Skocz do zawartości
Nerwica.com

wariatka87xyz

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wariatka87xyz

  1. witam.jestem kobieta mam 28 lat chodze na sesje indywidualne do psychologa ( jest to kobieta ) psychoterapeuty do spraw uzaleznien.chodze tam juz 2 lata nie pije od 14 msc ale to nie wazne.ja potrzebuje pomocy otoz bardzo ale to bardzo przywiazalam sie do niej.mowilam jej o swoich uczuciach ze ja kocham jak matke jak przyjaciolke ona twierdzi ze to normalne no ok.ale ja mam jakas obsesje ja wciaz o niej mysle 24 na dobe nie wazne co robie nie wazne gdzie jestem ja mysle tylko o niej ! przeraza mnie to.ja nigdy nie mialam bliskiej osoby jestem po rozwodzie meza nigdy nie kochalam no a w niej widze BOGA ona jest dlamnie najwazniejsza.chodze do pracy i 8 godzin o niej mysle wracam do domu bawie sie z corka ale i tak mysle o niej.teraz sie z nia zobacze za 2 tygodnie bo Ona ma urlop i szlag mnie trafia bo ja za nia tesknie.jak jestem u niej to mam delirium przebieram nogami i manipuluje rekami nie patrze jej w oczy cała sie poce jestem wiecznie napieta jak z nia rozmawiam.totalna rozpacz jak wroce do domu to mi jej brakuje.ja jej mowie o wszystkim nie mam przed nia tajemnic kocham ja nie potrafie sobie poradzic z tymi emocjami ja wciaz o niej mysle to mi przeszkadza w normalnym funkcjonaowaniu.boje sie ze ona odesle mnie do kogos innego jesli powiem ze natretnie o niej mysle.ja niechce od niej odchodzic ja chce tam byc ale nie cierpiec.błagam pomozcie.ja sie juz nawet zaczełam modlic zeby sie od tego uwolnic ale to nic nie daje.niedawno pocielam sobie rece z jej powodu bo tak sie cholernie przywiazalam.ona jest piekna kobieta napewno szczesliwa.mamy poprawna relacje ale ja sie miotam bo teraz to ja juz nie wiem co do niej czuje.pisalam jej o swoich uczuciach ona to czytala.a mnie to boli ja juz nie daje rady.ktos mi poradzil zeby odejsc od niej a ja niechce!!!!! ona dala mi to co nie dala mi moja matka ojciec i maz.kazda piosenka ktorej slucham kojazy mi sie z nia nawet jak jedzie auto tej marki ktore ma ona to mysle ze wlasnie to ta osoba.ja mam paranoje jakies.rozmawiam z nia szczeze ale ona powoduje umnie mega napiecie .chcialam odjesc od niej i nie mowic jej o tym ale chcialabym zeby ona domnie zadzwonila dlaczego nie przyszlam na umowiona sesje wiem ze nie zadzwoni ale chcialabym zeby o mnie zabiegala zeby sie mna zainteresowala.ehhhhh chciwa jestem.ona dala mi cieplo zrozumienie a ja teraz cierpie i mam mega dola bylam u niej w poniedzialek i wciaz to samo cały czas o niej mysle.czasami nie jem jedzenia z jej powodu bo nie potrafie sie uwolnic myslami.dzien przed sesja nie je i nie spie pije tylko kawe i pale fajki co chwile takie mam w sobie emocje.wiele razy mi pomogla nie dawno odwiozla mnie do domu bo skuter mi sie zrypal to bylo niesamowite.a ja cierpie blagam pomozcie mi
  2. tne sie z tesknoty za nia tne sie bo nie ma jej przymnie bo dla niej jestem tylko pacjentem.a ja ja kocham nie potrafie o niej przestac myslec.to trwa juz 2 lata.mowilam jej o tym ona twierdzi ze to normalne ze to minie.ale to nie mija ! to sie nasila.czasami jak mowie ze o niej czesto mysle to ona tak jakby uciekala od tego tematu.ucieka bo tak jest jej wygodnie.ona sobie nie zdaje sprawy z tego co sie zemna dzieje po spotkaniach mowilam jej ze nie jem i nie spie bo analizuje rozmowe z nia to ona mowi "po co sie nakrecasz " ona ewidentnie mi ucieka.nigdy do nikigo nie czulam czegos takiego.inna terapeutka do ktorej mam telefon twierdzi ze to chora relacja i nie da sie mi pomoc bo to wiez duszy.modlilam sie wczoraj o uwolnienie.ale to fakt ze mam niskie poczucie wartosci ona jest przesliczna ja nie ona ma stanowisko ja nie mam ona ma rodzine i meza ja mam tylko dziecko.w jej oczach widac to szczescie ja tego nie mam.zazdroszcze jej ale jest to zdrowa zazdrosc.ona ma klase ja wygladam przy niej jak brzydka dziewuszka ze wsi.mowilam jej ze sie porownuje do niej a ona na to po co to mi potrzebne.ostatnio bylam klotliwa jak zesmy rozmawialy.ona mnie jakos dystansuje tak mi sie wydaje.nawet calego zadania domowego zesmy nie omowily bo juz braklo czasu a mi na tym bardzo zalezalo.teraz musze czekac 2 tygodnie i sie katowac myslami.co z tego ze nie pije od 14 msc jak wciaz sobie nie radze z uczuciami i emocjami.najgorsze jest to ze ja nie potrafie jej spojrzec w oczy poprostu nie potrafie prubowalam i nic z tego.wiem ze byla na super wizji czy jakos tak z mojej sprawie i powiedziala ze nie zakonczy zemna wspolpracy.pragne jej kocham i nic na to nie poradze.mnie nic wiecej nie interesuje mysle tylko o niej
  3. Ona nie ma fejsa.ja naprawde potrzebuje pomocy a Ty sobie jaja robisz ehhhhhhh ciezko mi i tyle.nie ogarniam juz tego szukalam juz wszedzie pomocy i niestety nic nie pomogło.nawet bylam u egzorcysty i tez lipa
  4. Nie no costy nie podam Ci danych tej osoby.jesli chcesz mozemy pogadac przez telefon albo na gg .niby jak Ty chce ja sprawdzic ?
  5. no przeciez nie mam zamiaru jej jakos skrzywdzic jesli juz to krzywdze siebie bo sie tne z jej powodu.mam 3 kumpele ale zadna nie zastapi mi tej mojej psycholog.tamta jest dlamnie wazniejsza niz inne kolezanki.ja sie totalnie pogubilam w uczuciach.obwinam ja za swoje uczucia.na osotaniej sesji sama mi powiedziala ze jestem "klotliwa " bo ona swoje a ja swoje.ja sie do niej poruwnuje ona jest sliczna a ja nie ! ona ma stanowisko a ja jestem robolem fizycznym zazdroszcze jej szczesliwej rodziny choc nie wiem czy jest szczesliwa.wiem ze ma35 lat.alkoholu pic nie bede ale sie potne przynajmniej choc na chwile ukoje swoj bol.nie moge zniesc tego ze sie z nia zobacze dopiero za 2 tygodnie
  6. Ja wiem ze jestem dla niej tylka pacjetka bo mi to powiedziala.a mi juz nic nie pomaga.ona ma namnie wywalone szkoda ze ona dlamnie nie jest tylko terapeutka ona jest AZ terapeutka.jak mi tak powiedziala to poczulam sie tak jakbym dostala w twarz o niej.czyli ja ja kocham i to dziala w jedna strone.szkoda a ja tak bardzo cierpie.kocham ja i nic na to nie poradze ale chwilam obwiniam ja za to ze pozwolila mi sie tak przywiazac
  7. witam.jestem kobieta mam 28 lat chodze na sesje indywidualne do psychologa ( jest to kobieta ) psychoterapeuty do spraw uzaleznien.chodze tam juz 2 lata nie pije od 14 msc ale to nie wazne.ja potrzebuje pomocy otoz bardzo ale to bardzo przywiazalam sie do niej.mowilam jej o swoich uczuciach ze ja kocham jak matke jak przyjaciolke ona twierdzi ze to normalne no ok.ale ja mam jakas obsesje ja wciaz o niej mysle 24 na dobe nie wazne co robie nie wazne gdzie jestem ja mysle tylko o niej ! przeraza mnie to.ja nigdy nie mialam bliskiej osoby jestem po rozwodzie meza nigdy nie kochalam no a w niej widze BOGA ona jest dlamnie najwazniejsza.chodze do pracy i 8 godzin o niej mysle wracam do domu bawie sie z corka ale i tak mysle o niej.teraz sie z nia zobacze za 2 tygodnie bo Ona ma urlop i szlag mnie trafia bo ja za nia tesknie.jak jestem u niej to mam delirium przebieram nogami i manipuluje rekami nie patrze jej w oczy cała sie poce jestem wiecznie napieta jak z nia rozmawiam.totalna rozpacz jak wroce do domu to mi jej brakuje.ja jej mowie o wszystkim nie mam przed nia tajemnic kocham ja nie potrafie sobie poradzic z tymi emocjami ja wciaz o niej mysle to mi przeszkadza w normalnym funkcjonaowaniu.boje sie ze ona odesle mnie do kogos innego jesli powiem ze natretnie o niej mysle.ja niechce od niej odchodzic ja chce tam byc ale nie cierpiec.błagam pomozcie.ja sie juz nawet zaczełam modlic zeby sie od tego uwolnic ale to nic nie daje.niedawno pocielam sobie rece z jej powodu bo tak sie cholernie przywiazalam.ona jest piekna kobieta napewno szczesliwa.mamy poprawna relacje ale ja sie miotam bo teraz to ja juz nie wiem co do niej czuje.pisalam jej o swoich uczuciach ona to czytala.a mnie to boli ja juz nie daje rady.ktos mi poradzil zeby odejsc od niej a ja niechce!!!!! ona dala mi to co nie dala mi moja matka ojciec i maz.kazda piosenka ktorej slucham kojazy mi sie z nia nawet jak jedzie auto tej marki ktore ma ona to mysle ze wlasnie to ta osoba.ja mam paranoje jakies.rozmawiam z nia szczeze ale ona powoduje umnie mega napiecie .chcialam odjesc od niej i nie mowic jej o tym ale chcialabym zeby ona domnie zadzwonila dlaczego nie przyszlam na umowiona sesje wiem ze nie zadzwoni ale chcialabym zeby o mnie zabiegala zeby sie mna zainteresowala.ehhhhh chciwa jestem.ona dala mi cieplo zrozumienie a ja teraz cierpie i mam mega dola bylam u niej w poniedzialek i wciaz to samo cały czas o niej mysle.czasami nie jem jedzenia z jej powodu bo nie potrafie sie uwolnic myslami.dzien przed sesja nie je i nie spie pije tylko kawe i pale fajki co chwile takie mam w sobie emocje.wiele razy mi pomogla nie dawno odwiozla mnie do domu bo skuter mi sie zrypal to bylo niesamowite.a ja cierpie blagam pomozcie mi
×