Tez mam leki, lekarz psychiatra zdiagnozowal moj przypadek jako depresja nerwicowo-lekowa. Lecze sie juz kilka lat, jestem po przebytej psychoterapii grupowej, ktora dala mi wiele, mysle, ze zadne tabletki nawet ze zlota czy za milion dolarow nie pomoglyby mi tak, jak terapia. To dzieki niej zrozumialam, ze nie jestem sama, ze leki to leki a nie jakies zjawisko z kosmosu. To polowa sukcesu byc swiadomym tego, ja nie wiedzialam, zle sie czulam, myslalam ze umieram.