Skocz do zawartości
Nerwica.com

goldie

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez goldie

  1. Witam, W moim przypadku, jak dowiedziałem się, że mam nerwicę lękową, od razu poczułem ulgę. Bałem się, że mam zawał, jak nie w danym momencie, to jutro, albo pojutrze i umrę. Ale bardziej od zawału bałem się tego, że coś się dzieje z moją głową, że tracę kontrolę nad swoim rozumem, zachowaniem, że po prostu wariuję. W momencie, gdy psychiatra postawił diagnozę nerwicy lękowej, zobaczyłem, że nie jestem sam ze swoją chorobą, że na lekarzu nie zrobiło to jakiegoś wielkiego wrażenia (w pozytywnym sensie - myślałem, że nie znajdzie nazwy na mój rodzaj "świrowania") i że to można leczyć. A więc przede wszystkim - idźcie do psychiatry, lekarz rodzinny może nie wystarczyć. Jeżeli macie lęki, które nie dają wam żyć, przepisze wam najprawdopodobniej jakiś lek na teraz, który działa bardzo szybko oraz inne leki zasadnicze, które zaczną działać po tygodniu, dwóch. Te pierwsze są uzależniające, więc są tylko na ten czas, dopóki te drugie nie zaczną działać. Ja najgorsze chwile przeżywałem wtedy, gdy od kardiologa dostałem asentrę - ten drugi lek (skuteczny, ale zadziałał dopiero po dwóch tygodniach), który najpierw tak zintensyfikował objawy lękowe, że wzywałem pogotowie przez 3 kolejne dni. Kardiolog mnie nie uprzedził, że tak może być i nie dał nic na zniwelowanie tego lęku na początek. Dlatego warto iść do psychiatry. Bez psychoterapii się jednak nie obejdzie. Gdy leki odstawimy, (można je -te nieuzależniające brać naprawdę długo), wszystkie objawy najprawdopodobniej wrócą. Krótko, jest nadzieja, bo jest metoda na to świństwo
×