Skocz do zawartości
Nerwica.com

renia18

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez renia18

  1. Dzisiaj jeszcze zrobila mi wojne, bo zjadlam dwa batoniki ktore wlozyla do szafki.. Rozmawialam z mezem i powiedzialam mu krzycząc i płacząc, ze jezeli sie ze mna nie wyprowadzi to skladam o rozwod.. Bo klocimy sie tylko przez nia.. Zmiękł i powiedzial ze poszukamy mieszkania albo z nia porozmawia..
  2. Witam. Jesteśmy z mezem 5 miesiecy po slubie i mamy synka 4 miesięcznego. Mieszkamy niestety u tesciowej.. Poniewaz narazie nie stac nas na wynajem mieszkania.. Mieszka jeszcze z nami siostra meza z dzieckiem (wdowa).. Mamusia przygarnela ja pod swoj dach.. Mieszkanie z nimi to istny koszmar.. Caly czas slysze, ze nic nie robie.. Zebym sprzatala.. Czuje sie tu jak sprzataczka.. Kiedys mi nawet powiedziala, zebym posprzatala mezowi w szafce.. Ja powiedzialam, ze nie jestem kura domowa i on ma raczki wiec sam sobie posklada, bo on mi nie sprzata.. To pozniej przez dobry miesiac nazywali mnie kura i sie wysmiewali.. Jak dziecko placze mi na rekach to potrafi przyjsc i wziac go ode mnie.. Bo ona lepiej potrafi sie nim zajac.. Wtraca sie we wszystko i manipuluje mezem.. Jeszcze kiedys odjebala taka akcje, ze ona z corka sprzataly.. Moje dziecko zasnelo wiec wzielam sobie tableta i usiadlam na chwile.. To ta potrafila wyjsc na balkon i zadzwonic do swojego synusia, ze ja nic nie robie i zeby on mi uwage zwrocil.. Zadzwonil do mnie i sie pyta czego nic nie robie.. (on jest najmlodszy sposrod 5 siostr) Duzo by tu o niej pisac.. W dodatku moj maz to maminsynek i despota.. Jak mamusia cos powie o mnie to mi mowi zebym zrobila tak jak ona chce zeby nie bylo kłótni.. Ja w tym malzenstwie nie mam zdania.. Jak chce dłużej zostac u moich rodzicow po weuendzie to nie moge, bo bylo mowione, ze jedziemy to jedziemy i konoec kropka.. Tak samo on ma moja karte do bankomatu.. Dostaje te 1000 zl przez rok na dziecko (nie pracuje) i on mowi, ze to nasze wspolne pieniadze i robi z nimi co chce.. Mam dosc mieszkania tutaj.. On nie mysli o wyprowadzce.. I caly czas jak zwroce mu uwage co do matki to mowi ze z nia pogada i na tym sie konczy.. I to, ze jestem traktowana tu jak niewolnica.. Mieszkamy na wsi.. Nie mam tu znajomych ani gdzie wyjsc.. Pochodze z miasta 50 km stad.. I dlatego jak jedziemy na weekend nie chce tu wracac to robi mi awanture.. Jak powiedzialam ze zapiszemy sie na terapie rodzinna to mnie wysmial.. Prosze pomozcie.. Co mam zrobic w takiej sytuacji..
×