Piszę to już na wielu wątkach, chcę jak najszybciej z kimś pogadać
Cześć, jestem tutaj nowa. Od 2012 roku cierpie na zespół lęku napadowego i bóle głowy pochodzenia psychogennego. W 2013r mialam tk głowy, badanie dna oka i podstawowe badania czyli krew, mocz wszystko było w porządku. Od maja 2013 roku biore asentre 1 dziennie, a od listopada 2014 roku uczęszczam na psychoterapie. Bardzo mi to pomogło, bo odkąd chodzę na terapie nie miałam ataków paniki ani innych objawów somatycznych, niestety do czasu. Ostatnio miałam dużo stresu, koniec technikum, matura, praca i dodam jeszcze, że od zawsze jestem wrażliwa i wszystkim się martwię. 3 lipca dostałam ataku paniki (tradycyjnie w nocy) i od tamtej pory jest źle, znowu zaczęłam sobie wmawiać, że z moją głową jest coś nie tak, że mam guza, tętniaka czy inne tego typu rzeczy. Czuje ból, ucisk, mrowienie i takie jakby pieczenie i wypełnienie w głowie. Ból i ucisk są tylko po prawej stronie. Nie mogę normalnie funkcjonować, bo mam do tego wszystkiego przyśpieszone bicie serca, drętwienie całego ciała, dreszcze, uderzenia zimna i gorąca, ucisk w klatce piersiowej i zaburzenia równowagi, wydaje mi sie, ze podczas chodzenia sie przewróce. Ostatnio bylam u lekarza i powiedziala, ze nic mi nie jest i przepisala mi afobam, dwa razy dziennie po pół tabletki, ale nie widze poprawy. Strasznie sie boje, że juz zawsze tak będzie i jestem jednocześnie wściekła, że nawet w trakcie psychoterapii te wszystkie dolegliwości emocjonalne i somatyczne wróciły. Dodam jeszcze, że to wszystko się tak zaczęło, pierwszy napad paniki, a potem ból i zawroty głowy, uczucie 'wlewania' i oczywiście katastroficzne myśli. Nie wiem co robić naprawdę. Chciałabym z kimś pogadać, miał ktoś podobne objawy?