Skocz do zawartości
Nerwica.com

schizo699

Użytkownik
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez schizo699

  1. nie wiedzialem ze taki stan istnieje. Agonia to w porownaniu do tego nic. musze uciec z tego swiata tylko nawet tego nie potrafie, nie mam co ze soba zrobic. Chodze po limbo, budze sie w prozni I caly dzien spedzam nieswiadomie, czekam az przyjde do noclegowni I poloze sie spac, ale ja nie chce zasypiac bo jutro sie obudze w tej samej nieskonczonej prozni I wszystko sie zacznie od poczatku... a juz nie moge wytrzymac. dziwnie jest byc nieistnieniem, bez tozsamosci, wspomnien, przywiazania do niczego, bez przeszlosci.
  2. najsilniejszy psychodelik jaki istnieje = slaby srodek. Dobra logika. Ze smierci ego sie nie da wrocic. Poczytaj internet, nie jestem pierwszym. Nie wazne czy DMT czy Szalwia, wielu tak skonczylo... Jak ty chcesz zebyisal nielogicznie. Ja nawet nie wiem kto do ciebie pisze, bo nic juz o sobie nie wiem. Niektore rzeczy tylko tak wygladaja. P.S. Ja wzialem Ibogaine 6 miesiecy temu, juz dawno jej nie mam w organizmie.
  3. Tak, od bycia poj**bem. Nie tylko uzaleznieni biora ibogaine.
  4. wzialem to co sie bierze gdy inne leki/terapie/psychodeliki nie dzialaja - Ibogaine.
  5. Nie da sie zyc z nieskonczonym wyborem, bez ograniczen wlasnego 'ja'. Nie wiem gdzie mam isc ani co robic, pozbylem sie wlasnych drog. Nie mam potrzeb, przestalem pracowac. Siedze w noclegowni I nawet nie chce z niej wyjsc. No I nie wiem co sie dzieje dookola mnie bo nie jestem w stanie ocenic rzeczywistosci, kolejny dowod ze pozbylem sie swojego 'ego'. Zastanawiam sie co robia ludzie, po co pracuja albo w ogole robia cokolwiek. No I nie jestem soba. Nie znam takiego 'schizo699', jestem czyms innym niz bylem przed. Po prostu ktos powstal na moje miejsce, albo wypelnila mnie proznia. Nie jestem pierwszym ktorego cos takiego spotkalo, ale wiekszosc sie chyba zabila, niektorzy moze to ciagna dalej, chyba nawet przez lata.
  6. Jedna zla decyzja I tracisz cale zycie. To tak jakbym wszedl pod pociag, efekt identyczny.
  7. Pozbylem sie siebie. Nie wiem gdzie jestem, czym jestem, zostalo mi samobojstwo. Nie mam wlasnej percepcji, nie moge zrozumiec tego swiata. Nie mam fizycznego ciala, nie mam wspomnien i przeszlosci. Nie wiem kim jestem ani co sie dookola dzieje. Budze sie rano i ciagle zyje w prozni. Wczesniej zylem w piekle ale na to w czym teraz zyje juz nie ma slow, to jest nie do opisania. Nawet nie wiem ze teraz pisze ani kto pisze, nie wiem juz nic. Radze nie jesc psychodelikow, bo na kazdym mozna osiagnac ten stan. Jak ktos sie nie zgadza to niech poczyta internetowe historie. Nie kazda smierc jest chwilowa... Teraz juz mi nikt nie pomoze, nawet mi sie nie chce tego posta pisac, ale poczytam sobie jeszcze jak mnie zalujecie zanim umre. schizo699
×