Tak, jeszcze ja kocham ale jest juz tyle sytuacji ktore mialy miejsce do tego problemy w pracy, że powoli staję się oziębły.Wrucilem z pracy i nawet przepraszam nie bylo.
Nie wiem co o tym sadzic jestem wykonczony.Ostatni miesiac to spędziłem w pracy chyba ze 250 h.Jak ide z psem wieczorem po piwo to jestem wyzywany od alkocholikow.Zaden kolega nawet do mnie nie zajdzie bo zadnego nie lubi, a kochamy sie tylko jak Ona jest podpita.Masakra jakas.Mam konto firmowe na Facebooku i tam nawet kontroluje mi znajomych.Normalne to? Syna tak kocham ale to juz mnie przerasta.Karmir .przewijam.zabawiam.kapie.odciagam noska jak chory itp.
Zastrasza mnie ze sam bede go wychowywal.przeklina wyzywa.To normalne? Juz nawet nagrywam rozmowy jakby mi ktos nie uwierzyl.
Pomocy!