Witam wszystkich, jestem nowy na tym forum, mam 20 lat.
Problem który przedstawię mam już na pewno ponad rok, dokładniej niestety nie jestem w stanie się określić. Byłem z tym tylko raz u prywatnego neurologa, który wysłał mnie na badanie EEG, wyników niestety nie odebrałem i nie byłem na kolejnej wizycie (trochę mnie to dołowało, myślałem że czas pomoże).
Post ten pisze bo być może ktoś z was jest mi w stanie pomóc, czekam na każdą sugestie. Do tego myślę że nawet więcej dowiem się od was bo to nietypowy przypadek, widziałem to nawet po minie neurologa. No i jak myślicie do kogo z tym iść, neurolog, psychiatra, czy kto?
Tak więc głównym problem przez który dowiedziałem się wgl że mam jakieś zaburzenia jest to, że gdy jestem wśród ludzi zaczynam robić mimowolnie dziwne miny, trudno opisać dokładniej w jaki sposób to wygląda (bo co ważne sam na sam przed lustrem nie potrafię tego zrobić). Jest to raczej uśmiechanie się , ale uśmiecham się wtedy cały czas, nie tak jak w przypadku tików nerwowych co jakiś czas, wychodzą z tego różne miny bo jak wiadomo jest to przeze mnie niepożądane i próbuję temu zapobiegać. Istotne jest również to że nie jest to jakiś mój rytuał jak w przypadku nerwicy natręctw, to robi się samo i nie potrafię nad tym zapanować. W odosobnieniu takie coś nie występuje, chodź czasem się zdarza ale raczej rzadko i nie jest to aż tak intensywne.
Kolejny problem który opisze to już raczej nerwica natręctw. Podam więc na podstawie przykładu jak to wygląda. Ostatnio zespawałem nierówno kółko w taczkach (wiem, śmieszny przykład) lecz wszystko działa normalnie i z perspektywy zdrowego myślenia nie ma problemu, albo kiedyś składałem meble i zrobiłem ryskę, masa innych rzeczy. Wiem o tym że nie powinienem się ty przejmować, ale myśli o tym że coś takiego zrobiłem cały czas chodzą mi po głowie, dodam że myślę tylko o jednej rzeczy, tej która wydarzyła się ostatnia. Nie potrafię się przez to skoncentrować, chce na przykład przeczytać jakiś artykuł i zaraz pojawia się w mojej głowie ta myśl (dajmy na to o tych taczkach), zaczynam sobie tłumaczyć że nie powinienem się tym przejmować, i tak w kółko, czuje wtedy nawet taki specyficzny ból głowy. Skutkuje to brakiem motywacji do robienia czegokolwiek, bo mam uczucie że nie da się czegoś robić jeśli ten problem istnieje (np. że te taczki są niedokładnie pospawane), ale jestem świadomy że nie powinienem się tym przejmować. Uważam że te natręctwa mogą być po części przyczyną tych niechcianych min, ponieważ takie myślenie powoduje w mojej głowie duży chaos i stres, a jak na chwile się uwolnię od tych myśli to czuje większą kontrolę nad twarzą. Natrętne myśli miałem pierwsze jak jeszcze nie miałem problemu z tymi minami.
Jeśli chodzi o natrętne myśli, to mam też tak że jak robię coś np. nożem lub czymś niebezpiecznym i obok mnie są jacyś ludzie to nachodzą mnie niechciane myśli związane z celowym zrobieniem im krzywdy, unikam też sytuacji gdzie mam wziąć małe dziecko na ręce, boje się że go specjalnie upuszczę. Ale tego typu natrętne myśli akurat trochę ustały, może nawet przez to że trochę poprawiłem jakość swojego życia.
Mam jeszcze taki problem. Mianowicie mam lekki trądzik, i gdy sobie pomyśle że mam jakiegoś pryszcza to czuję przymus dotknięcia się w to miejsce, czasami tak w kółko.
Nie wiem co istotnego mogę jeszcze dodać, nie mam żadnych urojeń, co chyba ważne jestem aktywny społecznie, często wychodzę ze znajomymi, gadam z ludźmi, nie przeszkadza mi jak ktoś patrzy mi w oczy, zasypiam normalnie. Dawniej paliłem parę razy marihuanę, i chyba za każdym razem miałem bad tripa, brałem też amfetaminę ale po tym się akurat dobrze czułem. Kiedyś czułem się też źle wśród ludzi z powodu trądziku, nie miałem jeszcze problemów z psychiką. Przepraszam jak umieściłem tego posta w niewłaściwym miejscu, z góry dziękuję za każdą sugestie, co to wgl. może być.