Skocz do zawartości
Nerwica.com

vanityflos

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vanityflos

  1. Moje miasto jest przyczyną samotności, z którą borykam się każdego dnia? Mam na karku 25 lat i nigdy nie byłem w związku. Już w wieku 15 lat marzyłem o partnerce z którą spędzałbym czas, dzieliłbym zainteresowania, otrzymywał i wręczał pieszczoty i podróżował. Podobnych rzeczy jest oczywiście więcej, lecz nie jest to "motorem" tematu. Z pełnym przekonaniem mogę o sobie powiedzieć, że jestem przystojnym mężczyzną. Widzę swe odbicie w lustrze, albo fotografie i podobam się sobie. Twarz mam ładną, kształtną, mały nosek, małe uszka, kwadratowa szczęka, duże oczy. Jestem brunetem i mam śniadą cerę, a dodatkowo regularnie chodzę na siłownię, więc mam wyrobione mięśnie klatki piersiowej, rąk i kulki na brzuchu. Moja sylwetka przypomina kształt V, wąska talia i szerokie barki. Nie jestem pakerem, nie robiłem wielkiej masy, zależało mi na sile i rzeźbie. Ponadto dbam o siebie. Oprócz rozwoju intelektualnego trzymam fason - regularny fryzjer, nowe, pasujące ubrania. Niestety wszystkie te atuty niweluje jedna wada. Mierzę zaledwie 165 cm. Dookoła widzę niespecjalnie zadbanych gości, nierzadko mało atrakcyjnych u boku naprawdę ładnych kobiet. Jestem takim widokiem sfrustrowany. Ja tu się katuję, pilnuję diety, wykonuję ćwiczenia, uczę się języków, kupuję nowe ubrania i perfumy, a wielu moich rówieśników chodzi w starych dresach, nieeleganckich bluzach, albo w zwykłym białym tshircie, do tego z brzuchem z przodu i mają dziewczyny. Nie są jacyś specjalnie przystojni, ale są wysocy. I to kobietom wystarcza. Niski, przystojny, zadbany, wysportowany, z pasjami = odrzucony wysoki, średnio przystojny, tak sobie zadbany, z nadwagą = okej Przepraszam za takie pewnie krzywdzące innych słowa, lecz nie mam już siły. Robię co mogę aby w końcu mieć kogoś z kim mógłbym się spotykać, a zawsze wszyscy kogoś mają tylko ja nie ;/ Zastanawiam się głośno czy nie jest to przypadkiem wina miasta. Rzadko widuję dziewczyny do 159 cm wzrostu. Najczęściej spotykam takie powyżej 170. Można powiedzieć że lwia część mijanych kobiet przekracza 175. Czy u Was w mieście jest tak, że na 10 kobiet spotkanych na ulicy 6 z nich przekracza 170, a pozostałe mają 165-169? Zdarza się Wam zauważyć dziewczyny do 159? Ja takich nie widuję zbyt często. Czy to normalne, że najwięcej spotykam kobiet koło 170, a takich do 159 właściwie wcale? Jak to jest u Was. Jestem pewien że gdybym trafiał na znacznie niższe kobiety to miałbym szansę na znalezienie narzeczonej.
×