Egzistens
-
Postów
35 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Egzistens
-
-
Wow gratulacje i dużo wytrwałości :)
-
Dobrze, że podkreśliłeś u niektórych, bo ja długo miałam zmieniane leki i na SSRI najdłużej było git
-
Może i nie ma nic zabronionego, ale większość aptek nie wydaje leków przed datą realizacji.
Kurczę ja nie miałam żadnych objawów od Parogenu, jak widać każdy inaczej reaguje.
-
Pewnie, że można. Trzeba wiedzieć gdzie. Ja też mam apteki, które realizują mi recepty przed czasem, a nie w każdej wyda leki np. 2 tygodnie przed datą realizacji. Nie dostaję tylko paragonu, cena normalna i oni sobie sami tam to ogarniają
-
U mnie jest apteka, która leki P daje bez recepty, ale za większą cenę I nawet kontrole przechodzą... ale nie wiem jak to ogarniają. Tam wszystko bez recepty się kupi.
-
Ilość leku wypisanego na recepcie (wynikająca ze sposobu dawkowania) nie może przekraczać 4 miesięcy kuracji tym lekiem.
A przypadkiem nie miesiac przy psychotropach?. Grupa "B" bodajze itd.?
Tramal 96ml na miesiac tylko, i dawkowanie musi byc wtedy duzo, duzo wieksze niz przyjmujemy.
Zawsze pilnuje lekarzy, juz sie tego nauczylem po wpadkach
Zależy jak lekarz rozpisze dawkowanie, bo ja dostaję na miesiąc 2 butle Tramalu 96ml, a Zolpicu dostawałam 5 opakowań na jednej i nie było problemu nigdy.
-
Pewnie, że słusznie robią. Bardziej mnie rozwala podejście lekarzy, bo jak nie wypisuje na co dzień to powinien się obeznać. A tak mój lekarz mi rozpisuje tak, że dostaje taką ilość, jaka mi jest potrzebna i dostaję na recepcie zapas na miesiąc plus recepty na 3 miesiące, albo 6 (zależy jaki lek) w przód i nie muszę potem biegać.
A co do leków na P to rozpisuje mi na osobnych receptach i też nie ma problemu jak potrzebuję więcej na raz wykupić.
-
Tak, krople też miałam źle opisane (Tramal) i 100% płaciłam.
Zolpic też miałam źle i nie dostałam, bo właśnie lekarz nie rozdzielił. Mój stały ma na szczęście to ogarnięte, a jak nie wie to sprawdza i nie zdarzają mi się błędy. Kiedyś ze szpitala wyszłam i lekarz wypisał mi wszystkie recepty źle i żadnej nie zrealizowałam z 5. To już są jaja żeby na oddziale takie cyrki były.
Także ja już sama się interesuję i pilnuję lekarzy
-
Zachodze dzis po parogen na zamowienie a praktykantka ktora pracuje kilka dni w aptece mowi ze kierowniczka powiedziala ze nie moge Panu wydac leku na 30% bo na recepcie jest napisane ze maja to byc tabletki "tabl." a opakowanie parogenu to "tabletki powlekane", takze prosze albo poprawic u lekarza recepte, albo sprzedam Panu na 100% .Po chwili tlumaczenia jej ze moze mi sprzedac, poprosilem o moja recepte (gdzie byly juz z niej wykupione 2op. parogenu ) w celu poprawienia recki.Spojrzalem na nia i czekalem czy sie zorientuje ze juz nie moze mi wydac raz zrealizowanej recepty.
Stala i nie wiedziala co zrobic.Uswiadomilem jej ze nie ma prawa tak robic i zaznaczylem ze w pon. bede rozmawial z kierowniczka.
Nie po to bule 100zl na prywatna wizyte aby recka poszla sie ghmm.. jebac
Ja bez wyksztalcenia farmakologicznego mam wieksze pojecie na ten temat.Czego oni ich tam ucza ?
Ja tam bym Ci wydała :) opierdol ich naprawdę, poza tym jak mogą zrealizować niby niepoprawną receptę na psychotropy za 100%?
Czyli co, jak źle jest wypisana recepta to jak sypniesz kasiorą to Ci wydadzą mimo wszystko, chociaż zrefundować już nie mogą bo to nielegalne czy co? Ja /cenzura/...czarny rynek normalnie
Mi lekarz, który na co dzień nie wypisuje psychotropów wypisał na jednej recepcie 2 opakowania i za małą dawkę, więc też na ryczałt mi nie wydały i musiałam zapłacić 100%, inaczej dostałabym 1 opakowanie.
-
Nie ma u mnie w mieście terapii niestety. Paragoenu nie biorę, odstawiłam od razu. Zresztą miałam przygodę, że straciłam przytomność po zażyciu będąc już w ciąży i się zraziłam, że już chyba nie wrócę do niego. Napisałam do Ciebie pw. Dzięki za pomoc.
-
Działały dobrze. Brałam Escitalopram + Faxigen i do tego Parogen. W ciąży kazał odstawić i dał tylko Seronil. Czułam się raz dwa przybita, do tego związek się rozleciał i zostałam sama ze wszystkim, co pogłębiło tylko mojego doła. Na poprzedniej wizycie powiedział, że nic nie da, ale w środę idę i powiem, że nie daję rady. Wiadomo, że wolałabym nie brać, bo boję się o Małą, ale to mam się wykończyć? Ja już z domu praktycznie nie wychodzę, wycofałam się na maksa, nie spotykam się z ludźmi i ciągle się martwię jak to będzie zamiast cieszyć się, że będę mamą
-
Tak, Mirtor dobrze działa nasennie, ale ja mam aż problem ze wstaniem.
-
No wiadomo, człowiek musi sam chcieć, bo inaczej to i terapia nic nie da i się wróci do prochów. Trzeba mieć motywację jakąś, przynajmniej u mnie tak jest, bo jak nie mam to jest mi obojętne i wolę być na lekach i po prostu się nie zadręczać, że mam gówniane życie.
-
a miewal ktos z was takie ogolne oslabienie i mega zmeczenie (w rękach, nogach itd.) ?
Mnie ostatnio dopadło cos takiego. Jak mysle, że cos mam podnieść, czy przejsc kawalek - to wydaje mi sie, że nie dam rady. Oczywiscie jak zaczynam cos robić to robie (wiec troche to jest takie subiektywne). A jak siedze i nic nie robie - odczuwam to najbardziej. To jest takie i zmeczenie i troche odczucie jak po ciężkim treningu, nogi jak z waty itp. Tyle, ze ja specjalnie nic nie robilam caly dzien, spalam tez ok - a dalej jest to samo.
Jakbym byla jakos ciezko chora
Najgorsze jest to, ze w ciagu ostatnich kilku lat, mialam tak nie raz (ciagnelo sie pare dni), az w koncu zaczynalam to olewac (robic wszystko pomimo zmeczenia) i mijalo. Ale tym razem wydaje mi sie, ze jest gorzej :-/ I nie umiem nie zwracac na to uwagi.
W dodaktu jest to połączone z lękiem, wiec juz pewnie jedno nakreca drugie i siedze niedosc że oslabiona, to jeszcze zdenerwowana....
Miewam z powodu niedoborów i anemii, więc zrób morfologię i żelazo.
-
Chciałabym być taka, jak kiedyś zanim zaczęłam chorować. Też marzę o tym, by urodzić zdrową córeczkę i zapewnić jej wszystko, co najlepsze i przede wszystkim znaleźć dla niej wspaniałego tatę. No i chciałabym być zdrowa, ale to już nieodwracalne, więc marzy mi się żeby choroby już się nie pogłębiały i żebym podołała zadaniu bycia mamą
-
jasne że można, mnie sie tak udało. trzeba sukcesywnie zmniejszać dawkę co w Twoim przypadku nie będzie jakies bardzo trude myśle bo bierzesz połówkę - ale to indywidualne. z połówki zejdź do 0,25 i sie tego trzymaj jak będziesz się bardzo źle czuł to co któryś dzień weź połówkę a jak przetrzymasz to zmniejszaj ile się da aż do zera. da się gwarantuje. Chcieć to połowa sukcesu.. dlatego też zapytałem o odstawienie afobam u bez pobytu w szpitalu.... nie oczekuję że będzie łatwo.... chciałbym tylko mieć jakieś wyobrażenie po jakim czasie można liczyć na brak objawów odstawiennych.Dokładnie tak moja mama robiła, ale sama chciała z tego zejść. Najgorzej jak się "niby" chce, ale tak naprawdę nie do końca to sukcesu długotrwałego nie będzie.
-
Tak, właśnie za czasów Klose Niemcy najfajniej się prezentowali tak całościowo, bo w zasadzie niczego im nie brakowało. Wiadomo, że każda drużyna ma gorsze mecze. Pamiętam jak kiedyś moja miejscowa drużyna leciała z ligi, wszystko przegrywali, kilka remisów ze słabeuszami i pod koniec sezonu pokonali lidera Wszystko jest możliwe!
-
A odstawiając zmniejszając na maksa dawkę i łamanie najmniejszej dawki tablety na ćwiartkę też powoduje skutki odstawienne? Bo ja od lat uzależniona od Zolpidemu i jazdy mam tylko jak z dnia na dzień odstawię, a jak schodzę co kilka dni o ćwiartki to nie mam. Oczywiście nie śpię i jest załamanie, ale psychiczne i to takie do pokonania. Jak z dnia na dzień odstawiam to mam i psychiczne i fizyczne brrrr.
Moja mama odstawiała Zomiren i brała wtedy na noc coś innego żeby spać i ładnie jej poszło, także trzymam kciuki :) Dodam, że bierze doraźnie jak się gorzej czuje i nie wraca do codziennego przyjmowania, choć lek pod ręką. Ja tak nie umiem z Zolpidemem, więc tym bardziej podziwiam. Jak widać można, więc uwierz w siebie, powodzenia :)
-
Cześć,
fajnie, że masz pozytywne spojrzenie na życie. To na pewno dużo daje :) Życzę Ci, aby to myślenie nigdy Cię nie opuściło!
Dobrze mieć pasję, pomaga w życiu. Moją pasją kiedyś była piłka i żyłam meczami non stop. Teraz, gdy już musiałam się mocno wycofać z tematu brakuje mi takiego kopa. Muzyki też słucham dużo i czasami wypełnia mi dzień :)
-
Zgadzam się z Tobą, Niemcom brakuje sępa w ataku, bo reszta super. Kiedyś naście lat temu nie lubiłam stylu gry Niemców, a od kilku lat naprawdę dobrze się ich ogląda. Generalnie dla mnie mega słabe mistrzostwa :/
-
Niestety ja za Portugalią, choć są słabi, bo nie lubię multikulti i innego ścierwa. Tak więc, ani Niemcy, ani Francja nie była mi po drodze, choć to był jedyny ciekawy mecz od ćwierćfinału.
Lepiej jak grają w nogę niż zasilają gangi lub żyją z zasiłków, ja mimo ze sam jestem krytykiem multi kulti to jednak w sporcie nic do nich nie mam, to jeden z nielicznych przykładów ich dobrej integracji, szkoda że w innych dziedzinach nie mają takich sukcesów.
Pewnie, że lepiej, ale najlepiej jakby zostali u siebie To moje zdanie, dlatego jak napisałam, ja jestem za Portugalią, a nie kibicuję, bo generalnie jak nie Polska to mi zwisa kto tam wygra, ale osobiście jak już patrzeć tylko na piłkę, to wolałabym Niemców w finale, bo jak dla mnie to byli lepsi od Francji. No ale jak to się mówi, szczęście podobno sprzyja lepszym, no i gospodarzom na takich imprezach.
Zobaczymy jak to dziś będzie wyglądało. Jak ktoś z was piłką się na co dzień interesuje to zapewne wie, że bywa ona przewrotna i wszystko może się zdarzyć. No, a sędziowie też są różni
-
widze kibic lepszego sortu - kibicuje nie druzynie lecz polityceNiestety ja za Portugalią, choć są słabi, bo nie lubię multikulti i innego ścierwa. Tak więc, ani Niemcy, ani Francja nie była mi po drodze, choć to był jedyny ciekawy mecz od ćwierćfinału.Kibicuję to Polsce i swojej drużynie miejscowej. Jestem za zwycięstwem Portugalii, nie kibicuję. Tyle w temacie.
-
Niestety ja za Portugalią, choć są słabi, bo nie lubię multikulti i innego ścierwa. Tak więc, ani Niemcy, ani Francja nie była mi po drodze, choć to był jedyny ciekawy mecz od ćwierćfinału.
-
Brałam Parogen i nie czułam mega działania tylko poprawę po jakimś czasie, ale któregoś dnia wzięłam podwójną dawkę i straciłam przytomność po parunastu minutach. Teraz mam traumę i już nie wezmę chyba nigdy, choć wiem, że to mógł być zbieg okoliczności.
-- 10 lip 2016, 13:18 --
Aha, dodam, że na początku przygody z depresją dostałam Rexetin i zupełnie inaczej działał niż Parogen, ale na początku pewnie też takie leki działają lepiej niż po długim czasie brania innych leków, bo Parogen brałam zawsze w parze z innymi lekami.
[NABÓR] Konkurs Miss Forum 2017
w Konkursy
Opublikowano
A czy kobiety mogą głosować?