzie płacić alimenty. Od wczoraj zacząłem myśleć trochę inaczej doszedłem do wniosku , że nie można być z kimś komu się nie ufa tak krzywdzi inną osobę nawet jeśli się ją kocha tak jak ja. A od miłości do nienawiści faktycznie jest włos . Mam wszystkie sms nagrania rozmów, bilingi telefon kartę sim, od poniedziałku jeszcze mam zamiar wynająć detektywa tylko nie wiem czy jest sens bo ten materiał, który mam jest wystarczającym dowodem. Dziś rano jestem innym człowiekiem oby mnie później nie dopadło przygnębienie i żal, ale do 14 jestem w pracy to jakoś zleci .pozdrawiam
  6. wiem, że masz rację ale nie mogę sobie sam poradzić. Próbuję się czymś zajmować aby nie myśleć o całej sytuacji ale i tak się nie da. Koledzy zaprosili mnie dziś na męski wieczór ale nie mam ochoty wychodzić gdziekolwiek . Zdaję sobie sprawę, że to co zrobiła jest okropne jestem wstanie jej to wybaczyć z drugiej strony zrobiła raz to zrobi i drugi. Czuję się poniżony nic w życiu nie jest w stanie bardziej poniżyć chciałbym jej już nie kochać. W głębi serca chciałbym się móc się jutro zalogować... pozdrawiam
  7. skoczek27

    nie chcę już zyć

    witam, pozwolę sobie opisać w skrócie moje życie może mi trochę ulży, odkąd pamiętam byłem odtrącany i poniżany ale jakoś dawałem sobie z tym radę . Poznałem kobietę zaiskrzyło między nami i się pobraliśmy. Obecni mam 39 lat jesteśmy po ślubie 16 lat, przyszłą do mnie z niczym tylko w ubraniu ja miałem pieniądze do poprzedniego roku bardzo dobrze nam się układało mieliśmy wszystko o czym zamarzyliśmy kochaliśmy się, żadnych problemów. Rok temu zmienił się szef żony, zaczęliśmy coraz rzadziej sypiać ze sobą, nie miała wcale ochoty. Zacząłem coś podejrzewać, sprawdzać gdzie przebywa gdzie dzwoni z kim pisze bo zaczęła chować telefon. Oczywiście sms zaczęły być coraz pikanijsze, tłumaczyła że to tylko dla zabawy, kilka razy złapałem i za każdym razem powiedziała że tego jeż nie zrobi, podejrzewałem , że spali ze sobą ale zaprzeczała. W tym tygodniu znalazłem jej "lewy telefon" jak przeczytałem sms to mi włosy ustały wspominali jak gdzie w jakich pozycjach się kochali. Bardzo ją nadal kocham wiem że to co zrobiła powinno przekreślić nasze małżeństwo ale tak bardzo ją kocham. W ciągu tego okresu podejrzeń były oczywiście i awantury lekkie i większe , tłumaczyłem że ten facet ma swoją rodzinę i dzieci i nie chce od nich odejść traktuje ją zabawkę tylko do sexu, ona o tym wiedziała i jej to nie przeszkadza. W ciągu roku próbowałem 3 razy odebrać sobie życie z mizernym skutkiem zostały tylko brzydkie blizny.Teraz w tym czasie zbiegły mi się inne problemy firma którą prowadzę przez ten rok została zaniedbana bo nie myślałem o niczym innym tylko jak ich rozdzeilić, kiedyś bardzo dobrze prosperująca i przynosząca bardzo dobre dochody teraz stoi na skraju bankructwa. Zaczynam sobie już z tym nie radzić nawet byłem tego człowieka nerwy mi nie wytrzymały i bo pobiłem, głupie to było ale co. Myślałem o wyjeżdzie z kraju do stanów mam wizę i wielokrotnie byłem ale zawsze będę o niej myślał nie będę mógł żyć z inną kobietą. Chcę już się od wszystkiego uwolnić nie daję rady od roku śpię po 3 godziny na dobę pogorszyły bardzo stosunki z rodziną i ze znajomymi załamałem się nawet zacząłem pić ale to nie przynosiło ukojenia, próbowałem nawet iść do agencji ale nie mogłem dotknąć innej kobiety, chciałem gdzieś uciec choć na chwilę zapomnieć ale nie mogę, nie widzę innego wyjścia, jest mi źle bardzo psycholog i psychiatra nie pomaga byłem u kilku.
×