Witam, jestem nowa na forum, chciałabym, żebyście pomogli uporać sie z nerwicą natręctw.
Moja "przygoda" z nerwicą zaczęła się 4 lata temu, nerwica ustąpiła jakoś od marca/kwietnia 2015, a powróciła w styczniu 2016..
Nie wiem czemu, to było nagłe, uderzyła ze zdwojoną siłą.
Teraz od 3 miesięcy próbuje się z tym uporać i na próżno.
Moje objawy to : natrętne myśli krążące wokół jednego tematu, tematu, którego nienawidzę.
Mianowicie, obawiam się że mogłabym zrobić komuś krzywdę (np zabić go)...
W głębi duszy, wiem, że to jest odrażające i brzydzę sie sobą ze mam takie myśli, ale z drugiej strony te myśli mówią mi, że i tak
stanie się tak i trafię do więzienia, kazdy sie ode mnie odwróci, bede sama jak palec i nieszczęśliwa i mająca na sumieniu życie.
Objawy są również takie, że mimo, że "niby" wiem, ze nic sie nie stało to i tak musze to sprawdzić (np sprawdzanie gdzie sie swieci
u sąsiadów, tak głupota)...
Kolejnym objawem jest to, że kiedy jestem sama w domu to nie mogę przestac sie nagrywac, bo jak przestane to boje sie, ze zaraz
pójde i coś złego zrobie.
To nie jest tak, że ja chce to zrobić, jednak te natrętne mysli mówią co innego.
Jest na prawdę strasznie, nie wychodzę z domu, boje sie gdziekolwiek wyjść, siedze cały czas, nie potrafie sama wyjsc za próg
domu. Nawet czasem jak juz ktoś jest w domu, to nie moge sie oprzec wrazeniu, ze gdzies poszłam i cos sie stało mimo, ze ta osoba
mówi mi ze byłam caly czas w pokoju. Nawet kiedy idzie cos wyniesc na korytarz to boje sie ze pójde a ona nie zauwazy jak wychodze
przez drzwi. Wiem, że te mysli są irracjonalne i czuje sie jakbym popadała w paranoje.
Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić: mówienie, ze jest ok, to tylko mysli, olewanie nie działa...
Wszyscy mówia : "dziewczyno, wez sie w garść", próbuje, ale nie potrafie...
Cały czas siedze, płacze, nie potrafie sama sie ruszyc do drugiego pokoju...
Oczywiscie, znowu biore leki jest to Zoloft (2 tabletki) i Alventa (2 tabletki), a na spanie Atarax.
Z fizycznych objawów (nie za specjalnie sie nimi przejmuje) to będzie drżenie mięsni, problem ze spaniem, czeste bóle głowy, ataki
paniki takie paralizujace całe ciało.
Mimo, że biore leki to i tak nie pomagają, niestety, nie mam w nikim opracia, a każdy tylko mówi "daj mi spokój". Jestem sama ze sobą
i swoimi chorymi myślami. Może ktoś z was miał podobnie? Proszę o zrozumienie, pomoc i nie wyśmiewanie się, bo to dla mnie poważna spraw