Skocz do zawartości
Nerwica.com

eilen

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez eilen

  1. To raczej nie jest tylko zauroczenie. Wiele zauroczeń przechodziłam i żadne nie było tego rodzaju. Wydaje mi się, że to już zakochanie, bo zauroczenie zawsze mija, gdy tej osoby się nie widzi przez dłuższy czas. Tak myślę, że byłam w życiu trzy razy na prawdę zakochana (to jest trzeci), tylko martwi mnie to, że za każdym razem to jest jakaś niezdrowa relacja i kompletna obsesja, dlatego się martwię, że znowu wpadłam w coś chorobliwego. Co to jest "prawdziwa miłość"? Czym się różni "prawdziwa miłość" od nieprawdziwej? "Prawdziwa" zostawia ślad na zawsze, "nieprawdziwa" szybko mija i z czasem się wydaje tylko "głupotą". Przynajmniej tak mi się wydaje...
  2. Witam, Od kilku lat leczę się na schizofrenię paranoidalną, ale mój problem nie dotyczy choroby głównej. Biorę leki przeciwpsychotyczne i dobrze na mnie działają, ale nie wiem już, co się ze mną dzieje, męczę się już kilka miesięcy i z każdym dniem jest mi coraz ciężej. Nie mam takiej osoby, która by mnie zrozumiała i poradziła, dlatego piszę tutaj. Chodzi o osobę, którą poznałam będąc tej wiosny w szpitalu na oddziale dziennym. Gdy widywałam tę osobę co dzień, wszystko grało, poza jakimiś "kołataniami" serca i problemami czasem ze skleceniem zdania po polsku. Gdy kończyłam terapię, czułam się tragicznie z tym, że prawdopodobnie już nigdy tej osoby nie spotkam. Ale przebolałam to jakoś i na pewien czas to przycichło, pomogło mi to, że znalazłam pracę i na jakiś czas miałam uwagę skupioną na czym innym. A potem znowu spotkałam tę osobę i od ponad dwóch miesięcy myślę o tej osobie jakieś 15h na dobę (oprócz snu) i mam obsesję. Cały czas próbuję wymyśleć jakiś sposób, by "przypadkowo" spotkać tę osobę i chociaż chwilę porozmawiać, nawet próbowałam parę razy, ale nic z tego nie wyszło, bo musiałabym w jakiś sposób się ujawnić ze swoimi uczuciami albo odstawić jakąś scenkę - a nie mam odwagi. I nie wiem już, co zrobić, bo nie mogę się na niczym innym skupić i jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli to jest prawdziwa miłość, to jednocześnie jest to chora obsesja. Czasami daje mi to siłę, żeby chociażby wstać rano z łóżka, pouczyć się, popracować nad sobą - i to jest ta pozytywna strona, ale najczęściej po prostu nie jestem w stanie się na niczym skupić, zainteresować głębiej tym, co robię, tylko myślę i myślę. Jakiś czas temu byłam u swojej lekarki i powiedziałam jej ogólnie (nie przyznając do tego, co na prawdę czuję), że tak myślę i myślę, dzień za dniem, albo nawet dzień i noc. Powiedziała, że to mogą być zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i jeśli tak będzie dłużej, to mi przepisze dodatkowo jakiś lek przeciwdepresyjny, który też na to działa. I że takie obsesyjne myśli pojawiają się, kiedy człowiek nie chce albo boi się myśleć na jakiś temat, właśnie żeby odsunąć uwagę od głównego problemu. I chyba tak jest rzeczywiście, bo jestem na urlopie dziekańskim i na samą myśl o powrocie na uczelnię dostaję mdłości - ale ten temat szybko odsuwam i często zapominam. Ale cały czas myślę: "A co, jeśli to prawdziwa miłość?" i nie mam pojęcia, co zrobić. A zapomnieć nie mogę, bo codziennie jest coraz gorzej.
×