Skocz do zawartości
Nerwica.com

sylfffusia

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sylfffusia

  1. sylfffusia

    Śmierć pupila

    Hej wszystkim. Dziś po miesiącu posiadania zdechł mój szczeniak. Wiem, że to krótko, niemniej jednak mam poczucie jakby ktoś wyrwał mi sporą część wnętrzności. Przez ten niedługi czas pojawiło się wiele radości w moim życiu. Pies był doskonałym towarzyszem zarówno zabaw, jak i oglądania seriali. Nie do końca wiem co się dzieje. Nie pamiętam, żebym tak rozpaczała po stracie kogoś z rodziny. Mieszkam sama. Radość jaką okazywał pies po moim powrocie była tak niesamowicie wielka, że nawet mnie zachciało się do tego domu wracać i co dzień biegłam co sił w nogach, żeby zobaczyć to merdanie ogona, radość i ufność w oczach... Wczoraj pies poczuł się gorzej. Po rozmowie telefonicznej z weterynarzem i zgodnie z jego zaleceniami postanowiłam odczekać jeden dzień z wizytą. Jednak nie mogłam wysiedzieć w pracy, bałam się, że pies jest bardzo chory. Zerwałam się z pracy i jak najszybciej to było możliwe wróciłam do domu by zabrać pupila do specjalisty. Jednak po powrocie do domu nie zastałam już mojego pieska, a jego truchło. Prócz bólu po stracie, dręczą mnie też wyrzuty sumienia, że nie poszłam jednak wczoraj do tego weterynarza... Wyje bez opamiętania od kilku godzin i zastanawiam się, czy to normalne by aż tak przeżywać stratę psa. Wybaczcie, wiem że sprawa jest dla większości dość błaha, jednak dla samotnej osoby utrata tak wspaniałego przyjaciela jak pies, jest bardzo trudna do zaakceptowania... Może ktoś już przeszedł podobną stratę i podzieli się doświadczeniami? Coś doradzi...?
×