Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedowiarek34

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niedowiarek34

  1. Niedowiarek34

    despresja/fobia?

    Witam Jestem uczniem IIIklasy gimnazjum i mam duży problem, a mianowicie problemy z psychiką, myślami. Jestem nieśmiały i posiadam niską samoocenę, ale małomówny jestem tylko w obecności dziewczyn w moim wieku, nowym towarzystwie oraz w obecności znienawidzonych osób. W znanym i zaufanym gronie jestem bardzo rozmowny, żartobliwy itd. Problem ten nie występuje w przypadku osób dorosłych z którymi mi się bardzo dobrze rozmawia w przeciwieństwie do rówieśników. Należę do grupych osób obdarzonych inteligencją, ambicją. Lubię dużo kombinować a nawet mam swój mały biznes. Interesuję się ekonomią, polityką, medycyną konwencjonalną, prawem (miamowicie szukaniem w nim luk), filozofią oraz ostatnio zacząłem studiować biblię w poszukiwaniu odpowiedzi na pewne pytania. Jestem materialistą, ale ostatnio uświadomiłem sobię że to miłość jest ważniejsza od pieniędzy. W domu mam dobrych rodziców, dobre warunki, jestem bardzo dobry z przedmiotów ścisłych (czego nie mogę powiedzieć o przedmiotach humanistycznych), osiągniecia w przedmiotach ścisłych - (min. matematyka, chemia), ładnie się ubieram, brak jakichkolwiek problemów finansowych czyli to o czym wiekszość marzy, bo mogę zawsze liczyć na rodziców, ale nie mam czegoś co ma cała reszta - pewności siebie, miłości i prawdziwych przyjaźni. Mega zazdroszczę gdy widzę moich rówieśników przytulających się/dotykających dziewczyny/poprostu szczęśliwych. Boję się dotknąć jakąkolwiek dziewczynę chociaż za ramię, zagadania. Spytacie się dlaczego? No cóż, składa się na to wiele czynników, ale w skrócie - dziewczyny skrzywdziły mnie. Przez całe gimnazjum przytuliła mnie 3 razy koleżanka, która raczej jest bardzo miłą, kochająca innych, inteligentną dziewczyną. Wiele moich podejżeń składa się na to że zrobiła to z "litości", bo jeżeli ona tego nie zrobi to kto? Podziwiam ją za takie poświecenie i mogę życzyć jej jak najlepiej. Jeśli jakaś dziewczyna zadaje mi niewygodne pytanie, to zawsze wymyślam jakąś krótką i inteligentną odpowiedź. Jestem pesymistą, pomimo tego że znam reakcję diewczyn na dane zachowanie, to i tak boję się nawet długopis pożyczyć. Mój pesymizm polega na uwzględnianiu zawsze najgorszej opcji. To wszystko co napisałem wyżej, skłania mnie do myślenia - po co mam żyć skoro i tak nie będę szczęśliwy? Zastanawiałem się nad zostaniem księdzem, ale raczej odpada :/ Zamierzam iść do psychologa, ale rodzice się raczej nie zgodzą Proszę o pomoc
  2. @Kalebx3 Masz rację, tutaj sytuacja w ww. "opowiadaniu" wygląda dosyć kolorowo, ale w I klasie gim tak nie było. Nikt praktycznie nie akceptował mojej odmienności, śmiano się ze mnie, nawet wścipscy robili memy. Miałem myśli samobójcze, czekałem tylko aby wytrwać do wolnego aby w domu poczytać książke czy pograć na kompie. Byłem w stanie depresji, ale ślady dalej pozostały. Swoją wtedy tragicznie niską samoocenę poprawiłem, ale nadal nie mam pewności siebie i dalej mam niską samoocenę. Wiem co to za ból przeżywać depresję, ciągle źle samopoczucie, płakanie nocą w poduszkę i zastanawianie się "Czy ja jestem komuś potrzebny?!". Nadal ci co mnie ze szkoły nie znają, uznają mnie za idiotę.
  3. Witam... Mam 15 lat i chodzę do III klasy gimmazjum. Ostatnio uświadamiam sobie że mam bardzo dziwne zachowanie w stosunku do dziewczyn, nie wiem czy to może jakaś fobia społeczna czy depresja, więc opiszę całą sytuację. Jestem dosyć dobrym uczniem i mam zamiar iść do LO o profilu mat-fiz. Ale mam bardzo dziwny i kontrowersyjny sposób myślenia - zawsze opieram się na najgorszym co się może stać, pomimo że jest to nieprawdopodobne. Nigdy nie piłem/paliłem itd, ale tylko od małego tabaczę z kolegami (dziadek nauczył ;D). Nigdy nie chodzę na imprezy, do klubów bo boję się tych miejsc (wiadomo co się tam dzieje). Co do dziewczym to mam z nimi dziwne przeżycia. Boję się dziewczyn statszych ode mnie lub w tym samym wieku, ale co dziwne ten problem nie występuje w przypadku dziewczyn młodszych o rok w dół (z takimi wiele łatwiej mi rozmawiać). Boje się je dotknąć, przytulić itd. bo boję się odrzucenia. Jestem dosyć inteligentny i nie ważny jest dla mnie wygląd, ale charakter. Gdy pojechałem do szpitala na rechabilitację (3tyg) kręgosłupa, to poznałem dziewczynę która była według mnie ideałem dziewczyny - ładna, inteligentna, życzliwa dla wszystkich, ale była starsza ode mnie o rok. Przez te trzy tygodnie zaprzyjaźniłem się z nią, rozmawiałem i grałem dużo w szachy na stołówce. Gdy wyjeżdżałem nawet nie poszedłem się pożegnać, przytulić bo bałem się jej reakcji, a widziałem jak zawsze każdego przytulała gdy wyjeżdżał. Poczułem się mega głupio po powrocie do domu, ale pomyślałem że przecież i tak już jej nigdy nie spotkam (odziwo fb nie miała). Podczas jednek wycieczki szkolnej zauważyłem ją w mcdonaldzie z 3 koleżankami, ona chyba też, ale spanikowałem, bałem się podejść, bałem się jej reakcji i jej koleżanek przede wszystkim (gdyby była sama to może odważyłbym się). Mogła i jest zapewne zła na te 2 sytuacje. Ale mam bardzo dziwną fobię społeczną - jeśli z kimś się dobrze dogadywałem, a gdy jakoś nagle kontakt się urwał z przyczyn losowych, to jeśli spotkam tą osobę po długim czasie to staram się uniknąć kontaktu z nią, wręcz czuje się zawsze psychicznie na przegranej psychicznie pozycji (z reguły takie osoby mają silniejszą osobowość, ja jestem flegmatyko-melancholikiem). Czuję że te osoby szydzą pod nosem ze mnie, a gdy zastanowię się, to nawet nie mają powodu, ale moja reakcja nie zmienia się. Jestem trochę nieśmiały, nikomu, nawet rodzicom nie ufam na tyle aby wyjawić im jakiś sekret. Nieufam całemu światu, nigdy nie chcę czyjejś pomocy, jeśli sam o nią poproszę. Ale żyje z nadzieją że w liceum spotkam kogoś kogo pokocham. W mojej klasie jest wiekszość zwykłych nieuków i debili, a jedynie w mojej klasie są 2 koleżanki którym w miarę ufam, rozumieją moje myślenie i tylko te 2 mnie przytuliły kiedykolwiek. Mam do takich inteligentnych i miłych osób pełen szacunek, oraz cenię ich skromność, pomimo tego że mają dużo towarzystwa. Proszę o wsparcie duchowe i wzkazanie co jest ze mną nie tak, że boję się dziewczyn i czy może to być depresja?
×