Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bacha

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bacha

  1. Bacha

    Konsultantka Oriflame

    Witam, od jakiegoś czasu próbuję żyć nie tylko chorobą i podjęłam się współpracy z Oriflame. Jeśli jest ktoś zainteresowany serdecznie zapraszam na pw. Pozdrawiam.
  2. Też mi tak lekarze mówią że będzie dobrze tylko cierpliwości bo to nie przeziebienie a przewlekłe zaburzenie tym bardziej w takim nasileniu stresowym jak ja zyje to normalka. A też leczyłam się seroxatem, raz to skutki uboczne mineły i było spoko i fajnie ale i wtedy byłam na oddziale psychiatrycznym i ośrodku leczeń nerwic więc pod stałą kontrolą i super opieką oraz surową terapią systematyczną a teraz przed anafranilem jak seroxat brałam to było bardzo źle przez skutki uboczne,bardzo silne i długo utrzymujace sie przez całe nim leczenie. Przeważnie odkąd zaczełam leczyć się u nowego lekarza od grudnia 2008r to mówią (bo także kierował mnie do neurologa i rodzinnego i innych specjalistów żeby mieć pewność że to wszystko u mnie aby napewno tylko na tle nerwowym i niestety tak) że branie leków to nie wszystko ze trzeba się za coś w życiu wziąć i zając (obowiazkami domowymi,szkoła - chćby indywidualnie,kurs,praca,wolontariat,aerobik,spotkania grupowe <-- takie i inne mi insynuują metody terapeutyczne). A ja myślę o jakimś właśnie wolontariacie lub terapi grupowej tylko żeby ktoś mnie z domu wyciągnął bo to najciężej mi idzie. Ale mam olbrzymią nadzieję że 29października największy ciężar i problem z ta blokadą w domu się rozwiąże. [Dodane po edycji:] Czy jest jeszcze ktoś kto się zmaga z nn lub pokonał albo potrafi z tym żyć? Jak to robicie?
  3. jesli chodzi o zwierze to ja też mam ale królika i po za nim życia nie widzę i on mi daje tak defakto najwiekszą siłe aby coś działać i robić czasem (ostatnio nawet ten królik sam sobą potrafi się zajać i mało tego co mnie dziwi i mna się zajmuje,doskonale mnie wspiera,czasem mam wrażenie ze on najlepiej mnie rozumie,a ogólnie zwierzęta doskonale na mnie wpływaja i nawet myslałam się terapeutycznie wziąć za wolontariat w schronisku dla zwierząt ale gdzie ja w takim stanie jak ja wyjść sama z domu nie potrafie a wogóle i z łóżka) a dostałam go na jedne z świąt walentynkowych od chłopaka ale mieszkam z mamą i młodszym bratem. Fajnie że znalazłam kogoś z takim samym problemem w mieście gdzie mieszkam i ja,pewnie i wiele jest jeszcze ale ja osobiście chyba nie znam,a mieszkałabym pewnie tez juz dawno z chłopakiem tylko są małe przeszkody ku temu głównie moje zaburzenia. Tez słyszałam że anafranil jest bardzo dobry i przy nim wyjątkowo nie mam rzadnych skutków ubocznych jeśli chodzi osobiscie o mnie i mnie bardzo pomagało a teraz biorę anafranil od 4-5 miesięcy i wsumie był juz moment że coraz lepiej było i wsumie mieszkałam z chłopakiem ale coś zaszeło nawalac we mnie przez niedoszłą tesciową i przez to z chłopakiem i wróci musiałam do mamy ale nie rozeszłam sie z chłopakiem i wciąż się kochamy tylko nam ciężko przez moją delikatność. A jeśli chodzi o lekarza i psychologa to narazie nie chcę zmieniać.
  4. ja anafranil juz brałam kilka razy i zawsze mi pomagał wraz z odpowiednią terapią, obecnie biorę już ponad pół roku ale do tego nic innego nie licząc tej daremnej terapi indywidualnej. A napisz mi czy jeżeli wszystko Ci tak ciężko przychodzi zrobić to ktos musi Ci pomagać w codziennym funkcjonowaniu?
  5. czy zażywa ktoś te krople systematycznie lub doraźnie i w silniejszych stanach a głównie natretnych? Pomagają?
  6. Biorę obecnie anafranil 75 i xanax doraźnie (tak rzadko jak ino się da a nawet wolę wogóle) oraz krople walerianowe systematycznie. I biorę ale różne nie na tych samych cały okres mojego leczenia,nie licząc momentów kiedy skutki uboczne występuja w takiej sile że czasem zagrażac mogą mojemu zyciu albo coś lekarze pomylą to są takie momenty że odstawiają całkiem a sama tylko raz przerwałam całkiem leczenie kiedy wpadłam w tak silną depresje że nic ani nikogo na oczy nie chciałam widzieć a o lekarzach nawet słyszeć,wsumie wtedy ino lerzałam w łóżku i czekałam na swoją śmierć aż matka nie mogła moja tego znieść i poszła do lekarza o mnie powiedzieć i tak od tamtego momentu sie męczę nie licząc momentami takich bardzo króciutko trwajacych całkiem zaników objawów co mnie dziwi ze tak całkiem nie może na zawsze już. A jak Ty sobie radzisz z tym w codziennym funkcjonowaniu (wc,łazienka,wyjście z domu,do szkoły czy pracy,spotkanie z ludźmi,wstanie z łóżka)? I inni jak sobie z tym na codzień radzicie? Jeśli nie bardzo tak szczegółowo chcecie tu wszystkim,zawsze możecie na pw lub gg,będe bardzo wdzięczna.
  7. Witam. Już od bardzo dłuższego czasu szukam po necie i forach także i tym odpowiedzi na swój problem lecz cieżko jest, te szukanie jak igły w stoku siana doprowadzają do rezygnacji że niema na mnie sposobu dlatego natkneło mnie zacząć nowy temat. Mam problem, natrętne myśli i rytułały,lęki różnego rodzaju,depresja,nerwica wegetywna i żołądkowa mnie dopadło na raz i praktycznie paraliżuje mnie to wszystko w codziennym funkcjonowaniu do tego stopnia że cały dzień spędzam w łóżku przed tv, wszystko przy mnie mama robi bo sama się boję nawet iść do wc i wyjść z niego. Lecze się psychiatrycznie i chodze co tydzień do psycholog jak daje rade sie wybrac i nie sama tylko z mama a ostatnio jest coraz gorzej, nie potrafię sobie radzić z tym wszystkim,mimo że jestem w takim stanie od około roku czasu i lecze się to nie liczac młych przebłysków dajacych nadzieje że juz jest lepiej to jest katastrofa a ogólnie lecze się 8-9lat ale w tym czasie juz było dobrze w pewnym momencie na jakiś czas i nagle coś pękło chyba po śmierci bliskiej mi osoby z rodziny,za niedługo będzie 2lata jak w takim stanie jestem i niewiem co mam robić,coraz częściej zaczynam myśleć że jedyne wyjscie to skończyć ze sobą,tylko w tym problem że boję się i tego że nie uda mi się i będę jeszcze bardziej cierpieć,brak mi odwagi żyć i umrzeć. Jestem zła na cały świat i na siebie. Czy możecie mi jakoś poradzić? Nawet jeśli macie pytania to smiało pytajcie. Ja chce z tego wyjść tylko już niewiem jak,czuje się jak roślinka,choć wszystko mam sprawne to psychika przygwożdziła mnie do łóżka,nawet pisząc teraz mam laptop w lóżku. Mam wrażenie że wszyscy mnie mają dość wraz ze mną. Biorę już nawet różnorodne tabletki i zioła i psycholog a tu nic nie pomaga,karzą mi podjąć się nauki czy pracy albo jakiegoś zajęcia a ja przez wyżej wymienione objawy z łożka wstać nie umie,tyle mam funkcjonowania co matka mnie pchnie,nie potrafię się zmusic,przełamać. Proszę pomóżcie mi.
  8. Czy zna może ktoś dobry i profesjonalny odział całodobowy w Katowicach lub okolicy? Ja mam problem z wyjściem z domu dlatego to chyba będzie ostatecznie dobre wyjście dla mnie. Z góry bardzo dziękuje.
  9. Ja się teraz dziwie bo nie wiem czemu ale kiedyś potrafiłam wyjść i nawet jak zwymiotowałam czy zemdlałam na ulicy z nerwów to i tak takiego silnego lęku nie czułam jak teraz znów bo kiedyś to już też przerabiałam ale pokonałam na oddziale psychiatrycznym no i teraz znów mam taki problem wyjść wogóle z domu czy zaprosić kogoś do siebie i wogóle mam problem żyć... Chyba to się nawraca w domu i jeszcze skutki uboczne do tego leków i jest masakra gotowa a chyba musze podjąć się terapi na oddziale psychiatrii i później już zacząć żyć ale na swoim po pokonaniu zaburzeń bo ich już mi się sporo nazbierało że aż wykończyć to chce bardziej niż jakaś praca fizyczna
  10. No to teraz dopiero mam problem boję się wymiotów to i zjeść nic nie potrafię i sama z domu wyjść nie potrafię. Byłam w szpitalu 3dni i fizycznie wyniki bardzo dobre a diagnoza to bulimia z anoreksją ale przecież to nie tak bo ja boje się jeść a nie chce wymiotować a wymiotuje nie bo chce na przymus tylko to samo wychodzi ale diabelnie męczy. Psychika mnie bardziej męczy niż jakikolwiek wysiłek fizyczny,a wchodząc nawet z mamą do tramwaju już mdlałam. Rujnuje mi to życie na maksa bo z domu nie wychodzę,leczyć się nie daje rady bo wyjść nie potrafię,wogóle masakra i w prywatnym życiu. P O M O C Y ! ! ! Co ja mam zrobić
  11. Łatwo się mówi gorzej z realizacją,ja tak mówić do siebie potrafię wiele ale żeby zrealizować to oj ciężko,musi być mało albo wcale nie być ludzi lub z kimś zaufanym się poruszać... Chyba muszę nad szoferem pomyśleć albo taxi.Tylko jeszcze to jest cholerne że ja się jak wciągne w ten rytułał to mam zawias na amen z nim i aż ktoś mnie odwiesi i boje się w teren sama z tym dziadostwem... I jak tu se poradzić
  12. dzięki za wsparcie pyzia1 i bethi. Jak coś to mogę na gg się odezwać?
  13. Chcialabym poznać kogoś z okolic Katowic kto ma nerwice natręctw i lękową już długi czas i sobie radzi ,na początku kontakt gg a potem spotkanie,bardzo mi zależy. Chętnie i grupą też bym się spotkała ale boje się tłumów a niewiem gdzie wybieracie się a pozatym mam problem z wyjściem z domu
  14. Bacha

    Terapia

    Teraz rzadko coś można uzyskać niestety bezpłatnie ale może sprawdz na internecie.
  15. Ja także podziwiam odwagę Archetypa ja choć to nie moja pierwsza wizyta a kilku setna może już to i tak mam lęk wyjść do ludzi że na mnie patrzą i oceniają... ale mogę się pochwalić że dziś udało mi się samej wyjść z domu tyle tylko że mama musiała mnie trochę pogonić ale wyszłam... A obawiam się i też niewiem co mam zrobić bo to jest ciężki lęk dla mnie... Jeszcze teraz to mam leki a już się kończą i co ja w ten czas zrobię jak ja tylko wyjść w okolicy swojęgo bloku potrafię ewentualnie i i tak jest ciężko... Wyjdzie na to że przerwe wszystkie leczenia a niechce bo tego konsekwencje są dopiero trudne... a jak już poradzić co do zaczęcia pracy czy leczenia nad sobą to im szybciej tym lepiej,wiem po sobie. A znalazłam wczoraj na necie psychologów online że nie trzeba wychodzić na terapie (sesje) nawet z domu tylko umawia się datę i odbywa się to przez internet tylko jest to odpłatne,także myślałam o ziołach aby zastosować jakieś bo na lekach jestem już od 8lat.Wydaje mi się że nic innego mi nie pozostało. Co Wy o tym myślicie
  16. Bacha

    Zioła

    A co ziołowego polecacie na nerwice natręctw i lękową
  17. Potwierdzam,ja też bylam już u wielu psychologów i tylko z dwojga mi się dobrze pracowało,teraz zerwałam terapie i mam pogorszenie jak za każdym razem ale mam problem aby wrócić bo jak i do psychiatry czy gdziekolwiek trzeba wyjść z domu a mam z tym problem... Ale z psychologami jest tak że jednemu dobrze a drugiemu zle się pracuje z danym więc wniosek że każdy musi próbować indywidualnie
  18. Jak myślicie czy jest skuteczna w naszym przypadku np. ziołolecznictwo
  19. A ja dalej niewiem jak sobie z tym lękiem porzdzic, wszystko jest w porządku dopóki a domu myślę wyjść,zawalam doszczętnie życie i boje się że przez to też runie mój związek
  20. wymioty? to kojarzy mi się z nerwicą żołądkową.miałam doczynienia z tym przez połowe swojego życia i nie jest to miłe a efekty tego teraz tym bardziej,i wcale nie trzeba było jeść żeby wymiotować bo wymiotowałam kwasem żołądkowym więc bałam się i jeść a dziś wiem że i tak lepiej jest coś zjeść i tym zwymiotować bo jest lepiej i żałuje... Ale i teraz czasem boje się jeść i nawet nie czując nudności to wymiotywać a czasem potrafię się jak świnia narzreć i nic mi nie jest tylko wyglądam jak wyglądam,nadwaga 10kg
  21. mysle ze brales bo z czyms rady sobie nie dawales,tak zwykle jest a teraz nie bierzesz to mysli natretne sa w zaastepstwie,tak przynajmniej mi sie wydaje ze dziala bo ja mialam najpierw zołądkową a jak się uporałam z nią to przyszła lękowa a po uporaniu z nią natręctw i tak wsumie lecze się już6lat a moje życie całkiem zawalone... teraz mam lęki i natręctwa i całkiem mnie to dobija i przeszkadza w całkowitym normalnym funkcjonowaniu.Sama z domu po śmierci babci już nie potrafię. Myślę że to wszystko u nas to przez nerwy,stres,lęk i nadwrażliwość. Co myślicie
  22. ja tez zauważyłam że otwieranie zbliża i pomaga a ci którzy wiedzą o nn nie śmieją się ze mnie a wręcz przeciwnie wspierają mnie.Dzięki za to co napisałeś.Muszę jakoś wziąć się za siebie.
  23. Boje się że utkne na drodze i nie wróce do domu a kiedy się tak dzieje lub w trudnych sytuacjach to bardzo się poce sama nie wyjdę chyba nigdy z domu... jak powinnam zacząć walkę z tym
  24. też o tym kiedyś myślałam... Lekarze i psycholodzy mi mówią że to jest do wyleczenia... to chyba przez te ciagłe zmiany terapi na które mnie wysyłaja... niewiem. a czytałam tu kiedys jak jeszcze swojego neta nie mialam ze bywa i tak ze zyja ludzie z tym i 40lat a nawet umieraja z tym,ja bym chciala jakos leku sie przynajmniej pozbyc
  25. Cześż. Boje się wyjść z domu przez natręctwa że się w drodze gdzieś zatne ze swoimi głupimi rytułałami Od ponad miesiąca jak nie dłużej nie wyszłam sama z domu. Macie może jakąś porade co bym mogła zrobić aby sobie pomóc Lecze się psychiatrycznie i psychologicznie już od 6lat i są wzloty i upadki,czasem już niewiem czy nie trace nadzieji na wyzdrowienie. Byłam już 6 razy w ośrodkach leczenia nerwic i w lipcu teraz czeka mnie kolejne Ja już tak żyć niechce,nie mogę,nie potrafię chyba. Całe życie zawalone POMOCY Może macie jakiś pomysł [/u][/i][/b]
×