Skocz do zawartości
Nerwica.com

AniaM

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia AniaM

  1. Bardzo Wam wszystkim dziekuje za mile slowa. Lepiej sie troszke zyje, kiedy wiem, ze ktos jest, kto mnie rozumie. Musze teraz tylko znalezc psychologa. I zaczne sie leczyc, moze kiedys bedzie mi lepiej. Pozdrawiam Ania
  2. Kochajacy no wlasnie nic nie ma. Wyswietla mi sie, ze mam nowa wiadomosc, a skrzynka jest pusta. Moglbys przeslac jeszcze raz. Prosze :) [ Dodano: Pon Maj 01, 2006 9:16 am ] A moze ja jakas ciemna jestem i nie umiem odczytac wiadomosci. Bo wyswietla mi sie, ze nie mam nwoych wiadomosci. A dostalam powiadomienie, ze cos do mnie jest. I mam tez zaznaczone, ze procentowo skrzynka jest zajeta. Aaaa, niewazne.
  3. Nie wiem czy tu powinnam byc, nie wiem gdzie mam sie zwrocic, nie wiem co mi jest. Wiem, ze mam problem. Jak kazdy z Was, tyle tylko, ze ja nie mam pojecia czy to jest nerwica, czy choroba psychiczna, czy depresja, czy moj wymysl. No, ale coz licze na to, ze sie przed Wami nie skompromituje i ktos z Was mi pomoze. Od dziecka potwornie balam sie krwi. Ale tylko na zywo. Unikalam wiec sytuacji, gdzie moglabym ja zobaczyc. Jezeli tylko gdzies cos komus sie stalo, a ja bylam w poblizu, to ogarniala mnie panika, cala sie trzeslam, prawie histeria. Ale dalo sie z tym zyc. Do tego dochodzil strach przed piajanymi osobami spotkanymi na ulicy, ale i to mialo zwiazek z krwia. Nie balam sie, ze cos mi sie stanie, ale ze cos stanie sie tej osobie i ja to zobacze. Wypadek samochodowy, upadek itp. Dziwne wiem. Nikt mojego leku nie rozumial. Ale to bylo tylko to. Potem urodzilam dziecko i nagle trach. Strach przed wyzej wymienionymi rzeczami stal sie straszny. Do tego doszedl strach przed jazda srodkami komunikacji miejskiej, bo...... Cos sie moze tam komus stac, a ja bede uwieziona i bede musiala na to patrzec. Najbardziej balam sie padaczki. Nie wiem czemu. To stalo sie nagle. Wiec przez lata jezdze taksowkami, a jak nie mam pieniedzy to chodze na piechote. Krakow mam "w nogach" caly. Zylo mi sie strasznie. Nie potrafilam sobie z tym poradzic, nikt nie umial mnie zrozumiec, nawet moj ukochany maz. Teraz urodzilam coreczke. I od roku jest znowu gorzej, bo boje sie chodzic po ulicy. Czemu? Bo boje sie, ze sie komus cos stanie, a ja to zobacze. Boje sie jak ktos przechodzi przez ulice, a jak slysze pisk auta, to prawie uciekam. Boze tak mi zle. Do tego dochodza nerwy, ktorych nie potrafie poskromic. Straszne wybuchy zlosci, krzyki na dzieci. Zdarza sie, ze szarpne dziecko bez zadnej przyczyny. I potem wstyd, placz. Boje sie samej siebie. Nie chce nigdzie chodzic, tylko dom. Nie wiem gdzie mam isc. Czy do psychologa, czy do psychiatry. Czy to nerwica? Prosze o pomoc.
  4. A ja chcialam zapytac o to gdzie mozna skorzystac z bezplatnej terapii, albo niedrogiej. Jestem w kiepskiej formie, a kasy niestety brak Bede wdzieczna za pomoc Pozdrawiam
×