Witam!
To mój pierwszy post. Ucieszyłem się, gdy znalazłem to forum, gdyż nie mam z kim porozmawiać o swoich problemach i... nie wiem, czy odważyłbym się komukolwiek wszystko wyjawić.
Cierpię na ZO-K od trzech lat. Towarzyszą temu stany depresyjne i lękowe. Obecnie przyjmuję Zoloft w dawce 150mg, jednak obsesje (podobnie jak na 40mg Seroxatu) dalej mnie męczą. W zasadzie układa się to w swoistą konstelację: obsesje wpędzają mnie w depresję, ta z kolei w lęk itd. Zresztą, chyba wiecie co mam na myśli...
Pomijam obsesje związane z anankastycznym typem osobowości. Poradziłbym sobie z tym. Jednak co innego mnie wykańcza, a mianowicie to, że reaguję obsesyjnie na swoje partnerki, dziewczyny, i to nawet w początkowej fazie znajomości.
Chciałbym, aby tylko mi poświęcały czas, zapewniały o swoim zainteresowaniu moją osobą, o uczuciach. Boję się, że w każdej chwili mogę być odrzucony, że ktoś bardziej je zainteresuje, że mnie zdradzają. Jestem zazdrosny nawet o koleżanki i kontakty z rodziną. Nie zawsze wygląda to tak drastycznie, jednak sam fakt, że takie myśli i odczucia mają miejsce, jest dla mnie przyczyną lęku, bo nie wiem kiedy mnie to dopadnie. Nie muszę chyba dodawać, że to zazwyczaj kończy się rozstaniem - która kobieta wytrzyma z takim typem? A to wpędza mnie w okrutne stany... Myśli samobójcze itp. Kiedy ta obsesja zatrzyma się na konkretnej dziewczynie, to nie widzę poza nią świata, wydaje mi się, że już nie spotkam nikogo tak atrakcyjnego i mimo irracjonalności tego wszystkiego dalej w tym tkwię. Nawet, jeżeli znam ją zaledwie kilka dni.
Druga sprawa... To, że nie mogę się zrealizować w związku, sprawia, iż czuję brak satysfakcji seksualnej. Nawet jednorazowe przygody nie zapełniają tej luki w mojej świadomości - wręcz przeciwnie. W związku z tym obsesje dotyczą również tej sfery. Najgorsze jest to, że wpadłem w wir oglądania pornografii i ciągle mam przed oczyma te obrazy... Nie mogę się na niczym skoncentrować, bo widzę sceny z filmów i pragnę tego samego. Fakt, że nie mogę tego robić tak często jakbym chciał i w podobny sposób jak na filmach wpędza mnie w depresję i agresję wobec otoczenia... A ostatnio, gdy pewna panna odmówiła mi seksu, bo było to dla niej za szybko... Zacząłem się ciąć.
Reasumując: obsesyjne myśli o seksie, związane z pornografią (b. ostrą),
poczucie samotności i odrzucenia w wyniku nie udanych znajomości. Obsesyjne podejście do całej sfery uczuciowej i obsesyjne poszukiwanie partnerki. Od tego uzależniam w myślach swoje życie. Poradzicie coś?
P.S. Mam nadzieję, że post nie jest zbyt chaotycznie napisany, i że zostałem zrozumiany.
Pozdrawiam
Kamil