Hej :) Postanowiłam dołączyć do tematu i forum, bo czuje, że niedługo zwariuje, rodzina chyba zaczyna powoli rozważać wysłanie mnie do psychiatryka. Od pewnego czasu (około roku) walcze z nerwcią i mega hipochondrią. Zaczęło się od chłoniaka - miałam zapalenie węzłów chłonnych, potem wyczułam jakiś niby guzek w środpiersiu - łączenie żeber, potem znalazłam guzka przy oku (zatkany kanalik łzowy), teraz wyczułam gulkę nad pachwiną tuż nad wzgórkiem łonowym w rogu i już widzę znów chłoniaka przed oczami. Stale mi się wydaje, że lada moment okaże się że na coś umieram i nic się już tym nie da zrobić. Chyba naprawde zaczynam odchodzic od zmyslow...własnie siedze i googluje gdzie znajduja sie wezły pachwinowe..