Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiolka988

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wiolka988

  1. wiolka988

    Witam wszystkich

    Też na to liczę;-)
  2. wiolka988

    Witam wszystkich

    Racja, nic się nie wydarzyło :-) wczoraj był dobry dzień, nic nie bolało a w głowie panował spokój:-)
  3. wiolka988

    Witam wszystkich

    Wiesz, staram się tak myśleć:-) zwłaszcza , że mam świadomość tego, że jest wiele złych rzeczy, które mogą nam się przytrafić . Sama jednak pewnie wiesz, że ciężko całkowicie wyrzucić takie myśl z głowy :-)
  4. wiolka988

    Witam wszystkich

    Sama myśl jest przerażająca... Najgorzej , że gdyby faktycznie coś mi było , to bym zmarnowała czas na płakanie. Ostatnie 2,5 miesiące były dla mnie ciężkie . Zajmowalam się synkiem ale tylko i wyłącznie nim. W domu robiłam tylko tyle ile musiałam a sama najchętniej siedzialabym w piżamie cały dzień. Życie intymne umarło, co też odbiło się na relacji z mężem. Miałam wrażenie , że wegetuje ale i tak nie miałam/siły żeby coś zaplanować. Mam nadzieję, że nie zawine się stąd szybko i be de mogła cieszyć się życiem razem z moimi chłopakami.
  5. wiolka988

    Witam wszystkich

    Jeśli mi to nie minie to faktycznie będę musiała się wybrać
  6. wiolka988

    Witam wszystkich

    A co jeśli się mylę i faktycznie coś mi jest? Przecież czuję ból..
  7. wiolka988

    Witam wszystkich

    Nie wiem czy jak pójdę to będę umiała tak to opisać .. być może spłaszcze to wszystko i poczuje się głupio, że w ogóle poszłam
  8. wiolka988

    Witam wszystkich

    Sama właściwie nie wiem... Nie byłam u żadnego specjalisty a le już sobie nie radzę. Od zawsze byłam podatna na stres, mocno przejmuje się wszystkim. W zeszłym roku urodziłam synka, po porodzie było w porządku ale zaczęłam myśleć co by było gdybym umarła. Nie były to wtedy natrętne myśli , bardziej przemyślenia nad życiem kiedy pojawił się mój synek na świecie. Na początku roku, wyczulam w piersi zgrubienie i od tego się zaczęło... chodziłam dosłownie ciągle po lekarzach, oczywiście prywatnie bo na NFZ nikt nie chciał mi dac skierowania, bo wszystko było w porządku. Ja jednak calu czas się źle się czułam i cały czas myślałam , że umrę . Wiem jak to brzmi Ale nie mogłam pozbyć się myśli, że zostawię mojego synka bez mamy ;( co poszłam do lekarza, to słyszałam , że nic mi nie jest , tydzień miałam spokój a potem znów się zapisywalam i tak w kółko. Chodziłam po onkologach, więc chyba jest w porządku?? Ale znów odpadły mnie te okropne myśli... widziałam nekrolog sąsiadki i znów czuję się niespokojnie. Nie mogę znaleźć sposobu na to , żeby pozbyć się tego z głowy. Nie czuję się bezpiecznie, tak jakby miało mnie coś złego spotkać a ja nie mam na to wpływu. Najgorzej , że odczuwam ból i nie wiem czy to wina hormonów czy może rzeczywiście coś mi jest, lekarze to przegapili i okaże się, że jest dla mnie za późno ...Nie mogę normalnie funkcjonować przez to wszystko ;(
  9. wiolka988

    Witam wszystkich

    Czesc, trafiłam tutaj , ponieważ zagubilam się w życiu. Mam 27 lat , cudownego synka i męża . Mam wrażenie jednakże, że się zepsułam i mam nadzieję, że znajdę tutaj osoby, które mi doradzą albo po prostu porozmawiaja.
×