Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakaranda

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jakaranda

  1. Rosa26, skąd się bierze ludziom taki wizerunek?

     

    sam się taki nasuwa z kilku kościelnych doktryn, a dokładnie myśle, że takich:

    Bóg jest wszechwiedzący, wszędzieobecny i wszechmocny a jednak mamy tyle zła i jeszcze piekło.

    Objawił się w postaci książki, która ma w sobie pełno sprzeczności, za niewiare idzie się do piekła, uwierzyć trzeba jednak bez dowodów takich jakie mamy w dniu codziennym, np. jak zobacze ślady psa na piasku to wiem, że szedł pies.

    powyższe zsumowane daje ludziom taki właśnie obraz, który wydaje się niewiarygodny a jednocześnie niezgodny z ich poczuciem sprawiedliwości.

     

    To wszystko mniej lub bardziej wynika z nauki samego kościoła katolickiego.

     

    Ależ nie bierze się ów wielce paskudny wizerunek z nauki KRK, skądże znowu.

    "Kościelne doktryny", o których piszesz powyżej to jest dokładnie "co małemu Jasiowi się wydaje na temat wiary katolickiej", bo po pierwsze mało wie, a po drugie ma liczne obciążenia. Mały Jaś nie jest winien ani swojej niewiedzy ani rzecz jasna temu, ze mu wodę z mózgu dorośli robili ani też temu, że owe obciążenia ma. Niestety nader często dorośli ludzie pozostają w kwestii własnej wiary (nie tylko katolickiej , to samo dotyczy innych chrześcijan, muzułmanów, buddystów i w ogóle wierzących) na poziomie "małego Jasia". Mniej lub bardziej dobrowolnie oraz mniej lub bardziej świadomie. Dorośli w innych obszarach życia , ale w wierze zatrzymani na poziomie dziecinnym.

     

    Metodą prawda/fałsz to co napisałeś o "doktrynach kościelnych" wygląda tak:

    1. Bóg jest wszechwiedzący, wszędzieobecny i wszechmocny prawda. Zwyczajowo używa się określenia "wszechobecny", ale to kwestia zwyczaju językowego.

    2. jednak mamy tyle zła i jeszcze piekło. - prawda. Ten stan rzeczy jest wprawdzie w nauczaniu KRK bardzo spójnie objaśniony, ale to już inna kwestia.

    3. Objawił się w postaci książki, która ma w sobie pełno sprzeczności - to jest opinia małego Jasia, nauczanie KRK w temacie Objawienia jest inne czyli - fałsz.

    4. za niewiare idzie się do piekła fałsz

    5. uwierzyć trzeba jednak bez dowodów takich jakie mamy w dniu codziennym, np. jak zobacze ślady psa na piasku to wiem, że szedł pies. powiedzmy, że prawda. Ale tak uczciwie to kwestia dowodów jest otwarta, bo albo coś się zinterpretuje w ten sposób albo w inny. Jak widzisz ślady psa na piasku wcale nie wiesz, że szedł pies. Ty wnioskujesz iż szedł, bo jest to dla Ciebie najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie widzianych śladów. Osoba, która nie ma pojęcia o istnieniu zwierzęcia zwanego psem będzie widząc to samo co Ty "wiedziała" coś zupełnie innego i zapewne także będzie przekonana, iż wie z całą pewnością. Z psem jest prosto, z "dowodami" trudniej. :smile:

  2. Ja tamtej listy nie znalazłem, tylko ją w całości spisałem z kazania księdza Natanka, on te wszystkie rzeczy wymieniał, a dostał je od księży egzorcystów. Pewnie wiesz, że był ów ksiądz bardzo popularny kilka lat temu.

     

    Ksiądz Natanek jest od 2011 roku suspendowany. Pobłądził na tyle solidnie, że zostało to zauważone.

     

    Ale wg tego, co ten zakonnik mówi, to tarot - opętanie możliwe, bo odwołuje się do sił nadprzyrodzonych, prognoza pogody - opętanie niemożliwe, bo modelem obejmuje się zjawiska przyrodnicze.

    I zasadniczo tak to w skrócie z katolickiego punktu widzenia wygląda. Acz patrząc na wiarygodność prognoz pogody opcja "wróżenie z fusów" sama się nasuwa :smile:

     

     

     

     

     

     

    otoz sama bylam swiadkiem mnostwa ludzkich tragedii i tych z udzialem wiary i tych bez - gdybys miala stycznosc chociaz z polowa z nich to bys zmienila zdanie [chociaz nie wiem czy ci tego zyczyc bo nie jest to przyjemny widok]

     

    Elo, przyznam, że nie wiem czy poprawnie rozumiem to, co napisałaś. Czy sądzisz, że styczność z jakąś liczbą ludzkich tragedii automatycznie skutkuje utratą wiary ? W jakiej kwestii Rosa26 by zdanie zmieniła?

  3. No nie wiem jacy, Józef Flawiusz wspomniał o Jezusie w jednym zdaniu i podobno i tak to fałszywka, a tak współcześni Jezusowi kronikarze nic o Jezusie nie wspominają. Jednak cesarstwo rzymskie nie było jakimś ciemnym ludem i miało swoich dziejopisarzy i jakoś Jezusa nie zauważyli mimo ze opisywali inne wydarzenia z życia prowincji Judei, no chyba że działalność Jezusa była tak zwyczajna i normalna że nie warta była komentarzu.

     

    Litości!!! Judea była jedną z licznych prowincji i raczej było to zadupie Cesarstwa. Niby czemu by się mieli ówcześni historycy rzymscy zajmować jakimś tam Jezusem z peryferyjnej prowincji, co to prorokował (podobnie jak masa innych w Judei, taka lokalna specyfika regionu, że co krok to prorok) i został ukrzyżowany ? Nie pisali kronik kryminalnych przecie. Z ich punktu widzenia te zdarzenia to nie było nic wartego wzmianki, albowiem postrzegali je z własnej perspektywy nie mając bladego pojęcia, co z tego dalej wyniknie. Żenujący brak przewidywania przyszłości, najwyraźniej na odcinku jasnowidzów mieli solidne braki kadrowe. Jakby wiedzieli, co z tego ukrzyżowania wyniknie, to by opisali starannie i byłoby znacznie weselej, bo zamiast jednego Flawiusza mielibyśmy od metra rozbieżnych wersji zdarzeń.

     

    A poza tym to weź się może zdecyduj - istniał ten Jezus z Nazaretu Twoim zdaniem czy nie istniał? Jeśli nie istniał to siłą rzeczy nijakiej rodziny nie posiadał przecie. Rodzina nieistniejącej osoby pojechała do Betlejem aby wypełnić proroctwo? Troszkę jakby bez sensu.

×