Ja prawdopodobnie żyje z tym już z 15 lat !!! i dalej nie wiem co to jest. Nie wiem czy słusznie upieram się że to Candida ( grzybica ogólnoustrojowa ).
Post będzie długi ale mam nadziej ze mi pomożecie.
Jakoś tak wyszło że od osiągnięcia pełnoletności ciągneło mnie do piwka ( wodki nie pije prawie w ogole - sporadycznie - wesela itp - moze raz w roku ).
Piwko w piątek z kolegami , piwka na imprezach domówkach itp.
Pod koniec liceum (2000-2001 rok ) zacząłem mieć dziwne problemy...
Jelitowo zoladkowe , bialy nalot na jezyku , mgla umysłowa , problemy z stopami ( grzybica miedyz palcami ) , Leczylem to clotrimazolem - pomagało.
Uczyłem się dalej po LO i pracowałem.
Miałem pociąg do słodkiego –cola , słodycze piwka itp.
Urósl mi brzuch – reszta ciala normalna Aktualnie 182cm niecałe 90kg.
Ciagle czulem się średnio glownie zmeczenie przewlekle mgla umyslowa itp. ..
W 2003 roku miałem w pracy niemiły wypadek – zawroty glowy , prawie omdlenie – wyladowalem w szpitalu – okazało się niedobór magnezu potasu i tezyczka.
W miedzy czasie operacje – wyciegie migdałków ( ropne czopy nie udało się uleczyć ziolami ani antybiotykami ) przepuklina pachwinowa , wyrostek.
Pracowałem a w weekendy szkola … ciagle było cos nie tak. Stronienie od ludzi , klucha w gardle , ciagla mgla umyslowa , wzdęcia , gazy często biegunki płaczliwość , zamykanie się w sobie z muzyką na sluchawkach.
W 2010 roku miałem duże przezycie rodzinne ( poklocilem się z najblizsza rodzina ) urodził mi się syn i odszedłem z domu rodzinnego …
Do dzisiaj kazdego dnia męczą mnie myśli z tym związane. Katuje się tym i nie pozwala mi to normalnie funkcjonować. Nie mogę się na niczym przez to skupić.
Można się przez tyle lat zadręczać myślami o czymś co było kilka lat wstecz??? Pokłociłem się z siostrą na którą nie mogę patrzeć , ale tęsknie za rodzicami których odwiedzam ale jak najrzadziej ze względu na siostrę która z nimi została.
Ta sytuacja wpedzila mnie w czeste picie piwka glwnie w weekendy po 4-6 piw np. w piątki.
Przez ostatnie parę lat zdażało mi się lądować na ostrym dyżurze ... z objawami jakbym umierał - delirka , lęki , zawroty głowy, a sytuacji w których mam ochote pojechać na ostry dyżur jest kilka w roku.
W pracy zmieniłem stanowisko w 2010 roku również i zacząłem często wyjeżdżać w delegacje ( polska i zagranica ) Często jadlem fast foody itp…
Pamiętam w chyba 2011 roku byłem w Norwegii i jezyk miałem bialy jakby posmarowany smietaną ! Czylem się jak pijany trochę.
Po wielu wizytach u lekarzy ( kolonoskopia , gastrolog , usg , krew ,mocz, badanie kału , wymaz z gardla – wykazal candida nieliczne!!!
Lekót przeciwgrzybiczych nie brałem bo wszedzie pisali na necie ze pomagaja na chwile a potem jest pogorszenie. Ze wzgledu na pracę diety nigdy nie utrzymałem.
Bralem tylko jakies kilka miesięcy temu nystatyne ale 2-3x dziennie przez pare dni – ale niewiele pomogła.
Trafilem nawet do psychiatry – po rozmowie dostałem leki na nerwice które oczywiście nie pomogły!!! W ogóle!!! Velaxin ER 150mg
Dodatkowo po odstawieniu miałem zajebiste prądy jakby w głowie takie strzały.
Jakiś czas temu mieliśmy wyjazd integracyjny w pacy i na nim daleko od domu dostałem tętna takiego że myślałem że to koniec.
Poszedłem do pokoju się położyć i byłem jak sparaliżowany. Jakiś atak czy coś ??? myślałem już ze to moj koniec.
Byłem w takim szoku że nawet nie pamiętam kiedy i jak zasnąłem. Bałem się kokogolwiek z pracy poprosić o zawiezienie do szpitala czy zadzwonienie po karetkę....
Zaczalem czytac o candida itp. … kupiłem to co polecaja na candide - kwas kaprylowy olejek oregano odstawiłem cukier z biala mąką gorzej ( często w delegacji nie moglem jeść to co chciałem tylko to co było ) Czyli niby stosowalem diete ale nie do konca - a może te wszystkie preparaty i candide nakrecała mi nerwica ???
Nie mam już sił. DO walki z tym a wydaje mi się ze to siedzi we mnie !!! tylko do konca nie wiem czy candida czy nerwica ???
Aktualnie nie pije piwa w ogole od marca tego roku ani zadnego innego alkoholu.
Papierosy pale od 2010 roku w ilości ok 10-15 sztuk dziennie.
Bialy nalot na jezyku jest ale nie taki duzy jaki miewałem kiedyś. Za to bardzo dokucza mi organizm.
Byłem 3 tyg w Azji na przełomie luty/ marzec i chyba uszkodziłem i tak już zmeczoną pitymi piwkami trzustkę.
Boli mnieczesto :
Lewe podbrzusze, lewy bok , lewe plecy z tyłu.
Zrobiłem badania i wszystkie enzymy trzustkowe i wątrobowe ok tylko lekko niski cukier na czczo ( miałem 60 a norma jest 70-100 ) Podobno przy candida jest niski cukier.
Często mam przelewania bulgotania w brzuchu , czasami biegunki bez powodu.
Rano odksztuszam gesta wydzielinę z gardla jak kisiel.
Czasami dziwnie mi zatyka nos/zatoki.
Mam skoki ciśnienia.
Jestem w depresji , nic mi się nie chce , wszystko krytykuje , 8h dzień pracy w biurze dla mnie to męka nie mowiac o wyjeżdzie sluzbowm gdzie pracujemy po 10-12h
Stosowalem 2 syropy ziolowe na pasożyty bo oczywiście przyszedł czas ze wmówiłem sobie ze mam pasozyty ... ???
Mam dziwne jazdy czasami z sikaniem – są dni kiedy biegam 10-15 razy na siku a są dni że chodzę 3-4x ??
Piłem sok z aloesu , jadlem olej kokosowy , pilem wode utlenioną , ale nigdy poządnie do diety się nie przyłożyłem ze względu na prace ( co chwile wyjazd pakowanie walizek itp. )
Normalnie zwariowałem ???
Już mam dosyc siedzenia na necie i czytania o różnych objawach i wmawiania sobie kolejnej choroby ???
Aktualnie - co tez chyba należałoby wiązać z nerwicą - kupuje książki o zdrowym odzywianiu , rakach itp...
Zanim wyjade do pracy to już jestem zmęczony , często codziene czynności jak wyrzucenie śmieci , umycie paru naczyń sa dla mnie mega wysiłkiem.
Często mam kołek w sercu - cokolwiek to znaczy.
OD lat walcze nie wiem z czym i nie wiem czy słusznie… Każdy dzień to męka i ciagle bóle , depresje , wizyty u lekarzy i koło się zamyka bo wyniki OK.
Czy ciągłe złe samopoczucie i latanie po lekarzach to nerwica ?
Mam 34 lata
Wydaje mi się ze przez piwka , prace ( często delegacje zgraniczne po 2-3tyg po 12h dziennie ) , zarcie byle czego byle gdzie mam na maxa zatruty i osłabiony organizm i Candidę lub Nerwicę i od lat nie mogę dojść co.
Od kilku miesięcy już mysle nawet o rzuceniu pracy tylko co dalej? Myśle o tym bo nie mam już sił się męczyć. A mam syna który ma prawie 6 lat i chciałbym żyć i pracować dla niego. Gdyby nie on nie miałbym już żadnej motywacji do niczego.
Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc w tym temacie.
Oczywiście dla lekarzy jestem zdrowy i robia ze mnie wariata sla do psychiatry a ja mam lepsze i gorsze dni ale to nie jest zycie tylko meka której mam już dosyć.
Przepraszam za chaotyczny post...
Pozdrawiam Wojtek