Skocz do zawartości
Nerwica.com

Adams111

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Adams111

  1. Tylko że ja bym chciał się jeszcze bawić normalnie np. raz na jakiś czas napić się alkoholu a nie da się bo pozniej mam okropne zawroty głowy a tak przez to nie wychodzę każdy się bawi a ja będę siedzieć trzezwy a na trzezwo jestem sztywniakiem ;/ Więc nie widzę sensu zabawy i chodzenia na imprezy.
  2. Witajcie, w związku że mam nerwice lękową + fobie społeczną od bodajże zaczęło się to wszystko już w gimnazjum. Byłem zawsze sam odludkiem nawet były raz zajęcia z psychologiem nawet dlaczego taki jestem a co gorsza wtedy nie wiedziałem jeszcze że to już nerwica i fobia. Wszystko trochę ustało gdy poszedłem do zawodówki przez 3 lata w szkole miałem paru kolegów może nawet parunastu spoza klasy ale tylko w szkole. Po za nią izolowałem się od znajomych w swojej miejscowości miałem lęk przed nowymi osobami gdy kuzyn zapraszał mnie na ognisko raz ja odmawiałem, mówiłem sobie że nie będę się nikomu wpychał do paczki i w ten sposób właśnie objawiała mi się nerwica i fobia gdy wolałem siedzieć w domu bo czułem się bezpieczniej a po za tym w między czasie na po swojej skromnej imprezie 18-nastce stać mnie było w końcu na na porządny internet z 1 mb przeskoczyłem wtedy w tamtych czasach na internet już 4 mb a to było zawsze coś Ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi mi o to że w wieku 18 lat trafiłem na grę przez internet zwaną potocznie mmo (grą przez internet z anonimowymi ludźmi) i ta gra na długie lata dokładnie to 7 w tym roku tą grą zniszczyłem sobie jeszcze bardziej życie w pewnym stopniu bo tym sensie że pogłębiłem swoją nerwicę oraz fobię bo to jeszcze bardziej ciągnęło mnie do siedzenia w domu. No i tak początkowo owszem byłem nawet zapraszany na imprezy przez kuzyna w między czasie na początku gdy zaczynałem jeszcze w tą grę grać lecz ja stanowczo odmawiałem a gdy jeszcze mówił że będą nowe osoby to mój lęk jeszcze bardziej się nasilał i odmawiałem. Wracałem do gry w której czułem się dobrze rozmawiałem tam z ludźmi po przez czat oraz po przez komunikator głosowy na którym też mieli swoje zdjęcia. I tak mijało 7 lat. Bo w styczniu tego roku postanowiłem zakończyć swoją przygodę z grą. Wtedy w czasie też grania przez te lata tłumaczyłem sobie że nie wychodzę z domu do ludzi bo jestem uzależniony od komputera, od gier. I nawet gdy Ci znajomi paru których znałem którzy imprezowali pytali kiedy w końcu wyjdę z domu. Oni też grywali w tą grę ze mną przez jakieś 4 lata i między czasie normalnie funkcjonowali a ja nie. No a ja im zawsze odpowiadałem że jak skończę grę obiecywałem sobie że jak zakończę grę w końcu to wyjdę do ludzi. Jednak zakończyć nie mogłem gra mnie pochłonęła. I tak mijały lata w grę zacząłem jako 18 latek a skończywszy jako 25 stuknęło mi w maju grę usunąłem z komputera jednak... wciąż nie potrafię się przełamać wyjść z domu mam strach przed nowymi osobami nie ważne czy to chłopak czy dziewczyna chociaż przed dziewczynami dochodzi jednak jeszcze wielka nieśmiałość a gdy poznałem parę nowych osób w takim pośrednictwie pracy trwało to pół roku to jakoś w integracji grupy przełamywałem się (było to 2 lata temu) bo też zobowiązałem się chodzić na spotkania tej grupy gdyż nie można było się wycofać. Oszem kontakt mam z grupą znajomych ze szkoły są to 2 koledzy oraz oczywiście Facebookowi znajomi internetowi najczęściej grupa ludzi ze szkoły która mnie znała mniej lub więcej,a z tymi dwoma widzę się raz na pół roku bo są to koledzy z klasy, praktyk się widuję bo za często nie mogą mają pracę i mieszkają po 20 km dalej ode mnie a że ja prawka nie mam i oni to jednak ciężko jest się spotkać w największym i najbliższym nam mieście. Gdy te 2 lata temu miałem pracę dostałem umowę pół roczną jako pracownik tzw. gospodarczy (czyli, śmieci, koszenie trawy, sadzenie krzaków kwiatków, prace ogrodnicze) stres, lęk jak to będzie towarzyszył mi przez pierwszy tydzień tylko, później to nie miałem jakoś problemu z nawiązaniem kontaktu z ludźmi gdyż to byli ludzi w większości starsi po 40 a ja miałem 23 lata, jednak po pracy codzienność dom i tyle. Teraz jestem bezrobotny mam problem z samodzielnym znalezieniem pracy (wcześniej znalazła mi osoba z tej grupy) ponieważ znów czuje lęk przed nowymi osobami i przed pracą czy dam sobie radę, czy ta praca nie będzie dla mnie za trudna czy nie będzie tzw."obciachowa" że będę jakimś śmieciarzem albo innym potocznie mówiąc pracownikiem niskiego sortu, po prostu boję się że to będzie praca gdzie np. będę musiał zbierać śmieci przy ludziach (lęk który towarzyszył mi w starej pracy również). Może gdybym poszedł do liceum zdał maturę i zaczął studia jednak wiem że matematyka to u mnie przeszkoda nie do pokonania to może by to jakoś mi przeszło bo był bym może znów pośród ludzi, ale na to już chyba za późno na studia na liceum. Chociaż to zawsze jest jakiś sposób na przełamanie lęku. Mam też zaniżoną samoocenę bo jak na faceta mam tylko 168 cm wzrostu wagę 52 kg a co za tym idzie mam nie dowagę ponieważ mój ojciec był zawsze szczupły i teraz w wieku ok. 50 lat jest szczupły. Wiem że na to jest siłownia że za pomocą tego odżywek i ćwiczeń można zmienić wygląd sylwetki itp. jednak tu znów lęk że inni będą się śmiać itd. ale tak po za tym na siłownie to trzeba mieć kasę na karnet jak i na wspomagacze. Najgorsze prócz mojej fobii i lęku jest to że jeszcze mam okropne zawroty głowy po alkoholu co wiąże się z tym że gdy dałem się namówić raz na wyjście na 18 kuzyna to okropnie się opiłem i zmierzając różne alkohole wino, piwo, wódkę, drinki na drogi dzień okropne zawroty głowy które przeszły mi po tygodniu. Jednak ustały ale nie do końca, wciąż je mam to takie bardziej teraz gdy patrzę na np. ściany i ruszam w lewo lub prawo to tak jak bym miał lekko opóźniony widok albo mam uczucie np. że tak jak na takiej huśtawce która się odbija od dołu i w górę tak mam gdy patrze np na podłogę jak by mi się obraz huśtał. Gdy podczas opicia na imprezie to było uczycie kręcenia się wszystkiego w koło jak na karuzeli. I teraz tak zastanawiam się czy nie zrobić badań na błędnik czyli laryngolog oraz jakieś ew. prześwietlenia całego ciała bo nie wiem czy to może być od nerwicy zależne czy jednak to może jeszcze całkiem inne czynniki nie znaczne nie związane z nerwicą. Chodzę od 23 roku życia do Psychiatry który przepisał mi lek chloropotixen 30 gm jednak po 3 miesiącach przerwy przestałem to brać. Oczywiście mówiłem lekarzowi że to biorę i że jest okej, jednak po przeczytaniu co po tym leku się dzieje i to co mi się działo senność, zawroty głowy jeszcze gorsze, całodniowe zamulenie zmuszające do snu mogłem spać po tym cały dzień i całą noc. Dlatego to odstawiłem. Teraz mi przepisał jakieś ziołowe gdy w końcu powiedziałem że po tym chloropotixenie źle się czuję jednak jak wykupię to zobaczę czy mi to da coś poprawę. Teraz pytanie czy jednak zapisać się do psychologa-psychoterapeuty jednocześnie to osoba tym jest czy jednak poczekać na działanie leku nowego, czy jednak zapisać się do psychoterapeutki ? Moja matka jednak nie rozumie co to jest i mówi mi żeby czekać na lek ale jednak to może zrobię sam bo w końcu jestem pełnoletni więc sam mogę zdecydować co lepiej ? Czego żałuję tego że zatraciłem się w tej chorobie i nie wiem jak się z niej wyleczyć, chciałbym się napić alkoholu normalnie na imprezie, wyjść na tą imprezę jednak zdaję sobie sprawę że jeżeli z tego nie da się wyleczyć to będę uważać się wciąż za innego bo jednak każdy imprezuję piję, a ja nie odludek bez tego i nie będzie tych wspomnień później że było tak w młodości fajnie itd. Co ja powiem później dzieciom ? Że byłem chory na głowę i odludkiem nigdy nie imprezującym ? Eh najważniejsze to dla mnie wyjść jakość z tej choroby...
  3. Tylko że przez lata świetnie funkcjonowałem bez leków wychodziłem z domu, nie miałem strachu przed niczym dopiero od ok. 3 lat tak mam odizolowałem się, trochę przez głupią gre mmorpg która mnie wciągneła na pare lat w swój świat który mnie zafascynował. Myślę że to głównie przez to mam problem z ponownym nawiązaniem kontaktu mówie sobie że już każdy ma swoją grupkę więc nie proszony nie będę się nikomu wpychać, na początku moja fascynacja grą była tak duża że chociaż jak mnie wołali na ognisko, na imprezę to bez wahania odmawiałem. Co do kontroli nerwów tak jak mowię przez lata nie zażywałem leków które mi przepisywano lądowały zakupione odrazu w koszu. Myślę że nerwy nie mają z wychodzeniem i lękiem nic wspólnego chociaż może się mylę ? Może przez to że w tamtym czasie wciagnełem się w grę oderwałem się od rzeczywistośći i nie potrafię się odnalezć w śród znajomych, starych i nowych ? Z pójsciem na miasto na zakupy, do kośćioła, banku nie mam problemu wyjść gorzej jest gdy mam iść poznać nowych ludzi mam jakąś blokadę chyba jestem za bardzo nieśmiały a zwłaszcza gdy są nowe kobiety w tym gronie. Podobno takie terapie są płatne i trzeba mieć na nie skierowanie od psychiatry. Są owszem dobrzy lekarze ale jak się próbowałem zapisać do nich to tylko prywatnie można było, nie stać mnie aż na to żeby płacić za kazdą wizytę i rozmowę z nim o moich problemach 100-200 zł nie zarabiam aż tak strasznie dużo. Nie wiem sam już co mam robić, dobrze się czuję bez leków tylko chciałbym zlikwidować ten strach przed nowymi ludzmi kobietami w głównej mierze a z nerwami dawałem sobie radę i dam.
  4. Choruję na nerwicę lękową od 18 roku życia czyli od 7 lat. Mój lekarz wyraznie nie rozumie o co mi chodzi. Ponieważ powiedziałem mu że lek który mi przepisał to chloropotixen 15mg zażywałem przez 3 miesiące i więcej powiedziałem mu że tego gówna nie wezne bo całye dnie prawie po tym spałem głowa mnie bolała a do tego kręcio mi się w głowie przez ten shit i do tego mnie zamulał właśnie w postaci sennosci. I nawet dawka o połowę mniejsza nic nie daję. Dostałem orzeczenie w stp lekkim na wzgląd że jestem bardzo nerwowy no czasem nie panuję nad swoją agresją właśnie ale nie w sposób że idę komuś obić mordę bo mnie wyzwał tylko nie potrafię czasem się zachamować przed docinkami komuś lub szybko się denerwóje po prostu. Lek ten miał mi pomóc w problemie z którym miałem i mam lęk przed poznawaniem nowych ludzi a zwłąszcza kobiet. Co innego do facetów nowych też strach jest lecz mniejszy. Przepisano mi jakiś ziołowy lek słaby który ma mnie nie zamulać. Chciałem opowiedzieć o tym psychiatrze że mam taki lęk przed poznawaniem nowych ludzi i z wyjśćiem z domu lecz gdy najpierw powiedziałem mu o leku że mnie zamula itd. itp. on uznal że mi się pogorszyło bez jaj wiem i kontroluję to a co lekarz może wiedzieć który widuję mnie co 3 miesiące... Nie powiedziałem o tym lęku wychodzenia z domu i poznawaniem nowych ludzi Pani psycholog przy pierwszym zapisaniu się do wizyty u lekarza psychiatry no i podobno to konieczne za pierwszym razem wizyta u psycholog. No i tak teraz myślę że żałuję bo ona chciała żebym opowiedział jej moj problem właśnie o tym bo z nerwami sobie poradzę z odpowiednim lekiem lecz wtedy właśnie gdy chciała bym jej to opowiedział to zablokowałem się i powiedziałem jej że to nie jej sprawa. No i żałuję a teraz mi tak głupio drugi raz mówić o tym jej. Wydaję mi się że lekarz psychiatra przez to że o 2 problemie ze nawiązywaniem znajomośći nie powiedziałem psychologowi ona nie mogła wpisać tego do papierów które idą od niej do psychiatry. Więc wie tylko o moim problemie z kontrolowaniem nerwów. Miałem zamiar powiedzieć o tym drugim problemie psychiatrze ale gdy on uznał że mi się pogorszyło i powiedział że powinienem sobie wyrobić drugą grupę to się zaśmiałem i wyszedłem. Lekarz nic nie rozumie a myślę że psycholog by zrozumiała co o tym sądzicie ?
  5. Adams111

    Co zrobić ?

    No tak ale mojemu lekarzowi psychiatrze nie przegada, zapisal mi ten lek i twierdzi ze jest nie szkodliwy, zastanawiam sie nad zmiana lekarza bo chyba zwykly neurolog czy lekarz rodzinny mi leku zmienic nie moze. No a w tym wszystkim chyba najgorsze jest to ze nie moge sie napisc alkoholu bo to w sumie uaktywnilo mi to schorzenie troche zaluje bo inni w tym wieku bawia sie i moga a ja niestety nie.
  6. Adams111

    Co zrobić ?

    Niestety nie będę ich brał okropnie che mi się po tym spać nawet po dawce poł tabletki 7,5 mg.
  7. Adams111

    Co zrobić ?

    Witajcie. Mam 25 lat facet, no i tak mam orzeczenie o grupie niepełnosprawnośći z jakimiś tam symbolami w stopniu lekkim. Wszystko zaczeło się od zawrotów głowy po 18 nastce mojego kuzyna no wiadomo kręćiło mi się w głowie na 2 dzień wiadomo myślałem że to normalne jednak to wszystko trwało aż tydzień czasu gdy przeszło. Powróciło jakieś 3 msc pózniej zawroty jednak nikt zaden lekarz i psychiatra u którego się leczę nie powiedział mi czy to nerwica czy coś innego, jednak sądząc po objawach to chyba tak miewam głupkowate napday ataku chwilowego smiania się i mówienia różnych głupich słów w takim jakby chwilowym podnieceniu i tak jakby to mijało po 5-10 minutach. Jednak najgorsze jest to że mam ciągłę zawroty głowy wczesniej to było ciągłę wirowanie a teraz jest to w formie tak jakbyoponionego obrzu i tak jakby chwiał mi się obraz lekko w górę i w dół i na boki ale da się to wytrzymać. Lekarz przepisał mi chloropotixen 15 mg jednak czułem się po tym otłumaniony i ospały. Ale zastanawia mnie jeszcze jedno czy te zawroty głowy to jednak nie jest przyczyna uszkodzonego błędnika ? Jak myślicie ? Nie wiem czy jeszcze próbować kurację typ psychotropem czy jednak udać się do lekarza, co radzicie ? Wiem jak człowiek jest oceniany gdy ludzie wiedzą że zażywa takie leki.
×